|
|||
|
Autor: Mirosław Rucki, ks. M. Piotrowski, Wierność jest jedną z najważniejszych cech Boga. Dlatego, jeśli tylko Duch Boży w nas mieszka, musimy pozostawać wierni – przede wszystkim wierni naszej przysiędze małżeńskiej. „Bóg jest wierny. Wierny jest Bóg. Wspaniałe słowo – wierny, tzn. można na Nim polegać. To znaczy nie cofa się, nie zawraca, nie rozwiązuje swojego przymierza. Jest wierny. Wierny w swej miłości, dodajmy jeszcze. Widzimy tę wierność Boga w odbiciu, w Osobie Pana Jezusa. On też jest wierny i nie rozwiązuje swoich przyrzeczeń, nie cofa się. Wierna była również Jego Matka. Panna wierna i Matka wierna. Co powiedziała, to było święte, gdzie skierowała swe kroki tą dobrą drogą, już nie zawracała. Żadne warunki ani okoliczności już nie zawróciły jej z tej wiernej drogi” – pisał ks. Aleksander Zienkiewicz, o którego beatyfikację się modlimy (książka Rodzić się dla świata wyższego, Kraków 2001, s. 93). Zwracał on uwagę na to, że powinniśmy od Boga tej wierności się uczyć i w tym Go naśladować – przede wszystkim zachowując wierność naszej przysiędze małżeńskiej. Zanim zgodzimy się na rozwód lub (nie daj Boże) złożymy pozew o rozwód, powinniśmy przecież pomyśleć o tym, że przed obliczem wiernego Boga złożyliśmy przysięgę i zawarliśmy nierozerwalny związek małżeński. W Jego oczach pozostajemy mężem i żoną i to powinno nas motywować do naprawiania tego, co w małżeństwie nie wychodzi, a nie skłaniać do burzenia związku tylko dlatego, że nadszedł jakiś kryzys. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby w Ogrójcu Pan Jezus się wycofał ze wszystkiego i stwierdził, że to nie ma sensu. Albo gdyby Maryja po jakimś czasie się rozmyśliła i stwierdziła, że takie życie to nie dla Niej. Albo sam Bóg Ojciec, patrząc na naszą nędzę, stwierdziłby, że nie ma sensu nas ratować z grzechu i zbawiać od wiecznej śmierci. Nie oszukujmy się: to, że Bóg ciągle się nad nami pochyla i nas uzdrawia, że podnosi nas z upadków, zawdzięczamy tylko i wyłącznie Jego wierności. Czyż nie powinniśmy się poczuć zobowiązani do dochowania wierności w dobrym – w związku małżeńskim, który przecież dobrowolnie zawarliśmy i który został uświęcony przez Boga? Ksiądz A. Zienkiewicz zachęca: „Proszę spojrzeć jeszcze raz na zmasakrowaną twarz Jezusa. Mówi ta Twarz, jak straszny jest grzech. I ta zmasakrowana Twarz mówi, jak wielka jest miłość Boga do człowieka. Gdyby nie miłość, po co by poszedł dobrowolnie na tę szubienicę? Święty Paweł powie: »Żebyście wiedzieli, za jaką cenę zostaliście odkupieni«” (tamże, s. 100). Ogromne cierpienie, które Jezus wziął na siebie za nasze grzechy, daje nam szansę nawrócenia, oczyszczenia z nich i budowania nawet najtrudniejszego związku na mocy zawartego sakramentu małżeństwa. Jezus bowiem zwycięsko przeszedł przez doświadczenie cierpienia i śmierci i jeśli wierność Bogu oraz małżonkowi stawiamy wyżej niż chwilowe przyjemności grzechu, stajemy się „współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale” (List do Rzymian 8,17). „Gdyby ten Wielki Piątek zakończył ten dramat, nie byłby Wielkim Piątkiem. Byłby piątkiem straszliwej klęski, piątkiem katastrofy tych ludzi, którzy Mu zawierzyli. Ale ten piątek stał się Wielkim dzięki porankowi Wielkiej Niedzieli” – przypomina ks. Zienkiewicz, zachęcając wierzących do podejmowania trudu zachowania wierności i cierpienia, które może być z tym związane (tamże, s. 99). Nawet gdybyśmy zostali zdradzeni, nie powinniśmy się poddawać i rezygnować z łaski Bożej na rzecz pozornie łatwiejszych rozwiązań prowadzących do grzechu. Właśnie to bowiem grzech jest największą tragedią ludzkości, to grzech doprowadza małżeństwa do rozpadu, zabierając dzieciom możliwość bycia z rodzicami. To grzech kusi, by zdradzony współmałżonek związał się z jakąś inną osobą, rezygnując z jedności z Bogiem i z wierności. I jeśli w chwili słabości wybieramy grzech, Bóg nadal czeka na nasz powrót – powrót do Niego oraz do zdradzonego współmałżonka. Jezus Chrystus uroczyście obiecał: „tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał” (Ewangelia wg św. Jana 6,37-38). Jego wierność pozostaje niezmienna i w każdej sytuacji: z najgłębszego dna, z najtrudniejszych warunków, możemy powrócić do stanu łaski uświęcającej. Jest to możliwe również dla tych, którzy zdradzili swojego współmałżonka, sprzeniewierzyli się przysiędze i sakramentowi małżeństwa, ale pragną pojednać się z Bogiem i żyć w stanie łaski uświęcającej. Ksiądz Marek Dziewiecki wyjaśnia: „Jak powinny postąpić osoby, które opuściły małżonka i dzieci, a następnie zdecydowały się na zawarcie niesakramentalnego związku z inną osobą, a teraz uznały swój błąd i pragną być blisko Jezusa i Jego Kościoła? W takiej sytuacji optymalnym rozwiązaniem jest powrót obojga tych osób do swoich małżonków. Taki powrót jest konieczny także wtedy, gdy w niesakramentalnym związku są dzieci lub gdy niesakramentalny partner potrzebuje opieki. Najpierw bowiem człowiek jest odpowiedzialny za swojego małżonka. Ludzie, którzy pozostają w związkach niesakramentalnych, zachowują prawo do opieki duszpasterskiej ze strony Kościoła. Dobrą rzeczą jest, gdy włączają się w jakiś ruch formacyjny w swojej parafii czy okolicy. Z drugiej strony osoby żyjące w związkach niesakramentalnych powinny sobie uświadomić, że w którejś fazie życia w bardzo istotnej kwestii nie posłuchały Jezusa i że przyjmują na siebie konsekwencje tamtego błędu i grzechu. Powinny też uznać, że przyjmowanie Komunii św. w ich obecnej sytuacji byłoby znakiem wewnętrznie sprzecznym, gdyż postępują niezgodnie z wolą Jezusa” („Przewodnik Katolicki”, nr 4/2013). Bóg w swojej wierności poprzez cierpienie dokonał dzieła odkupienia i czeka na nasz powrót. Co więcej, jako Dobry Pasterz wyrusza On na poszukiwanie każdej zabłąkanej owieczki. Czy pozwolimy Mu się odnaleźć i sprowadzić z powrotem? To zależy od nas. Mirosław Rucki Ruch Wiernych Serc jest dla małżonków sakramentalnych, którzy chcieliby powierzyć swój trudny związek Jezusowi Chrystusowi, by się stać silni Bogiem i umacniać się Jego łaską płynącą z sakramentów świętych, poprzez przyjęcie zobowiązań czystości i wierności, aby stale być w łasce uświęcającej. Warunki przystąpienia do RWS są proste, ale znacznie trudniejsze jest trwanie w postanowieniu wierności przymierzu małżeńskiemu. Aby włączyć się do Ruchu Wiernych Serc, trzeba: przystąpić do spowiedzi, przyjąć Komunię św., całym sercem zawierzyć Jezusowi i wyznać Mu ustami wierność, odczytując Modlitwę zawierzenia RWS: Panie Jezu, oddaję Ci nasze małżeństwo. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i zjednoczyłeś nas nierozerwalnymi więzami sakramentu małżeństwa, jednak w tej chwili nasze małżeństwo potrzebuje uzdrowienia. Oddaję Ci, Panie, siebie, swoją pamięć, rozum, duszę, ciało oraz wszystkie cierpienia spowodowane odejściem żony (męża). W mojej trudnej sytuacji daj mi siły do trwania w wierności przysiędze małżeńskiej i daj mi łaskę, abym mógł (mogła) przebaczyć swojej żonie (swojemu mężowi) wszystkie zranienia i krzywdy. Abym nie tracił(a) nadziei na pojednanie (w przypadku separacji, rozwodu). Oczyszczaj moje myśli, abym trwał(a) w wierności i miłości. Niech mi w tym pomaga codzienna modlitwa – różaniec i Koronka do miłosierdzia Bożego, uczestnictwo we Mszy św. i częste przystępowanie do Komunii św., a każdy mój cięższy upadek niech będzie zaraz wyznawany w sakramencie pojednania. Daj, bym stale umacniał(a) się Twoją obecnością w naszym sakramencie małżeństwa. Panie Jezu, bądź jedynym Panem mojego życia. Ucz mnie zdobywać umiejętność kontrolowania moich pobudzeń seksualnych i emocji, aby moja miłość do żony (męża) była trwała i wierna aż do śmierci jak w dniu zaślubin. Oczyszczaj moją miłość z wszelkiego egoizmu, bym zawsze umiał(a) przebaczać, nie chował(a) uraz i umiał(a) modlić się za swoją żonę (swojego męża). Postanawiam nigdy nie kupować, nie czytać i nie oglądać czasopism, programów ani filmów o treściach pornograficznych, aby zachować czystość serca. Proszę Cię, Panie, o pomoc, abym unikał(a) wszystkiego, co uzależnia, zniewala i zachęca do złego. Proszę, naucz mnie kochać żonę (męża) miłością, która pochodzi od Ciebie. Jezu Chryste, daj nam obojgu serca czyste na wzór Twojego. Maryjo, Matko moja, prowadź mnie drogami wiary do jedynego źródła naszej małżeńskiej miłości – do Jezusa, abym zawsze Mu ufał(a) i wierzył(a). Za bł. Janem Pawłem II pragnę całkowicie zawierzyć się Tobie: „Totus Tuus, Maryjo”! W Twoim Niepokalanym Sercu składam całego (całą) siebie, wszystko, czym jestem, każdy swój krok, każdą chwilę swojego życia. Błogosławiony Janie Pawle II, wypraszaj mi dar czystego i wiernego serca. Amen! Prosimy, powiadomcie naszą redakcję o przystąpieniu do RWS i trwajcie w postanowieniu zachowania wierności, wykonując związane z tym zobowiązania. Do zobowiązań RWS należy:
ks. Mieczysław Piotrowski z zespołem redakcyjnym Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w grudniu 2015 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|