|
|||
|
Spis Treści: "Boska Komedia" Ciąg dalszy. Poeta ociemniał. Św. Jan wypytuje go o miłość. Wzrok poety wraca mu się, widzi znowu Beatrycze, potem Adama. Rzecz o pobycie Adama w raju, o jego zgrzeszeniu i mowie ludzkiej. Podczas gdym chwiał się, co bez wzroku zrobię, Z płomienia, który ślepiący blask rzucił, Głos wyszedł, na siebie uwagę mą zwrócił, Mówiąc: — «Nim przejrzy wzrok twój ociemniały W chwili, gdy we mnie zatopił się cały, Mówieniem siebie pocieszaj w olśnieniu. Mów, twoją duszę gdzie żądza unosi? Wierz, wzrok się zbłąkał, lecz nie zamarł w tobie; Bo przewodniczka twoja ma w spojrzeniu Moc, jaką miała dłoń Ananijasza». Rzekłem: — «Jak zechce, ona przyjdzie w porę W pomoc mym oczom, które były drzwiami, Gdy weszła z ogniem, jakim zawsze gore. Dobro, ta radość dworu niebieskiego, Jest wszechpism świata Alfą i Omegą, Rozmaitymi pisanych głoskami, Co miłość łatwo lub trudno mi czyta». Ten głos, co ze mnie zdjął bojaźń ślepoty, Mówić z nim dłużej dodał mi ochoty, I rzekł: — «Sczyść siebie dnem gęstszego sita; Musisz powiedzieć, łuk twój z celów wielu Co skierowało do takiego celu?» «Filozofija» rzekłem «i powaga, Która stąd schodzi, tę miłość skrą z nieba Zapala we mnie i płomień jej wzmaga. Bo dobro, odkąd je pojmiem, jak trzeba, Zapala miłość i żywiej przenika, Im więcej w sobie dobroci zamyka. Więc do tej treści, w czym znak jej dobroci, Że wszelkie dobre, co zewnątrz jej błyska Tylko promieniem jest od jej ogniska, Niechaj z miłością wszelki duch się zwróci Tego, w kim prawda objawia się szczera, Na zrębie której ten dowód się wspiera: Tę prawdę odkrył memu rozumowi Ten, który miłość, co serca porywa Wszystkim co boskie, rad pierwszą nazywa: Tę prawdę jeszcze dowodzą mi słowa Prawdomównego Stwórcy, który mówi W głos do Mojżesza, sam mówiąc o sobie: »Najwyższe dobro ja pokażę tobie.« Ty ją dowodzisz, pierwsza przed wszystkimi O najwznioślejsza wieści heroldowa! Skrytości nieba zwiastująca ziemi». Słyszałem: — «W imię więc ziemskiej mądrości, W imię powagi, która z nią jest w zgodzie, Boga największą miłuj z twych miłości. Lecz mów, czy czujesz inne struny w sobie, Które ku Niemu ciągną cię w tej dobie, Ilu ostrzami ta miłość cię bodzie?» Z Chrystusowego orła zapowiedzi Zgadłem, gdzie zwrócić chciał prąd mej spowiedzi, Więc rzekłem: — «Wszystkie te ostrza, co mogą Zwrócić ku Bogu tą czy inną drogą Zmysły i serce, jakby się zmówiły, W jedno ognisko miłość mą roztliły. Byt świata, byt mój, ofiara krzyżowa Tego, co umarł, abym w duchu ożył, Nadzieja, w czym ją każdy wierny złożył, I ziemska mądrość, o czym była mowa, Wyrwawszy z morza miłości fałszywej Mnie postawiły na brzegu prawdziwej. Lubię ja kwiaty, jakie tu zamyka Wiekuistego ogród ogrodnika, Ile on więcej im dobra udziela». Gdym zamilkł, w niebie zabrzmiał hymn wesela I mojej Pani głos chórem objęty Śpiewał z drugimi: «Święty! święty! święty!». Jak gdy się budzim na światło rażące Zmysłem widzenia, co bieży bez przerwy Spotykać światło przez wszystkie ócz nerwy, Półsenni patrzym z bojaźnią dokoła Póty, nim trwoga sąd w pomoc przywoła, Tak z oczu moich opadła pomroka, Żegnana blaskiem Beatrycze oka, Co świecił dalej, jak na mil tysiące. Wtedy me oczy jak ze snu przetarte Przejrzały nagle: na pół osłupiały Pytałem: — «Oprócz świateł, co tu stały, Jakie tu widzę, powiedz, światło czwarte?» «Patrz, pierwsza dusza, jaką pierwsza siła» Tak Pani rzekła «w ziemski proch wcieliła, Z środka promieni, co jej blask roznoszą. Na swego Stwórcę pogląda z rozkoszą». Jak w przejściu wiatru zgina się wierzch drzewa, A potem wstaje i prosty powiewa, Gdy to mówiła, dałem pokłon czołem, A potem żądzą mówienia zagrzany, Prostując czoło, tak mówić zacząłem: «Owocu, jeden dojrzałym wydany! Ojcze, któremu, co kobietą zową Każda jest razem córką i synową, Jeśli cię prośba nakłoni, jak wnoszę, O! przemów do mnie, najpobożniej proszę, Widzisz chęć moją, lecz o niej nie mówię, Chcąc prędzej w twoim lubować się słowie». Jak zwierzę, gdy go wewnątrz co porusza, Zdradza przez skórę, tak ta pierwsza dusza Przez światło, które ją w sobie spowiło, Zdradziła, jak jej ze mną mówić miło! I rzekła: — «Chociaż chęci twej przede mną Sam nie wyrażasz, znam jej myśl tajemną, Jak ty rzecz, która dla cię nie jest ciemną; Bo ją zwierciadło w mych oczach odbiło, Które odbija rzeczy rozmaite, A nie jest w żadnej zupełnie odbite. Chcesz wiedzieć, Bóg mnie od kiedy umieścił W ogrodzie wzniosłym, gdzie ta, co zagrzewa Twój duch, natchnęła ciebie siłą nową, Żeś mógł szczeblować tak długą drabiną, I przez czas, jaki jam oczy me pieścił Wielkiego gniewu prawdziwą przyczyną, Słuch mój przeze mnie utworzoną mową? Synu, nie owoc skosztowany z drzewa Był w tobie źródłem długiego wygnania, Lecz przekroczenie tylko przykazania. Tam, skąd Wirgili na rozkaz twej Pani Wodził po górze ciebie i otchłani, Cztery tysiące trzysta i dwa roki Czekałem nieba w tęsknocie głębokiej, A zaś na ziemi w znoju i w boleści Słońc naliczyłem dziewięćset trzydzieści. Język mój wygasł, nim lud Nemrodowy Zrąb nieskończonej założył budowy, Bo nie był żaden skutek rozumowy Trwałym na zawsze; tak chciały wyroki! Z powodu woli człowieka ruchomej, Którą przemienia wpływ niebios widomy. Człowiek myśl musi wyrażać przez słowo; Ale czy mówi tą, czy inną mową, Powód jest tego w natury sekrecie, Która pozwala robić wam, co chcecie. Nim w piekło z klątwą wstąpiłem tułacza, Najwyższe dobro zwano El na ziemi,, Skąd biorę światło, jakie mnie otacza; Potem go Eli zwano uroczyście; Bowiem zwyczaje między śmiertelnemi Są krótkotrwałe jak na drzewie liście, Gdy stary żółknie, zieleni się młody. Góra najwyżej wzniesiona nad wody Widziała, jak ja z winą i bez winy Mieszkałem na niej od pierwszej godziny Aż do godziny siódmej, kiedy słońce Z drugiej swej kwadry widzim zstępujące».
Spis Treści: "Boska Komedia" Pobierz: "Boska Komedia" Źródło: http://wolnelektury.pl Читайте також: Данте Аліг'єрі. Божественна комедія. Читайте также: Данте Алигьери. Божественная комедия.
|
|