Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Cudowne ocalenie przez Miłosierdzie Boże Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Cudowne ocalenie przez Miłosierdzie Boże
   

Autor: Świadectwo,
Miłujcie się! 3/2012 → Miłosierdzie Boże



Od wielu już lat jestem przynaglana, by publicznie podziękować Bogu za Jego Miłosierdzie, opiekę i cudowne ocalenie naszej rodziny w czasie działań wojennych podczas wyzwalania naszej Ojczyzny spod okupacji niemieckiej, co z wdzięcznością obecnie czynię.

W 1945 r. w województwie kieleckim zbliżał się front wojsk radzieckich, aby wyzwolić nasze miasto Koniecpol i okolice od hitlerowskiego okupanta. Działo się to wczesną wiosną. Niemcy podminowali most na rzece Pilicy w Koniecpolu, podkładając pod każdy jego róg pięć ton min. Most miał wybuchnąć z chwilą nadejścia wojsk radzieckich. Ludność miejscowa w związku z zagrożeniem życia i spaleniem miasta opuszczała Koniecpol i uciekała do pobliskich wiosek, a szczególnie do wsi o nazwie Wąsosz, położonej o 6 km od głównej linii natarcia.

Również ja, Wanda, ze swoją matką Martą i rodzeństwem: Janiną, Damianem, Romualdem, Izabelą, Zygmuntem oraz ze swoją najstarszą siostrą Łucją, jej mężem Wiesławem i jego matką Janiną, opuściliśmy wyżej wspomnianą wioskę, ratując życie i szukając bezpieczeństwa. Kiedy moja matka opuszczała dom rodzinny, zdjęła ze ściany obraz Jezusa Miłosiernego. Miała ona wielkie nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia. Wielokrotnie modliliśmy się wspólnie przed tym obrazem, znaliśmy litanię i Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Zdjąwszy ten obraz, moja matka przycisnęła go do piersi i szła na czele uciekinierów, bezustannie wzywając opieki Bożego Miłosierdzia.

Duża grupa ludzi wraz z nami dostała się pod ostrzał karabinów maszynowych i artylerii czołgowej. Byliśmy wszyscy w zasięgu kul, które gwizdały wokół nas, uciekających. Nie traciliśmy jednak ufności w Boże Miłosierdzie. Do wsi dobrnęliśmy cali i zdrowi, nie było rannych ani zabitych. Schroniliśmy się pod ścianą murowanego budynku. Klęcząc pod tą ścianą i trzymając obraz z napisem „Jezu, ufam Tobie!”, odmawialiśmy wszyscy głośno Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

Naprzeciw tego domu znajdował się duży, zamarznięty jeszcze staw. Uciekała przezeń, ciągle pod gradem kul, kobieta z małym dzieckiem na ręku. Z przerażeniem patrzyliśmy na nią, biegnącą pośród świszczących pocisków. Jednak, dzięki Bożemu Miłosierdziu, dobiegła ona do jednego z domostw, gdzie się schroniła.

Po przyjściu do Wąsosza moja matka zauważyła, że jej najstarszy syn, Damian, nie dotarł do wioski. Mniemała, że w drodze zginął od kuli. Wielka zatem była jej radość, gdy wieczorem Damian zjawił się cały i zdrowy. Doprawdy, wielkie było nad nami Boże Miłosierdzie.

Po ugaszeniu ognia, późnym wieczorem, schroniliśmy się do bunkrów, gdy Koniecpol nie był jeszcze zdobyty. Walki ciągle trwały i baliśmy się wybuchu mostu. Przez całą noc w bunkrze, gdzie schroniły się nasze dwie rodziny, odmawialiśmy dziękczynne modlitwy do Bożego Miłosierdzia i Matki Najświętszej oraz prosiliśmy Boga o dalszą opiekę nad nami. O północy miała miejsce częściowa eksplozja mostu. Wybuchł tylko jeden róg, gdyż w nocy ludzie poprzecinali kable elektryczne do pozostałych min. Wybuch był jednak tak wielki, że most się załamał, a w mieście ze wszystkich okien powypadały szyby.

Aż do rana trwaliśmy w bunkrze na dziękczynnej modlitwie, a następnie wróciliśmy do miasta, do swoich domów. Dom mojej matki stał przy rzece Pilicy. Podczas wybuchu jego ściany rozstąpiły się i oddzieliły od siebie. Kapliczka św. Jana Chrzciciela, stojąca między rzeką a naszym domem, została mocno zniszczona, figura świętego potłuczona, lecz obrazek Bożego Miłosierdzia wiszący na jednej z jej ścian pozostał nietknięty – nawet szyba nie pękła! Tak, ufając Bożemu Miłosierdziu, zostaliśmy cudownie ocaleni.

Ufność mojej matki została wynagrodzona. Po wojnie Pan Bóg powołał jej syna na kapłana, a córkę do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo. Nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia w naszych rodzinach jest nadal żywe i pełne ufności.

Wanda

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w sierpniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: