Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
1 List do Koryntian, 13:1-8
Starajcie się o pomyślność kraju, do którego was zesłałem. Módlcie się do Pana za niego, bo od jego pomyślności zależy wasza pomyślność.
Księga Jeremiasza 29:7
W domu prawego wielki dostatek, a w zyskach grzesznika niepokój.
Księga Przysłów 15:6
Kto daje ubogim - nie zazna biedy.
Księga Przysłów 28:27
Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Ewangelia wg św. Łukasza 21:19
Błogosławieństwo Pańskie wzbogaca, własny trud niczego tutaj nie doda.
Księga Przysłów 10:22
Czytaj więcej >>
Czy Koran jest słowem Bożym? |
autor: Wydawnictwo Agape
Czy można uznać informacje zawarte w Koranie za rodzaj Bożego objawienia, bądź wręcz uzupełnienia Biblii? Na to pytanie w swojej rewelacyjnej książce odpowiada Raszid Al-Maghribi, Marokańczyk wywodzący się z rodu imamów, który dogłębnie przebadał świętą księgę muzułmanów, dochodząc do wniosków, które całkowicie zmieniły jego życie.
Islam, wraz z judaizmem i chrześcijaństwem jest zaliczany do religii monoteistycznych. Co więcej fakt, że w Koranie wspomina się o patriarchach i prorokach Starego Testamentu, a także o Maryi i Jezusie, wzbudza w wielu pytania: Czym dla chrześcijanina powinna być święta Księga muzułmanów? Jakie przesłanie ona głosi? Czy można uznać informacje w niej zawarte rzeczywiście za rodzaj Bożego objawienia, bądź wręcz uzupełnienia Biblii?
Na te pytania odpowiedzi udziela Raszid Al-Maghribi w swojej książce „Czy Koran jest słowem Bożym?”. Raszid wywodzący się z rodu imamów z marokańskiej Casablanki, dokonał w niej wszechstronnych badań Koranu, które obejmowały m.in. nadprzyrodzony charakter świętej księgi muzułmanów, proces jej powstawania i zawartość. Zaskakujące wnioski, do których doszedł, całkowicie odmieniły jego życie. Ta niezwykle cenna pozycja książkowa, napisana przez człowieka, wychowanego w muzułmańskim środowisku i osiągalna dotąd jedynie w arabskojęzycznym oryginale, dzięki Wydawnictwu Agape jest teraz dostępna dla polskiego czytelnika.
Książkę możesz zakupić w naszym sklepie.
|
|
autor: Siman Sardżis
Ewangelia stanowi przesłanie zawsze aktualne i skierowane
do wszystkich narodów. Są jednak tereny, gdzie nauczanie Chrystusowe
napotyka trudności, a nawet otwartą wrogość. Należą do nich przede
wszystkim kraje muzułmańskie.
Za apostazję od islamu grozi tam zazwyczaj śmierć – jeśli nie
na mocy obowiązującego miejscowego ustawodawstwa, to przynajmniej
na podstawie szariatu, prawa opartego na Koranie, do którego przestrzegania
jest zobowiązany każdy muzułmanin.
W większości tych krajów surowe kary są przewidziane także dla tych,
którzy ośmielają się propagować chrześcijańską wiarę. Niemniej pomimo
tych obostrzeń z roku na rok nauka Chrystusa pociąga coraz więcej
wyznawców islamu. Ryzykując pozycję społeczną, bezpieczeństwo materialne
czy wreszcie zdrowie i życie, chrześcijaństwo przyjmują rzesze muzułmanów
poszukujących Drogi, Prawdy i Życia.
Pośród tych, którzy doświadczyli łaski nawrócenia, jest Raszid al-Maghribi.
Urodził się on w 1971 r. w Maroku w religijnej rodzinie muzułmańskiej.
Jego ojciec, dziadek i wuj pełnili funkcję imamów, stąd też młody
Raszid od wczesnego dzieciństwa miał kontakt z Koranem i wiele jego
fragmentów, a także liczne muzułmańskie modlitwy znał na pamięć.
Prawdopodobnie sam objąłby urząd duchownego w jednym z meczetów
w Casablance (arab. Ad-Dar al-Bajda’), gdzie zamieszkiwała jego
rodzina, gdyby nie usłyszał w czasie audycji radiowej o Chrystusie.
Raszid miał wówczas szesnaście lat. W jego młodym umyśle zaczęło
się rodzić zainteresowanie, przechodzące w fascynację, osobą Mistrza
z Nazaretu. Zaczął szukać informacji o chrześcijaństwie oraz porównywać
Biblię z Koranem. Po czterech latach wewnętrznej walki całkowicie
przekonał się do Dobrej Nowiny. Wydarzenie to stanowiło moment zwrotny
w jego życiu. Jak sam później wyznał: „Jezus dotknął mojego serca
i zmienił mnie całkowicie”.
Raszid nawrócił się w 1990 r., w wieku dziewiętnastu lat. Przez
piętnaście lat, jak zresztą większość marokańskich muzułmanów, którzy
porzucili islam i „przeszli” do Chrystusa, pozostawał w ukryciu.
W tym czasie zajmował się tłumaczeniem oraz dystrybucją Biblii.
W 2005 r. z obawy o swoje życie opuścił ojczyznę i otrzymał azyl
w Stanach Zjednoczonych. Odtąd rozpoczął bardziej aktywną akcję
ewangelizacyjną skierowaną do swych dawnych współwyznawców. Sławę
przyniosły mu dwa cykliczne programy: Kaszf al-Kina’ (Odkrycie maski)
oraz Su’al dżari’ (Śmiałe pytanie), emitowane w telewizji satelitarnej
al-Hajat (Życie), w których prezentuje rozmaite problemy tyczące
się doktryny islamu oraz chrześcijaństwa. Programy te, przygotowane
niezwykle rzetelnie, cotygodniowo przyciągają miliony muzułmanów
pragnących poznać prawdziwe oblicza zarówno chrześcijaństwa, jak
i islamu, różniące się znacznie od tego, czym karmią ich muzułmańscy
duchowni.
Praca ewangelizacyjna Raszida oraz innych misjonarzy, np. ks. Zakarii
Butrosa, przynosi wymierne efekty. W ostatnich latach chrześcijaństwo
przyjęły miliony muzułmanów w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.
Ich dokładna liczba, ze względu na surowe kary za odstępstwo od
islamu przewidziane przez ustawodawstwo świeckie i szariat, umyka
statystykom. Szacuje się, że w Maroku na chrześcijaństwo nawróciło
się ok. 150 tys. osób, w Egipcie zaś ich liczba może sięgać 2 milionów.
Już w 2003 r. w słynnej arabskiej telewizji al-Dżazira duchowni
muzułmańscy się skarżyli, że w samej tylko Afryce corocznie islam
porzuca ok. 6 mln muzułmanów. Widać z tego wyraźnie, jak wielki
głód Chrystusowego nauczania panuje w krajach leżących w cieniu
półksiężyca.
Decydującym momentem w procesie nawrócenia Raszida było studium
porównawcze Koranu i Biblii. Jako syn imama i prawdopodobny kandydat
na duchownego muzułmańskiego Raszid doskonale znał świętą księgę
islamu. Był świadom, że według oficjalnej doktryny tej religii Koran
ma być niestworzony i odwieczny, a jego szczególny charakter muzułmanie
określają terminem i’dżaz – doskonałość, cudowność, bezbłędność
pod każdym względem. Kiedy jednak Raszid zaczął badać Koran i porównywać
go z chrześcijańską Biblią, odkrył, że zawiera on mnóstwo błędów,
zarówno w warstwie historycznej, jak i językowej. Swoje rozważania
zawarł w książce wydanej w 2009 r. i noszącej tytuł I’dżaz al-Kur’an
(Bezbłędność Koranu). Dzieło to pod pewnym względem stanowi swoistą
syntezę ostatnich etapów drogi jego nawrócenia i wątpliwości, na
które się natykał. Wyraźnie zaznacza to we wstępie, gdzie pisze,
że przekonanie o rzekomej cudowności i nieomylności Koranu było
w owym czasie tym, co go jeszcze wiązało najsilniej z islamem. Analiza
treści poszczególnych części tej księgi dokonana przez Raszida pozwoliła
mu jednak stwierdzić, że wiele z koranicznych opowiadań wykazuje
wyraźną zależność od historii biblijnych, czy nawet starożytnych
legend chrześcijańskich, jakkolwiek są one nierzadko bardzo poprzekształcane
i dostosowane do aktualnych politycznych oraz religijnych potrzeb
rodzącego się islamu. Inne z kolei dowodzą jawnej nieznajomości
przez autora Koranu faktów historycznych i geograficznych. To wszystko
zaś obala islamski dogmat głoszący, że to, co powiedział Mahomet,
jest doskonalsze i bardziej godne zaufania od wszelkich innych źródeł
informacji. Prawdziwość wszystkich wiadomości zawartych w Koranie
ma bowiem według muzułmańskiej teologii być głównym dowodem gwarantującym
autentyczność posłannictwa tego arabskiego proroka.
Świadomość całkowitej bezpodstawności roszczeń Koranu do bycia objawionym
słowem Boga oraz faktu, że znamienita większość arabskich muzułmanów
w rzeczywistości nie zna prawdziwego znaczenia treści tej księgi,
gdyż jej nie rozumie (choćby z samych tylko względów językowych
– arabszczyzna Koranu ma się tak do współczesnych dialektów arabskich,
jak mniej więcej łacina do języków francuskiego lub rumuńskiego),
skłoniła Raszida do przetłumaczenia znacznej jej części na dialekt
marokański i opublikowania za pośrednictwem witryny internetowej
Youtube. Wywołało to oczywiście mnóstwo głosów krytyki ze strony
muzułmańskiego duchowieństwa.
Istotnie, działalność Raszida wywołuje w świecie islamu liczne kontrowersje.
Oprócz telefonów z słowami świadectw o nawróceniu, które odbiera
on w czasie swoich programów, spotykają go również obelgi i pogróżki.
Nie zniechęca go to jednak do dalszego wysiłku na rzecz przybliżenia
swym dawnym współwyznawcom zbawczego orędzia Chrystusa. Zresztą
Raszid nigdy nie twierdził, że muzułmanie są złymi ludźmi. Problem
nie tkwi w ludziach, lecz w ideologii islamu. Muzułmanie według
jego słów są „ofiarami islamu”. Potrzebują zatem kogoś, kto im pomoże
wyzwolić się z pęt zniewolenia i strachu.
Bardzo często wiedza wyznawców islamu o chrześcijaństwie jest bardzo
uboga. Jeden z bardziej rozpowszechnionych pośród nich poglądów
głosi na przykład, że chrześcijańska Trójca Święta to Bóg Ojciec,
Chrystus i Maryja (ewentualnie archanioł Gabriel). Muzułmańscy duchowni
w prezentacji osoby Jezusa opierają się jedynie na bardzo poprzekształcanych
fragmentach Ewangelii. Odmawiają mu tytułu Syna Bożego i zaprzeczają,
jakoby umarł On na krzyżu. Pojęcie przeciętnego muzułmanina o Dobrej
Nowinie musi być zatem już z gruntu fałszywe. Do tego dochodzą jeszcze
oskarżenia chrześcijan o niemoralne życie, oparte najczęściej na
przykładach zaczerpniętych z hollywoodzkich filmów...
Przed Raszidem, ale także każdym chrześcijaninem z racji chrztu
powołanym do głoszenia Ewangelii, otwiera się zatem wielkie żniwo.
W jaki sposób możemy się w nie włączyć?
Przede wszystkim pamiętajmy w swoich modlitwach o naszych chrześcijańskich
braciach zamieszkujących kraje muzułmańskie. Należą oni do wielu
Kościołów, ale złączeni są wiarą w jednego Pana Jezusa Chrystusa,
prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka. Ich obecność pośród niekiedy
nieprzyjaźnie nastawionego do nich społeczeństwa jest już sama w
sobie ewangelizacją. Módlmy się za tych, którzy prowadzą trudną
pracę misyjną pośród wyznawców islamu. Opieką modlitewną otoczmy
też tych muzułmanów, którzy mimo zagrożenia życia uznali Chrystusa
za Zbawcę, lecz ukrywają swą wiarę niczym starożytni chrześcijanie
w rzymskich katakumbach. W miarę możliwości włączajmy się w akcje
charytatywne mające na celu niesienie pomocy chrześcijanom Bliskiego
Wschodu oraz Afryki, często cierpiącym z powodu wojen, prześladowań
i ubóstwa.
Ewangelizacja krajów muzułmańskich dokonuje się również poprzez
nieustanne pogłębianie naszej więzi z Chrystusem oraz z Kościołem.
Gorzkim wyrzutem dla wielu chrześcijańskich rodzin w Europie, które
nie czytają Biblii, bądź nawet nie mają jej w swych domach, musi
być fakt, że są takie regiony (np. Arabia Saudyjska), gdzie za samo
posiadanie Pisma św. można trafić do więzienia. To samo dotyczy
uczestnictwa we Mszy św., korzystania z posługi sakramentalnej Kościoła
i wreszcie praktyki życia. Letniość wiary wielu chrześcijan i nieumiejętność
docenienia skarbu, który posiadają – bądź, co gorsza, postępowanie
w sprzeczności z nauką Chrystusa – niewątpliwie oddala moment spotkania
niejednego muzułmanina z Kościołem.
Książka Raszida al-Maghribi'ego "czy Koran jest słowem Bożym?"
jest dostepna w naszym
sklepie
|