|
|||
|
Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr, Jesteśmy świadkami tego, jak media głównego nurtu z chorobliwą obsesją prowadzą nieustanną antykatolicką propagandę. Od wielu lat trwa w nich pełna nienawiści i kłamstw nagonka na Kościół katolicki. Tak w głównych mediach manipuluje się prawdą, półprawdami, posługuje się kłamstwem, aby w świadomości ludzi ukształtować przekonanie, że Kościół katolicki jest organizacją przestępczą, a duchowieństwo to banda darmozjadów, pedofilów i seksualnych zboczeńców. Skąd się bierze ta „bezinteresowna” nienawiść do duchowieństwa i wiernych Kościoła katolickiego? Dlaczego dochodzi do tak gigantycznej manipulacji, do takiego preparowania informacji i sposobu jej podawania, aby przekazać kłamstwo, aby zasiać niechęć, odrazę i nienawiść do Kościoła katolickiego? Odpowiedź dał sam Pan Jezus: „Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi” (Ewangelia wg św. Jana 15,19). Wolność mówienia, oddana w służbę kłamstwu, pełna pogardy dla tych, którzy różnią się poglądami i religią, wyrządza straszną krzywdę tym wszystkim, którzy kłamstwo przyjmują za prawdę. Środki masowego przekazu, które posługują się kłamstwem, aby manipulować ludzką świadomością, są środkami przemocy i zniewolenia, gdyż nie ma wolności tam, gdzie panuje kłamstwo. Jednym z najbardziej ulubionych tematów, ciągle podejmowanym w środkach masowego przekazu, jest pedofilia w Kościele. Jakie są fakty? Naukowe badania w Stanach Zjednoczonych stwierdzają, że tylko 0,05% wszystkich przypadków pedofilii dotyczy duchowieństwa, a 30% ma miejsce w rodzinach. Podobnie jest we Włoszech. W Niemczech od 1995 r. do połowy 2010 r. miało miejsce 210 tysięcy przypadków pedofilii, w tym tylko 94 zaistniały w Kościele katolickim. Poważne instytucje naukowe, między innymi niemiecki Instytut Kocha, stwierdzają, że 60% chorych na AIDS to homoseksualiści, 40% pedofilów to geje, pomimo tego, że homoseksualiści stanowią tylko 2% całej populacji. Takiego zagrożenia pedofilią, jak to ma miejsce wśród homoseksualistów, nie spotyka się w żadnej innej grupie społecznej! W jednym ze swoich wywiadów ks. prof. Dariusz Oko podkreślił, że „jeżeli w więzieniu mamy 1000 pedofilów, to znajdziemy wśród nich może jednego księdza i jakichś 400 gejów. Więc ja się pytam, dlaczego tak wiele mówi się o księżach, jeżeli to jest 1 ksiądz na 1000 pedofilów, a nie mówi się o 400 gejach? W środkach masowego przekazu księży atakuje się w najgorszy sposób, ale o gejach nie wolno powiedzieć ani jednego krytycznego słowa. To wielka manipulacja, czysta nieuczciwość i propaganda. Jeżeli tyle pisze i mówi się o księżach pedofilach, to oczekujemy, aby 400 razy więcej pisano o gejach pedofilach. To chyba logiczne. Jeśli tak wnikliwie bada się zjawisko pedofilii w jednej grupie społecznej, u księży, to przecież tak samo trzeba je badać u innych – dziennikarzy, nauczycieli, polityków, ale przede wszystkim u gejów, bo tam jest go najwięcej. Jeśli nam rzeczywiście chodzi o prawdę, o dobro dzieci, a nie tylko o chrystofobię, katofobię, heterofobię, o nienawiść do Kościoła”. Kościół katolicki jest jedyną instytucją w świecie, która w sposób zdeterminowany i bezwzględny rozwiązuje przypadki pedofilii wśród księży i gdzie tych przypadków jest procentowo kilkadziesiąt razy mniej aniżeli w innych środowiskach. Rzeczywiście w wielu miejscach w świecie mieliśmy do czynienia z seksualnymi skandalami z udziałem katolickich księży. Są to grzechy wołające o pomstę do nieba. Tym bardziej, że ci zboczeńcy popełniali te straszne przestępstwa pod przykrywką sakramentu kapłaństwa. Tutaj nie ma żadnego usprawiedliwienia, ale trzeba pamiętać, że ci ludzie popełnili tę straszną moralną zbrodnię, ponieważ sprzeniewierzyli się nauczaniu Chrystusa. W ten sposób zdradzili Chrystusa i Kościół. Postąpili tak jak Judasz, który zdradził Chrystusa, chociaż był jednym z Jego apostołów. Przez swoją zdradę sam wyłączył się ze wspólnoty z Chrystusem. Czy zdrada Judasza może upoważnić kogokolwiek do twierdzenia, że wszyscy pozostali apostołowie są tacy sami jak Judasz? Czy logiczne i uprawnione jest odrzucenie Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała, czyli Kościoła, tylko dlatego, że Judasz zdradził? Trzeba do tych wszystkich bolesnych faktów podchodzić w sposób uczciwy, a nie w formie zakłamanej i oszczerczej histerii, która próbuje insynuować, że nadużycia seksualne są szczególną cechą katolicyzmu, że wszyscy księża są tacy sami. Człowiek jest wolny i może Chrystusowi powiedzieć: nie. Grzech zdrady Judasza w różnoraki sposób powtarza się w historii kolejnych pokoleń. Taka po prostu jest rzeczywistość „tajemnicy zła”, której dobrowolnie może poddać się również człowiek obdarzony przez Chrystusa w sakramencie święceń świętym darem kapłaństwa. Jak powinniśmy reagować na konkretne fakty współczesnych judaszowych zdrad? Czy rozsądne byłoby następujące stwierdzenie: jestem dogłębnie zgorszony zdradą Judasza i dlatego nie chcę mieć nic wspólnego z pozostałymi apostołami i z samym Jezusem Chrystusem? Czy uzasadnione byłyby pretensje do Pana Jezusa i do innych apostołów za to, że Judasz zdradził? Czy grzech odrzucenia Jezusa oraz wspólnoty Kościoła można usprawiedliwiać faktem zdrady jakiegoś współczesnego Judasza? Reagując w ten sposób, człowiek doprowadziłby siebie do utraty wiary i tak wielkiego zakłamania i ślepoty, że widziałby zło tylko w innych, a nigdy w sobie samym. Jedyną właściwą reakcją na wszelkie przypadki gorszących judaszowych zdrad jest coraz ściślejsze zjednoczenie się w miłości z Jezusem przez sakramenty pokuty i Eucharystii, zwielokrotniona modlitwa połączona z postem oraz ból z powodu ran zadanych Chrystusowi i wspólnocie Kościoła. Trzeba zdecydowanie piętnować i nazywać zło po imieniu, ale samego grzesznika, po wymierzeniu mu odpowiednich kanonicznych sankcji, należy otoczyć miłością, wyrażoną w modlitwie o jego nawrócenie i pojednanie się z Bogiem. Kościół jest jedyną wspólnotą w świecie, do której mają prawo wszyscy grzesznicy. Mówi o tym sam Jezus: „Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników” (Ewangelia wg św. Łukasza 5,32). Pan Jezus kocha miłością, która przebacza wszystkie grzechy i pragnie ich zgromadzić w swoim Kościele po to, aby uwalniać ich z niewoli zła i czynić świętymi. Dla Jezusa nie ma ludzi przegranych i sytuacji beznadziejnych. Powiedział św. Faustynie: „Im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia Mojego, a namawiaj wszystkie dusze do ufności w niepojętą przepaść miłosierdzia Mojego, bo pragnę je wszystkie zbawić. Zdrój miłosierdzia Mojego został otwarty na oścież włócznią na krzyżu dla wszystkich dusz – nikogo nie wyłączyłem”. Kochać wszystkich grzeszników, takimi, jakimi są, może tylko Pan Bóg. Dlatego mamy prawo potępiać zło i grzech, ale nie mamy prawa potępiać ani sądzić samego grzesznika, bo to może czynić tylko sam Bóg. Dlatego Pan Jezus ostrzega nas: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni” (Ewangelia wg św. Łukasza 6,37). Kościół jest tajemnicą Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa, a więc jest wspólnotą boską i ludzką. Jest święty świętością Chrystusa, ale składa się z ludzi grzesznych, dlatego tak wiele nieraz musimy wycierpieć od jego członków. Podobnie jak w rodzinie trzeba nieraz wiele cierpieć z powodu różnych grzechów i wad rodziców lub rodzeństwa. Obrażaniem się, krytyką nie zmienisz swoich najbliższych. Podobnie jest z Kościołem, który jest wspólnotą Chrystusa z grzesznikami. Można z powodu jakiejś judaszowej zdrady jednego z jego członków obrazić się, porzucić Kościół lub efektownie go opluć. Nie przestanie on jednak być dalej tą jedyną wspólnotą, w której Chrystus pragnie zbawić każdego człowieka. I dlatego przez św. Faustynę Pan Jezus nieustannie apeluje i ostrzega: „Miłosierdziem Moim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce Moje, a cieszę się z ich powrotu... Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenia i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną” (Dz. 1728). Od zawsze, a szczególnie w obecnych czasach odrzucenia wszelkich zasad moralnych, wszechobecnej pornografii i demoralizacji, tylko Kościół katolicki nazywa zło po imieniu i broni godności każdego człowieka od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci. We współczesnym świecie tylko wspólnota Kościoła katolickiego jest najbezpieczniejszym miejscem dla dzieci i młodzieży, gdzie mogą kształtować swój charakter, uczyć się od Chrystusa kochać czystym sercem i dojrzewać do odpowiedzialnego przyjęcia sakramentu małżeństwa. Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w grudniu 2015 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|