Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Za co świadkowie Jehowy oddają życie? Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Za co świadkowie Jehowy oddają życie?
   

Autor: Mirosław Rucki,
Miłujcie się! 2/2012 → Zagrożenia duchowe



Wydawać by się mogło, że „świadkowie Jehowy” oddają życie za swoją wierność Bogu i Jego Słowu. Z pewnością, wielu z nich szczerze wierzy, że tak jest. W rzeczywistości jednak są ofiarami oszustwa i manipulacji, które nic nie mają wspólnego z biblijnym nauczaniem...

Kto w „Towarzystwie Strażnica” przejmuje się Biblią?

Jakieś dwadzieścia lat temu po raz pierwszy zetknąłem się z publikacjami „świadków Jehowy” (były porozrzucane w przedziałach pociągu, którym jechałem). Byłem zdumiony, jak wiele jest w nich cytatów z Biblii, nie mających rzeczywistego przełożenia na to, czego rzeczywiście Biblia naucza. Nie mogłem wtedy pojąć, jak można czytać Pismo święte i wyznawać sprzeczną z nim religię.

Później wielokrotnie spotykałem się i rozmawiałem ze „świadkami”, zadawałem im pytania i próbowałem odpowiedzieć na ich pytania. Oni chętnie cytowali Biblię, ale kiedy zamiast „Strażnicy” sięgaliśmy do tekstów Słowa Bożego, zazwyczaj zmieniali temat. Nabrałem przekonania, że przynajmniej na poziomie zwykłych członków tej organizacji znajomość Pisma św. jest raczej rzadkością. Teraz wiem, że dzieje się tak również na wyższych szczeblach urzędu nauczycielskiego „świadków Jehowy”.

Raymond Franz przez 9 lat był członkiem Ciała Kierowniczego Towarzystwa Strażnica, zanim opuścił szeregi „świadków”. Przypomnę tylko, że Ciało Kierownicze zaczęło mieć realną władzę dopiero w roku 1976; do tego momentu „świadkami Jehowy” zarządzał jednoosobowo kolejny prezes Towarzystwa, który decydował, jaka jest wola Boga w jakiejś sprawie (zob. „Miłujcie się!”, nr 1-2012). Zdarzało się niejednokrotnie, że nawet wiceprezes Towarzystwa wygłaszał przemówienia stojące w ewidentnej sprzeczności z oficjalną nauką „Strażnicy”. W swojej książce Kryzys sumienia R. Franz wspomina o takiej wypowiedzi wiceprezesa: „Każdemu indywidualnemu Świadkowi, który przedstawiłby dziś takie argumenty, zostałoby to poczytane za wygłaszanie heretyckiej, buntowniczej mowy. (...) Wyglądało na to, że słowo Boże jest czymś, co można dopasować do jednego poglądu – gdy okoliczności temu sprzyjają, i do poglądu całkowicie z nim sprzecznego – gdy okoliczności ulegną zmianie”. Jak to jest możliwe, że tylko pojedynczy „świadkowie Jehowy” zauważają takie rzeczy?

Okazuje się, że członkowie Ciała Kierowniczego nie mieli nigdy czasu na studiowanie Biblii. Byli zajęci pracą papierkową. Kiedy dostarczano im do zatwierdzenia materiał przygotowany do publikacji w „Strażnicy”, często go nawet nie czytali lub czytali pobieżnie, a dokładnego studium praktycznie nikt nie robił. R. Franz pisze: „Nie było powodu wątpić w to, że naprawdę byli zajęci. Przychodziło mi jednak na myśl pytanie: jak z czystym sumieniem mogą oni głosować za przyjęciem materiału, skoro nie mieli oni czasu na przemyślenie jego treści, na zbadanie, co Pismo święte mówi na ten temat? Materiał raz opublikowany miał być uznany przez miliony ludzi za »prawdę«. Która ze spraw papierkowych mogła być w takiej sytuacji ważniejsza?”.

Zatem przez wiele dziesięcioleci jednoosobowo prezes Towarzystwa Strażnica (żaden z prezesów nie miał głębokiej wiedzy biblijnej ani odpowiedniego wykształcenia), a od roku 1976 Ciało Kierownicze wypuszczali w świat nauki o wadze dogmatów, wpływające na życie milionów „świadków Jehowy”, ingerujące głęboko w ich prywatne życie i zmuszające ich do podejmowania trudnych decyzji – praktycznie bez rzetelnej wiedzy, co naprawdę mówi na ten temat Pismo św. „Czy może ślepy prowadzić ślepego?” (Ewangelia wg św. Mateusza 15,14).

Czym zajmuje się Ciało Kierownicze „świadków Jehowy”?

R. Franz przyznaje: „Przeglądając notatki ze spotkań [Ciała Kierowniczego], zauważam, że najbardziej wysuwającym się na czoło, stałym i czasochłonnym ich elementem są dyskusje nad sprawami sprowadzającymi się ostatecznie do pytania: »Czy sprawa wiąże się z potrzebą wykluczenia ze społeczności?«”. Gdybym był członkiem tej organizacji, musiałbym się zaniepokoić. Zapewne większość „świadków Jehowy” wierzy, że największą troską Towarzystwa Strażnica jest ewangelizacja lub przynajmniej rozwój duchowy członków organizacji. Zamiast tego kierownictwo większość swego czasu poświęca wymyślaniu trudnych do wykonywania reguł i karaniu tych, którzy nie są w stanie „tych ciężarów dźwigać” (Ewangelia wg św. Mateusza 23,4).

Najgorsze jednak jest to, że w tych dyskusjach Ciało Kierownicze praktycznie nie odwoływało się do Pisma św. Wyrocznią w każdej sprawie dyscyplinarnej były dogmatyczne księgi Towarzystwa Strażnica pt. Organization („Organizacja”) lub Aid to Answering Branch Office Correspondence („Pomoc do odpowiedzi na korespondencję biur oddziałów”). Można w nich znaleźć wytyczne co do sposobu postępowania w sprawie małżeństwa, rozwodu, zatrudnienia, wojska, związków zawodowych itp. Jeśli w tych księgach udawało się odszukać odpowiedź na rozpatrywane pytanie, uznawano sprawę za rozstrzygniętą bez odwoływania się do Biblii.

Wynika z tego, że w większości spraw autorytetem dla Ciała Kierowniczego jest to, co oni sami lub ich poprzednicy uważali za słuszne. Gdzie w tym wszystkim jest szukanie woli Boga i pełnienie tej woli?

Cierpienie w imię czego?

Byłoby dobrze, gdyby każdy człowiek zadawał sobie to pytanie. Wówczas, ofiarowane Jezusowi, każde cierpienie stawałoby się zbawienne i przyczyniałoby się do chwały Boga. Jednak w przypadku „świadków Jehowy” sprawa jest jednoznaczna: ze względu na niebiblijne nauki ludzkie narażają oni siebie i swoich bliskich na cierpienie i nawet na śmierć, wierząc, że to się podoba Bogu. Tymczasem „bracia” w Brooklynie wcale nie troszczą się o nich...

Dla przykładu Towarzystwo Strażnica narzuca swoim członkom zakaz spożywania krwi, który obowiązywał w Prawie Mojżeszowym. Zakaz ten rzeczywiście znajduje się w Piśmie św. i jest skrupulatnie przestrzegany przez wyznawców judaizmu do dziś. Jednak transfuzja krwi nie jest zakazana przez słowo Boże, a tym bardziej nie ma w nim mowy o preparatach surowiczych, o przyjmowaniu trombocytów lub erytrocytów. I jeśli dla Ciała Kierowniczego to mogą być jakieś tam abstrakcyjne dźwięki, to dla wielu chorych „świadków Jehowy” jest to kwestia życia lub śmierci.

Dla chorych na hemofilię przyjęcie zastrzyku z frakcji krwi jest często jedynym ratunkiem. Przez wiele lat Towarzystwo Strażnica nauczało, że jednorazowe przyjęcie takiego zastrzyku jest dozwolone, powtórne zaś już jest grzechem. Kto i dlaczego uznał, że pierwszy zastrzyk nie jest „karmieniem się krwią”, a drugi już nim jest i narusza zasadę Księga Kapłańska 17,10-12, nie dowiemy się nigdy. Faktem jednak jest, że kiedy po wielu latach nauczanie się zmieniło, ogół świadków Jehowy nie został o tym poinformowany. Ludzie, którym wcześniej powiedziano, że kolejny zastrzyk będzie dla nich oznaczał wykluczenie z organizacji, nie wiedzieli, że to stanowisko jest już nieaktualne, i nadal bali się korzystać z pomocy medycznej w tym zakresie. A administracja nie zgadzała się na opublikowanie tej informacji, żeby „zachować twarz”. Dopiero w 1978 roku „Strażnica” powiadomiła „świadków Jehowy” o zmianie nauczania, które nastąpiło trzy lata wcześniej. Przy tym nikt nie poczuł się odpowiedzialny za doprowadzenie do śmierci wielu członków swojej organizacji najpierw poprzez błędne nauczanie, a potem poprzez ukrywanie informacji o jego zmianie...

Jeszcze gorzej wyglądała sprawa zastępczej służby wojskowej. Biblia ani jednym słowem nie zakazuje nikomu odbywania służby wojskowej – jednak Towarzystwo Strażnica kategorycznie zabrania tego „świadkom Jehowy” pod groźbą wykluczenia. Co więcej, przez 50 lat zabraniała im również odbywania służby zastępczej! Każdy normalny człowiek rozumie, że służba zastępcza jest właśnie dla tych, którzy z jakichkolwiek powodów (sumienia, przekonań religijnych itp.) nie chcą służyć w wojsku. Jednak według pokrętnej logiki „świadków Jehowy”, służba zastępcza z racji tego, że jest „zamiast” służby w wojsku i ją zastępuje, jest takim samym grzechem. Ta zasada obowiązywała od lat 40. XX wieku aż do 1 maja 1996 roku, kiedy to nagle się okazało, że należy oddawać „Cezarowi to, co należy do Cezara”. „Strażnica”, która o tym napisała, przemilczała wiele problemów związanych z tym nauczaniem. I znowu Ciało Kierownicze udawało, że nic wielkiego się nie stało, że nikt się nigdy nie pomylił i żadnego błędu w nauczaniu nie było.

Jakie są konsekwencje takiej zabawy w dyscyplinę religijną? W samym tylko roku 1988 we Francji ok. 500 osób siedziało w więzieniu za odmowę odbycia służby zastępczej, a we Włoszech ta liczba sięgała tysiąca. Dlaczego ci ludzie cierpieli? Ponieważ „bracia” z Brooklynu wmówili im, że Bóg tego od nich oczekuje. A po 10 latach bezczelnie pisali w „Strażnicy” o pewnym człowieku: „Czy Jehowa okazał się nieprawy, pozwalając mu cierpieć za odmowę służby, której teraz mógłby się podjąć bez przykrych konsekwencji?”. Tego jeszcze brakowało, by Jehowa okazał się „nieprawy” tylko dlatego, że prezes Towarzystwa Strażnica wymyślił sobie wyssaną z palca przeciwną logice zasadę, utrzymywaną w mocy przez następnych 50 lat przez następujące po nim Ciało Kierownicze.

Biblia naucza, że cierpienia są „zapowiedzią sprawiedliwego sądu Bożego; celem jego jest uznanie was za godnych królestwa Bożego, za które też cierpicie” (2 Tes 1,5). Doktryna „świadków Jehowy” niewiele ma wspólnego z królestwem Bożym, a niepodporządkowanie się jej sprowadza na członków organizacji poważne cierpienia. Jeśli więc ci ludzie całkowicie podporządkowali się Towarzystwu Strażnica i gotowi są cierpieć z powodu rzeczy, które raz są dozwolone, potem zabronione, a potem znowu dozwolone, to czy przez takie cierpienie zostaną uznani za godnych królestwa Bożego? Zadawanie sobie cierpienia w imię fałszywej ideologii nie przyczynia się do naszego zbawienia.

Czego są świadkami?

Paradoksalnie „Strażnica”, ujawniając popełniany przez wiele lat błąd doktrynalny, stwarza wrażenie, że ten błąd był bardzo korzystny dla „świadków Jehowy”. Raymond Franz jednak zauważa: „Nie można w żaden sposób wykazać, że Bóg prowadzi swój lud za pomocą błędu”. Bohaterowie wiary, opisani w 11. rozdziale Listu do Hebrajczyków, dali chlubne świadectwo tego, że Bóg jest prawdomówny i spełnia swoje obietnice. O czym świadczy bezsensowne cierpienie „świadków Jehowy”, starających się postępować według wytycznych Towarzystwa Strażnica, które okazują się błędem?

Świadczy ono o tym, że nie wystarczy szczere pragnienie służenia Bogu. Trzeba Boga poznać osobiście, zaufać Mu i doświadczyć Jego obecności w Kościele, w Eucharystii i w słowie Bożym. Kiedy się poszukuje Boga tam, gdzie Go nie ma, nieuchronnie wpadnie się w sidła błędnej nauki prowadzącej do duchowego zniewolenia, bezsensownego cierpienia i w konsekwencji do wiecznej śmierci. Niech ludzie dobrej woli wśród „świadków Jehowy” wezmą sobie to do serca i odrzucą zwodnicze, niebiblijne nauczanie „Strażnicy”. A my starajmy się pomagać ludziom zniewolonym przez zakłamaną ideologię „świadków Jehowy”, życzliwie mówiąc im prawdę i modląc się o ich nawrócenie.

Mirosław Rucki

Czytaj również artykuł Apel do sumień świadków Jehowy z numeru 1-2012.

Oba teksty napisano na podstawie książki R. Franza Kryzys sumienia.

Książka dostępna w naszej księgarni wysyłkowej http://sklep.milujciesie.org.pl/

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w kwietniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: