|
|||
|
Wszyscy wiedzą, że ramadan jest miesiącam kalendarza muzułmańskiego, kiedy należy pościć (w roku 2005 wypadł w październiku). Post według nakazów Koranu polega na tym, że w ciągu dnia (kiedy jest jasno) nie wolno jeść, pić, ani „przyjmować jakichkolwiek substancji do wewnątrz” – a w nocy żaden zakaz nie obowiązuje. Oczywiście, ktoś wychowany w Europie powiedziałby: A niech sobie poszczą wtedy, kiedy chcą, i tak, jak im się podoba. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta. Mianowicie, zatrważający jest fakt, że kraje muzułmańskie, nawet te „postępowe” i otwarte na turystów z Zachodu, jednoznacznie wymuszają na niemuzułmanach dostosowanie się do ogólnych obowiązków postnych w ramadan. Np. rosyjska strona internetowa (http://www.travel.ru/news/2005/10/04/77057.html) dla turystów uprzedza, że w okresie ramadanu turyści będą zmuszeni do ograniczenia sobie jedzenia i rozrywek. Ministerstwo Arabii Saudyjskiej wystosowało ostrzeżenie, że wszyscy cudzoziemcy-niemuzułmanie, którzy się znajdą w tym kraju w czasie ramadanu, są zobowiązani do zachowywania postu w pracy, na ulicy i w miejscach publicznych (dobrze jeszcze, że można sobie zjeść w domu, w ukryciu – bo przecież niemuzułmańskie zgromadzenia modlitewne i biblijne są tutaj prześladowane nawet w domach prywatnych). Nieposłuszni będą karani zgodnie z prawem, które w Arabii Saudyjskiej jest oparte na Koranie, czyli jest bezwzględne dla innowierców. Również takie kraje, jak Emiraty Arabskie czy Indonezja ostrzegają, by nie denerwować poszczących muzułmanów swoim zachowaniem. W Emiratach każdy hotel otrzymuje szczegółową instrukcję, według której powinni postępować niemuzułmanie w czasie postu muzułmańskiego. M.in. cudzoziemcy innowiercy mają zakaz spożywania czegokolwiek, a nawet palenia w miejscach publicznych, barach, restauracjach, w parkach itp. Póki jest jasno, pozwala się im jeść jedynie w swoich pokojach hotelowych lub w miejscach specjalnie dla nich wydzielonych. Bo jeżeli zdenerwują prawowiernych, to żadna władza nie zapewni im bezpieczeństwa. Dla przykładu, w ubiegłym roku 300 muzułmanów z „islamskiego FRONTU OBRONY” (!!!) splądrowało kawiarnię Star Deli w południowej części Dżakarty, ponieważ – jak wyjaśnili obrońcy islamu –cudzoziemcy pozwalają sobie pić piwo w czasie ramadanu! Zakładam, że jesteśmy osobami myślącymi i potrafimy wyciągać wnioski. Uwzględniając doświadczenia amerykańskie (11 września), londyńskie, madryckie, holenderskie oraz ostatnie wydarzenia we Francji, mamy pojęcie o tym, czego można się spodziewać po zdenerwowanych muzułmanach. Nie muszę nawet się odwoływać do terroru arabskiego w Izraelu, gdzie muzułmanie poczuli się obrażeni, bo im „zabrali” ziemię. Nie muszę się odwoływać do sytuacji chrześcijan w krajach islamu – w końcu, kto rządzi, ten narzuca innym reguły. Nie muszę tego robić, ponieważ mamy już własne, europejskie przykłądy tego, jak zachowują się zdenerwowani muzułmanie. Jaki wniosek? Czyżbyśmy też musieli zachowywać post w czasie ramadanu, na naszej ziemi, w tradycyjnie chrześcijańskich krajach? Nie będę podpowiadał... ale warto pamiętać, że cały obszar obecnie nazywany „światem islamu”, był kolebką cywilizacji chrześcijańskiej i miejscem, gdzie ona kwitła. Na wszelki wypadek podam trochę przykładów, na co obrażają się europejscy i amerykańscy muzułmanie, i co z tego wynika: - pracownikom dzialu socjalnego w Dudley Council, West Midlands, zarządzono by usunęli lub zakryli wszystkie przedmioty związane ze świnkami, między innymi zabawki, porcelanowe figurki, kalendarze, a nawet pojemniki na husteczki higieniczne z rysunkami Prosiaczka, jednego z bohaterów bajki o Kubusiu Puchatku. Dyrektorzy zareagowali tak po tym, kiedy muzulmanin poskarzył się na przypadkowo dostarczone stress relievers w kształcie świnek, które otrzymało biuro radnych z okazji festiwalu islamskiego zorganizowanego w związku z Ramadanem (zob. http://www.eurojihad.org/name-News-article-sid-1115.html ). - Muzułmanie poczuli się obrażeni oglądając flagę brytyjską, na której dopatrzyli się symboliki krzyżowców (zob. http://journals.aol.com/rspostal/PoorRobert/entries/3088). Wysunęli propozycję, by Wielka Brytania wymyśliła sobie nową flagę i wybrała nowego świętego Patrona, które nie kojarzyłyby się muzułmanom z „krwawą przeszłością”. - Muzułmanie są obrażeni sformułowaniem „muzułmańscy terroryści”, bo według nich zabijanie niewiernych to dobry uczynek, a nie akt terroryzmu. Np. na stronie (http://www.religioustolerance.org/isl_intr.htm) muzułmanie wyjaśniają niewiernym, że dżihad to walka wewnętrzna, a samo słowo islam pochodzi od słowa salaam (‘pokój’), więc nie można go łączyć z pojęciem terroryzmu. - Jeden jedyny obrażony muzułmanin spowodował wycofanie całej serii lodów przez producenta, globalną firmę Burger King. 27-letni Raszad Achtar dopatrył się w rysunku na logo odwróconego imienia Allaha, obraził się i zagroził dżihadem. Mimo, że muzułmanie już przekonali Anglików, że dżihad to tylko walka wewnętrzna, Burger King wycofał „bluźnierczą” serię lodów i opracował nowe logo, konsultując się z Radą Muzułmańską. Raszad jednak nie był usatysfakcjonowany i nawoływał do bojkotu Burgera przez muzułmanów (zob. http://www.nationalvanguard.org/story.php?id=6191). - Muzułmanie są oburzeni, że w Wielkiej Brytanii obchodzi się Dzień Pamięci Holokaustu, bo obchody zagłady Żydów są przejawem rasizmu (!). Zamiast tego muzułmanie proponują, by w Wielkiej Brytanii obchodzono dzień upamiętaniający masakry muzułmanów w Palestynie, Kaszmirze, Czeczenii i Bośni (http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-3145147,00.html). - Muzułmanie całego świata byli oburzeni, kiedy Newsweek opisał, jak w Guantanamo Bay ktoś spłukał do klozetu wersety Koranu. W wyniku tego wybuchły zamieszki w Palestynie, Jemenie, Pakistanie, Indonezji, Egipcie, Afganistanie. Zniszczono wiele samochodów, wybito szyby i witryny w sklepach, splądrowano dwie agencje ONZ, zrabowano i spalono biuro Szwedzkiego Komitetu w Afganistanie. Ucierpiało również kilka meczetów, a 16 osób zginęło – paradoksalnie, z grona tych, co wszczęli zamieszki, czyli oburzonych muzułmanów. Co gorsza, potem się okazało, że raport Newsweeka pochodził z niepewnego źródła i nie był prawdziwy... Więcej na stronie http://www.opinionjournal.com/columnists/cRosett/?id=110006702 - Ostatnio tureccy muzułmanie obrazili się na Szwajcarów, którzy wygrali z nimi mecz. O tym było głośno nawet w Polsce, więc nie muszę szukać odnośników. Zaznaczę tylko, że w odróżnieniu od „zwykłych”, „europejskich” bójek kibicowskich, Turcy zaatakowali sportowców, a nie kibiców obcego klubu. - Rada d/s Relacji Amerykańsko Islamskich (The Council on American Islamic Relations) wytoczyła sprawę przeciwko książce Życie i religia Mahometa (The Life and Religion of Mohammed), ponieważ Autor, rzymskokatolicki ksiądz J. L. Menezes, który pracował jako misjonarz w Pakistanie, udowadnia w niej, że Mahomet nie jest Bożym prorokiem. Próbowano zakazać sprzedaży książki, ponieważ Rada uznała ją za „szerzącą islamofobię” i porównała co do szkodliwości do niesławnego dzieła Protokoły mędrców Syjonu. Chcę tylko dodać, że w karajch islamu (Egipt, Turcja i Palestyna) owe Protokoły nie tylko nie są uważane za szkodliwe, ale ostatnio były na nowo wydane i zajęły pozycję bestsellera. Z kolei w Pakistanie, gdzie pracował ks. Menezes, chrześcijanie często są zmuszani do publicznego uznania Mahometa za Proroka, i w razie odmowy są torturowani zgodnie z obowiązującym tutaj prawem, zakazującym „bluźnierstwa przeciwko islamowi i jego Prorokowi”. Więcej na stronie http://www.frontpagemag.com/Articles/ReadArticle.asp?ID=17523 - Muzułmanie poczuli się obrażeni, gdy ich zapytali, po co szkoła muzułmańska Dar-ul-Arqam z Houston aplikuje o przyjęcie jej do stowarzyszenia TAPPS (Texas Association of Private and Parochial Schools), zreszającego 238 szkół, w większości katolickich i protestanckich. Zadano im 10 pytań, m.in. zapytano, dlaczego chcą włączyć się do organizacji, której cele i zasady są sprzeczne z ich religią. Zamiast odpowiedzi np. na pytanie: Czy nauczacie, że „należy walczyć z nimi [chrześcijanami i żydami] aż do chwili triumfu religii Allaha” (Koran 8:37)? – muzułmanie wytoczyli proces przeciwko TAPPS, oskarżając Stowarzyszenie o nietolerancję i nienawiśc do islamu i muzułmanów. Więcej na stronie http://www.worldnetdaily.com/news/article.asp?ARTICLE_ID=42085. - Muzułmanie w Egipcie poczuli się obrażeni tym, że w koptyjskich kościołach rozpowszechniano film Byłem ślepy, a teraz przejrzałem opowiadający o człowieku, który przeszedł z chrześcijaństwa na islam, w wyniku czego rozwiały się jego iluzje co do islamu. Z tego powodu ponad 5 tys. „obrażalskich” przez kilka dni niszczyło dzielnice chrześcijańskie, wdzierało się do kościołów, groziło zabić Patriarchę Kościoła Koptyjskiego Szenudę III, wielu chrześcijan zostało pobitych, a trzy osoby zginęły. Zob. np. http://www.frontpagemag.com/Articles/ReadArticle.asp?ID=19949 - Muzułmanie we Włoszech domagają się zniszczenia fresków z XV wieku, wykonanych przez Giovanni’ego da Modena, znajdujących się w katedrze w Bologne, ponieważ dopatrzyli się tam obrazu Mahometa umiejscowionego w piekle. Wprawdzie autor artykułu http://www.secularislam.org/viewpoints/fresco.htm usiłuje wykazać, że tak nie jest i być nie powinno, historia statuy Buddy w Afganistanie dobitnie świadczy o tym, że dla obrażonych muzułmanów naprawdę nic nie ma wartości, jeżeli nie wychwala islamu i nie utwierdza jego panowania. By nie przedłużać, zacytuję fragmenty z artykułu Barbary Stock Things that Offend Islam (http://www.chronwatch.com/content/contentDisplay.asp?aid=16955), w którym ona stwierdza: Ciało kobiece jest obrazą dla muzułmanina. Muzułmanie wierzą, że kobieta urodziła się w grzechu i grzechem oddycha. Jeżeli w czasie modlitwy kobieta przejdzie przed muzułmaninem, musi on rozpocząć modlitwę na nowo – ponieważ kobieta jest obrazą dla Allaha i unieważniła modlitwę mężczyzny. Jacy ludzie są obrazą dla islamu? Wszyscy Żydzi, chrześcijanie, hinduiści, buddyści, ci, co porzucili islam, i w ogóle wszyscy niemuzułmanie. Wygląda na to, że ostatnio muzułmanie-sunnici odkryli, że muzułmanie-szyici są dla nich obrazą. Obrażające jest dla muzułmanów również każde cytowanie Koranu przez niewiernego, chyba że ten zachwyca się każdym słowem jako doskonałym i pochodzącym od samego Boga. Cokolwiek, co odbiega od pełnego uznania Koranu za doskonałe i natchnione dzieło, jest obrazą islamu i ciągnie za sobą wyrok śmierci. Muzułmanów nie obrażało zmasakrowanie tysięcy irackich muzułmanów przez innych muzułmanów. Ale zabicie napadającego terrorysty przez żołnieża amerykańskiego jest obrazą islamu. Ścinanie głów bezbronnym więźniom przez „walczących o wolność” islamistów nie obraża muzułmanów. Ale uwięzienie morderców masowych w obozie, gdzie mają dobre jedzenie, czas na modlitwę, możliwość czytania Koranu i konsultowania się z imamem – to obraża muzułmanów. Szerzenie islamu nie jest obrażające – ale głoszenie chrześcijaństwa jest obrazą, zasługującą na karę śmierci. Muzułmanie nie obrażają się, kiedy Omar Ahmad ogłosił, że celem Rady d/s Relacji Amerykańsko Islamskich (CAIR) jest zastąpienie Konsytucji Koranem. Ale ich zdziwiło, że Amerykanie się obrazili. Muzułmanie uznali, że jest to wyraz braku szacunku Amerykanów do Koranu. Każdy Amerykanin, który nie chce, by Koran zastąpił Konstytucję, jest natychmiast uznawany za „islamofoba”. Islam nie czuje się obrażony i nie widzi nic złego w tym, że muzułmanie mordują własną dziesięcioletnią córkę, która została ofiarą gwałtu (pewnie sama do tego sprowokowała). Nikogo nie przeraża ukamienowanie kobiety za to, że ją się podejrzewa o bycie z obcym mężczyzną sam na sam. Muzułmanów nie obraża, kiedy 12-letnie dziewczynki są wydawane za swoich 60-letnich wujków. Takie organizacje, jak CAIR, nie reprezentują kultury amerykańskiej, ale ją niszczą. To obraża mnie. I powinno obrażać Ciebie. Obawiam się, że to dotyczy nie tylko amerykańskich realiów... Artykuł opublikowany w lipcu 2011 r. Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|