Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Jak można przezwyciężyć homoseksualizm (cz. III) Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Jak można przezwyciężyć homoseksualizm (cz. III)
   

Autor: Gerard van den Aardweg,
Miłujcie się! 2/2012 → Ruch Czystych Serc



W poprzednich dwóch numerach „Miłujcie się!” były prostowane mity o homoseksualizmie (cz. I i II). Zostało pokazane, czym homoseksualizm nie jest, i czym jest w rzeczywistości. Teraz wspólnie zastanowimy się nad tym, jak można przezwyciężyć homoseksualizm.

Liczne słabości charakteru (osobowości), liczne wady, a także nieuporządkowane homo- czy heteroseksualne nawyki mogą zostać przezwyciężone. Niestety, nie zdarza się to zbyt często, a główny powód tego jest prosty: zbyt mało ludzi oddaje się całym sercem, to znaczy całą wolą, długotrwałej, wewnętrznej walce, która jest konieczna do osiągnięcia celu. Częściowo dlatego że nie są zachęcani, aby to zrobić, albo nie są nauczeni, jak to robić, ponieważ nie znaleźli dobrego instruktora lub pomocnika, a trudno jest iść samemu. Częściowo zaś dlatego, że oni w rzeczywistości nie chcą tego, ponieważ choć życzyliby sobie oni radykalnej wewnętrznej przemiany, mniej lub bardziej pielęgnują swoje nawyki. W większości bowiem same z siebie wady (seksualne i inne) są przyjemne, pomimo ich przykrych, przygnębiających konsekwencji. W odniesieniu do tendencji homoseksualnych każdy musi być przygotowany na całkowite zerwanie ze związanymi z nimi przyjemnościami. Należy definitywnie zerwać ze wszystkim, co przynosi jednopłciowe zadowolenie seksualne. Nie można pozwolić sobie na związki homoseksualne lub zabarwione homoseksualnie przyjaźnie; na oglądanie pornografii w internecie, w telewizji lub w prasie, na masturbację, na jakiekolwiek jednopłciowe fantazje i marzenia. Następnie muszą zostać usunięte rozmaite inne przyjemności emocjonalne karmiące niedojrzały egocentryzm, z którego rodzą się jednopłciowe pragnienia, m.in. narcystyczne przyjemności, takie jak dziecinne, pojawiające się w takiej czy innej formie, „samouwielbienie”, chęć zwrócenia na siebie uwagi, nadmierne samopotwierdzanie (self-affirmation), użalanie się nad sobą lub pielęgnowanie uczucia bycia pokrzywdzonym.

Zacznijmy od przyjemności zmysłowych. Mężczyznom i kobietom o pociągu do tej samej płci, którzy zawsze zadawali sobie trud, aby żyć w czystości, nie jest trudno zrezygnować całkowicie z szukania seksualnych przyjemności. Niemniej dla większości innych jest to niełatwe i oznacza twardą walkę naznaczoną sukcesami i porażkami. W szczególności jest to prawdą w odniesieniu do osób z długotrwałymi nawykami masturbacji. Wielu dotkniętych w ten sposób ludzi może myśleć, że odrzucenie wszelkiej zmysłowej i ukierunkowanej homoseksualnie satysfakcji pozbawia ich niemal jedynego pocieszenia, jakie mają w życiu, ponieważ czują się oni samotni, mają myśli depresyjne, zmartwienia i niepokoje, albo też nie widzą zbyt wielu perspektyw w swym prywatnym życiu. Są oni przywiązani do pocieszania się poprzez ucieczkę w iluzoryczny świat swych nieszczęsnych fantazji o zmysłowym uczuciu w taki sam sposób, jak inni cierpiący na depresję ludzie poszukują surogatu szczęścia w alkoholu lub narkotykach (przy okazji warto wspomnieć, że w kręgach homoseksualnych i lesbijskich nie jest rzadkie nadużywanie różnych substancji odurzających). Odstawienie homoseksualnej aktywności i fantazji jest niczym zerwanie z nadużywaniem alkoholu: każdy musi przejść przez frustrujący etap pozbawienia i zaakceptować bez narzekania nieprzyjemność wyrzeczenia się tego, czego się gorąco pragnie i za czym się bardzo tęskni. To może być jak wpadnięcie w pustkę lub skok w ciemność. Zazwyczaj natychmiast pojawiają się rozmaite zwodnicze argumenty przeciwko takiemu „surowemu” potraktowaniu samego siebie – i dlatego osoba chcąca kontynuować tę linię musi przez wiele miesięcy podtrzymywać i regularnie odnawiać stanowczą decyzję swej woli. Jeśli ktoś z odwagą walczy, powstając natychmiast po upadku, nagroda za takie zaangażowanie przyjdzie niedługo: poczuje się bardziej wolny i szczęśliwszy, będzie miał spokojniejszy umysł i sumienie, nawet jeśli nigdy wcześniej nie zdawał sobie sprawy, że jego sumienie jest w ogóle z tym powiązane i że zmysłowa pobłażliwość w tej osobie przeważyła i zwiększyła brak satysfakcji, nerwowość oraz nastroje depresyjne.

Samolubstwo, egocentryzm i egoizm animują homoseksualną część osobowości homoseksualisty, która jest także niedojrzała (dziecinna, chłopięca), o czym pisaliśmy w poprzednim artykule. Pociąg do tej samej płci nie jest zasadniczo miłością, ale młodzieńczą tęsknotą za byciem kochanym, błaganiem o uczucie ze strony idealizowanego przyjaciela, który jest w większości wypadków uważany za mającego to, czego „ja biedny” w swoim odczuciu nie mam lub czego potrzebuję: czyli ogólnie męskości lub kobiecości. Homoseksualny kochanek może odgrywać rolę delikatnej i troskliwej osoby, jednak ostatecznie wynika to z miłości do siebie i ma na celu kupienie sobie uczucia. Tak więc sprawy homoseksualne cały czas kręcą się wokół własnego ja w wypadku obu partnerów jednocześnie. Odkrycie egocentryzmu w pociągu do tej samej płci, w jednopłciowych fantazjach czy zachowaniach wobec partnerów bardzo pomaga w walce, aby je przezwyciężyć. Ponadto pozwala to zrozumieć, dlaczego ten rodzaj relacji jest skazany na niepowodzenie, na skończenie się „niewiernością”: przecież człowiek dąży do czegoś, co może istnieć jedynie w jego fantazji. Wydaje mu się, że jest wyłącznym obiektem niepodzielnej uwagi i miłości wyobrażanego przyjaciela. Druga osoba jest atrakcyjna jedynie na tyle i tak długo, jak on/ona zdaje się pasować do tej fantazji, a nie ze względu na to, kim naprawdę jest.

Samopoznanie z moralnego punktu widzenia

Uznanie samolubnych i egoistycznych motywów, które dominują w umyśle ludzi wykazujących skłonności homoseksualne, jest materią moralnego samopoznania. Im bardziej ktoś uzna infantylne ja w swoim myśleniu, w dążeniach i motywach za moralną słabość, za wadę, tym lepiej będzie on usposobiony do walki z nim. To przywiązanie do niedojrzałej miłości własnej – zatrzymuje ono bowiem osobę uczuciowo w wieku nastolatka – musi zostać zastąpione przez emocjonalną dojrzałość. W swej istocie proces dojrzewania emocjonalnego jest pozbywaniem się egocentryzmu, odkrywaniem i przyjmowaniem indywidualnych zadań i odpowiedzialności w konkretnym, codziennym życiu, to zaś pozostaje bezpośrednio w relacji do innych. Ponieważ dojrzałość emocjonalna jest zależna od nawyku kochania innych, dlatego wszelka roztropna terapia albo samoleczenie homoseksualizmu, podobnie jak innych form neurotycznej i seksualnej uczuciowości, musi być ukierunkowane na rozwój zdolności kochania i służenia. Innymi słowy, pozytywna zmiana jest osiągana w proporcji do tego, jak dana osoba zdoła przezwyciężyć swoje ludzkie i moralne ograniczenia i wady oraz poprzez ćwiczenie się w ludzkich i moralnych cnotach. Wady należy zwalczyć, ponieważ nieczystość, nieszczerość, tchórzostwo i brak siły charakteru, buntowniczość, użalanie się nad sobą oraz tendencja do uskarżania się i czucia się ofiarą, rozgoryczenie, arogancja i zarozumiałość, pobłażliwość w stosunku do siebie i wszelkie rodzaje dogadzania sobie, itd. – karmią dziecięce albo chłopięce ego. Przeciwnie zaś cnoty: uczciwość, męstwo, odwaga, czystość, życzliwość, wdzięczność i radość, pokora, miłość bliźniego itd., uwalniają człowieka od jego niedojrzałych obsesji i sprawiają, że jego dojrzała osobowość wzrasta i się rozwija. I tak zatem jest: dziecięce skoncentrowanie na sobie stoi w opozycji do dorosłego skoncentrowania na innych oraz na obowiązkach; osobowość niezadowolonego uskarżającego się dziecka – w opozycji do bardziej dojrzałego dorosłego, który cieszy się życiem i który może przecierpieć przeciwności oraz nieszczęścia życiowe bez użalania się nad sobą i bez uznawania się za ofiarę; to samo „wewnętrzne dziecko/nastolatek” uważające się za godne pożałowania i upośledzone w męskości/kobiecości w opozycji do dorosłości kobiety lub mężczyzny, którzy radośnie przyjmują swą kobiecą lub męską naturę.

Rozwijanie naturalnej męskości/kobiecości

Bez wątpienia stawanie się emocjonalnie dorosłym oznacza stawanie się bardziej pewnym swojej wrodzonej tożsamości płciowej. Uczucie upośledzenia w odniesieniu do męskości lub kobiecości powoduje, że wielu ludzi z homoseksualnymi problemami unika męskich zachowań, ról, zainteresowań, sposobu postępowania i aktywności lub je odrzuca – z lęku przed porażką, ze wstydu czy z braku odwagi. Dlatego są dwa kierunki, w których należy podjąć wysiłki, aby rozwinąć czyjąś niedorozwiniętą tożsamość płciową.

Wpierw należy włożyć pracę, aby przezwyciężyć wewnętrzne deprecjonujące siebie nastawienie (będące jednoczenie myślą i uczuciem): „Nie jestem tak samo męski/kobieca jak inni/inne”. Jest to właściwie tożsamość osoby użalającej się nad sobą pochodząca z wieku młodzieńczego. Człowiek uczy się rozpoznawać i zwalczać wyrażenia tego wewnętrznego nastawienia w swoich akcjach i reakcjach, w myślach i uczuciach. Użyteczną bronią w tej walce jest autoironia w odniesieniu do odczuć użalania się i ćwiczenie się w odwadze jako przeciwwaga do skłonności, aby uciekać z ról i sytuacji powodujących fałszywy wstyd, strach przed porażką lub byciem wyśmianym. Niemałą wagę ma zrozumienie, czym jest zdrowa i dojrzała męskość lub kobiecość, zastanowienie się nad ich naturalnymi rolami w relacjach między płciami i w normalnych jednopłciowych związkach i przyjaźniach oraz nad zasadniczymi elementami ról dojrzałego ojca lub dojrzałej matki.

Po drugie, wysiłek przezwyciężenia wewnętrznego oporu, by stać się bardziej męskim/kobiecą, zamiast trzymania się kurczowo nawyku unikania takich zachowań, zasłaniając się wymówką, że „to dla mnie nic nie znaczy”. Może to być powiązane z małymi lub większymi zmianami w sposobie ubierania się, we fryzurze, w codziennych zachowaniach społecznych, w sposobie podejścia do ludzi, ale także w rzeczach takich jak maniery i gesty oraz ton głosu. Poza tym należy zaangażować się w aktywności, których ktoś zwykł unikać lub odrzucać je, ponieważ były uważane za należące do roli płci, której nie odważył się on przyjąć, oraz w porzucaniu zachowań, które wzmacniają rolę braku męskości/kobiecości. Proces ten zaczyna się autoobserwacją i autoanalizą tyczącą się czyjejś męskości/kobiecości – jeśli to możliwe, z pomocą zaprzyjaźnionej osoby, instruktora, terapeuty lub doradcy. Kiedy ktoś przystępuje do pracy nad jakimś aspektem rozpoznanego unikania przez kogoś roli płciowej, inne problemy automatycznie wychodzą na światło. Celem jest tu przyjęcie bez narzekania i bez rezerwy naturalnej roli mężczyzny lub kobiety, życie tymi rolami i bycie wdzięcznym/wdzięczną za nie. Im bardziej mężczyzna będzie czuł się w naturalny, nieprzymuszony sposób mężczyzną, tym bardziej jego wrodzony, seksualny instynkt może się zbudzić i lepiej odkryje kobiecość płci przeciwnej i jej wdzięki. To samo dotyczy kobiety, która jest na drodze ku całkowitemu „identyfikowaniu się” z nią, będąc dziewczyną lub kobietą. A zatem te zmiany poglądu (od infantylnego do dojrzalszego) na płeć przeciwną i jej atrakcyjność muszą zajść spontanicznie, w wyniku wzrastającej męskiej/kobiecej pewności siebie. „Trenowanie” heteroseksualnych fantazji lub uczuć jest sztuczne i nieproduktywne, ponieważ pozostawia nietkniętą całą strukturę niedojrzałej identyfikacji wraz z czyjąś rzekomą gorszą męskością/kobiecością oraz skupia się na złym punkcie uwagi. Wpierw stań się mniej niedojrzały i mniej egoistyczny, gdyż to jest konieczny warunek dla pojawienia się dojrzałego instynktu seksualnego.

Wzięcie odpowiedzialności za swoje zachowanie

Dla wielu dobrze usposobionych ludzi ze skłonnościami homoseksualnymi prawdziwą pomocą jest dowiedzenie się, jak ich orientacja powstaje, i zrozumienie ich kompleksu niższości. Niemniej jeśli psychologiczne samopoznanie ma być owocne, musi ono prowadzić do poznania bardziej fundamentalnego – a mianowicie do stopniowego uznawania, że ktoś pozostawał mniej lub bardziej egocentrycznym – jeśli nie egoistycznym – dzieckiem lub nastolatkiem. Musi to odwodzić człowieka od nieświadomego pielęgnowania tragicznego skoncentrowania się na sobie, to znaczy od roli bycia ofiarą. Bez względu na to, jak bardzo jego życie emocjonalne i jego osobowość zostały naznaczone przez wychowanie, relacje z rodzicami, rodzeństwem i rówieśnikami, przez frustracje i cierpienia z dzieciństwa, głęboka przemiana jego orientacji zależy od zrozumienia, iż jego obecne uczuciowe przywiązania są wynikiem zintensyfikowanej egocentryzacji, która była reakcją na, mniej lub bardziej traumatyczne, okoliczności i doświadczenia okresu jego dzieciństwa lub dorastania. Nie żeby intensywny egocentryzm był sam w sobie czymś nienormalnym: dzieci i młodzież zwykle odpowiadają na raniące doświadczenia bycia nieszanowanym, niekochanym lub odrzuconym z zaawansowanym samolubstwem, egocentryzmem i dramatyzowaniem. Chodzi o to, aby dorosły człowiek, który zauważył, że jest ciągle kierowany tymi uczuciami oraz dążeniami, zdecydował się walczyć z nimi i wziął pełną odpowiedzialność za swoje obecne zachowanie. Mężczyzna z homoseksualnymi uczuciami może zostać intelektualnie ukierunkowany, kiedy zrozumie, że pewne cechy jego charakteru uformowało jego nadmierne przywiązanie do nadopiekuńczej lub dominującej albo (w niektórych wypadkach) faworyzującej bądź uwielbiającej go matki, że niedostateczne więzi z ojcem sprawiły, iż w grupie chłopców czuł się niepewny i niedopasowany, że fizyczne ułomności, wyśmiewanie lub tyranizowanie przez rówieśników odizolowało go od innych chłopców w okresie dojrzewania.

Musi on zatem zdać sobie sprawę, że przyczyną jego obecnych trudności emocjonalnych i homoseksualnych pragnień jest utrzymanie się wewnątrz niego aktywności egocentryzmu osobowości nastolatka. Kobieta z fantazjami lesbijskimi, która bardzo chce samopoznania, może poczuć się ukierunkowana i wsparta, kiedy zrozumie, że jej pragnienie uczucia ze strony pewnego rodzaju młodych kobiet wywodziło się z jej poczucia bycia gorszą dziewczyną, w efekcie traktowania jej jak chłopca przez imponującego ojca lub starszych braci, podczas gdy jej matka była emocjonalnie od niej daleko itp. A zatem musi ona dojść do zrozumienia, że to jej trwanie w autonomicznej nastoletniej emocjonalności, jakkolwiek czasami może to być druzgocące, blokuje jej dojrzałość uczuciową i dojrzałe szczęście. Przyjęcie odpowiedzialności za czyjeś życie otwiera drzwi do zakończenia nawyku uskarżania się na młodość lub rodzinę, nawyku obwiniania dzieciństwa lub rodziców za błędy i porażki, a jeśli było tam trwałe uczucie gniewu, rozgoryczenia lub buntu, do przebaczenia rodzicom lub innym osobom. Poza tym przygotowuje to drogę do przemiany dziecinnych relacji z rodzicami i innymi ludźmi z ukierunkowania na siebie ku wzrastaniu na ukierunkowanie na innych.

Słabości osobowości powiązane z homoseksualizmem

Nierzadko homoseksualiści są osobowościami wobec siebie nadmiernie miękkimi, słabymi oraz w różnych aspektach biernymi. Chociaż ten wymiar osobowości datuje się na wczesne dzieciństwo i dlatego jest bardzo oporny, może on zostać znacznie osłabiony, kiedy regularnie i cierpliwie się z nim walczy, ćwicząc się w cnocie stałości, to znaczy poprzez wytrwałość i samodyscyplinę w pracy oraz w codziennych obowiązkach, przez stawianie sobie coraz większych wymagań, powściąganie skłonności do narzekania, użalania się nad sobą i nadmiernego zniechęcenia się w konfrontacji z rozczarowaniami i przeciwnościami, przez przejmowanie inicjatywy, przez nieopieranie się na innych i podejmowanie własnych decyzji, przez odważne podjęcie walki, gdy wymagają tego okoliczności, przez odrzucenie pobłażliwego dogadzania sobie. Ta nauka bycia twardszym wobec siebie i bardziej odpowiedzialnym w odniesieniu do swoich obowiązków znacznie osłabia podstawowy męski kompleks niższości, wzmacnia osobową dojrzałość oraz szacunek do samego siebie jako mężczyzny. Drugą ważna kategorią wad, które często towarzyszą męskiemu homoseksualizmowi, są warianty pychy, takie jak pragnienie sławy pod względem wyglądu fizycznego, osiągnięć, bycia w centrum uwagi; myślenie o sobie jako o kimś lepszym i w rezultacie samouwielbienie; odgrywanie roli kogoś wyjątkowego, interesującego, ujmującego, klauna itd. Wady są ze sobą powiązane, tak jak cnoty. Wspomniane wyżej przywary są manifestacjami nadmiernego skoncentrowania na sobie i zdziecinnienia – a zatem ćwiczenie się w cnotach pokory i miłości bliźniego (kultywowanie zainteresowania innymi, oddania się w czystym znaczeniu) jest preferowanym remedium. Wracając do odgrywania ról: jest ono także wyrazem nieuczciwości – ktoś daje fałszywy obraz siebie. Warto zauważyć, że kłamstwo i zawodność charakteryzują osobowość i związki wielu mężczyzn, którzy przyjęli gejowski styl życia.

Pośród lesbijek nie jest rzadkie przesadne samoutwierdzanie się w roli twardej, niezależnej albo dominującej osoby (która czasami musi pokazać swoją wyższość wobec mężczyzn pod względem twardości i osiągnięć). Ponadto ona czuje się upośledzona w kobiecości; może odrzucać ją lub nią pogardzać, ale w tym wszystkim często jest silny element gniewu, resentymentu i buntu. W szczególności cnoty pokory, szczerości i posłuszeństwa mogą pomóc kobiecie w tym trudnym dla niej wewnętrznym problemie.

W końcu dobrze usposobieni ludzie, którzy próbują przezwyciężyć swoją ułomną tożsamość płciową i seksualność, potrzebują osobistej zachęty, zrozumienia i wsparcia. Samotność i skłonność do depresji czasami sprawiają, że uciekają oni w chłopięce, życzeniowe fantazje lub kontakty, które mogą jedynie pogłębić ich wyobcowanie. Dlatego grupy konstruktywnego wsparcia, jakie powstały w ostatnich dziesięcioleciach (np. organizacja katolicka Courage) są dla nich wielką pomocą.

Zapobieganie

Złotą regułą dla rodziców chcących znacznie zmniejszyć ryzyko pojawienia się u ich dzieci homoseksualizmu jest postrzeganie i traktowanie każdego syna jak „prawdziwego chłopca” i każdej córki jak „prawdziwej dziewczynki”, bez względu na to, czy poszczególne dziecko ma jakąś fizyczną lub psychologiczną cechę, która sprawia wrażenie mniej chłopięcej lub mniej dziewczęcej niż inne. Kluczową sprawą jest to, aby każde dziecko poczuło się zaakceptowane i dowartościowane w swej tożsamości płciowej. Rodzice, bardziej niż ktokolwiek inny, są zobowiązani wzmacniać pewność siebie dziecka w odniesieniu do płci. Chłopiec z pewnymi ułomnościami fizycznymi lub chorobami, które ograniczają jego aktywność, tak że nie może uczestniczyć w wielu przedsięwzięciach lub dyscyplinach sportowych chłopięcej grupy, może mimo to dorastać ze zdrową pewnością siebie w odniesieniu do chłopięcości/męskości, jeśli jego rodzice nie są nadopiekuńczy, doceniają go jako „prawdziwego chłopca” i stymulują jego chłopięce zdolności. Dziewczyna, która jest nieco chuda, bardziej chłopczyca lub mniej ładna niż inne, może rozwinąć zdrową kobiecą pewność siebie, jeśli będzie doceniana przez rodziców jako „prawdziwa dziewczyna”. Problemem wielu rodziców jest to, że mają oni trudność w postrzeganiu poszczególnego dziecka jako „prawdziwego chłopca/prawdziwą dziewczynę”, na przykład kiedy jedno z nich chciałoby mieć zamiast niego dziecko innej płci. Nie wchodząc głębiej w ten temat, musimy pamiętać, że oboje rodzice powinni wychowywać dziecko w zgodzie z jego naturalną rolą płciową. Chłopcy i dziewczęta winni być traktowani w różny sposób; niektóre działalności i role są bardziej dla chłopców, inne dla dziewcząt. Przesada nie jest tutaj zalecana, ale różnicowanie jest naturalnym sposobem bycia. Poza tym ojciec musi być wzorem dla syna, a matka dla córki. Zachodzi to spontanicznie, kiedy ojciec nawiązuje więź z synem jako ojciec, a matka z córką jako matka, dzieląc z nimi ich zainteresowania i aktywności. Syn musi czuć, że należy do ojca i do jego męskiego świata, a córka – do matki i do jej kobiecego świata. Rodzice funkcjonują jako najlepsze modele ról i osoby rozwijające dziecięcą naturalną identyfikację płciową, kiedy sami czują się pewnie w swojej męskiej i kobiecej tożsamości i zgodnie kształtują swe relacje małżeńskie.

Inny ważny i praktyczny sposób prewencji jest powiązany z adaptacją dziecka do grupy rówieśników o tej samej płci, w szczególności począwszy od okresu dojrzewania. Nastolatki będące społecznymi outsiderami i mające niewielu przyjaciół tej samej płci – lub w ogóle ich nie mające – które nie dołączają do kolegów w sportach i innych aktywnościach, mogą otrzymać pomoc od nauczycieli i liderów młodzieżowych zachęcających je do większej integracji ze społecznością chłopców lub dziewcząt. Ogólnie rzecz biorąc, wspierajcie męską i kobiecą pewność siebie. Pomóżcie im poprzez indywidualne zainteresowanie i zachętę pokonać ich opór wobec nawiązywania koleżeństwa z towarzyszami tej samej płci i przezwyciężać strach przed zachowaniami typowymi dla ich płci. Pobudzajcie ich, aby nie poddawali się uczuciom niższości i dramatyzowania nad samym sobą, na co nastolatek w zmartwieniu jest tak podatny. Pomóżcie im unikać lub przezwyciężać masturbację i samotne fantazjowanie. Ukierunkujcie ich ku osobistej relacji z Bogiem, ażeby odnaleźli pokój i siłę w swych usiłowaniach pokonania zmysłowych iluzji i pokus, które ostatecznie pociągną ich w dół; skierujcie ich ku temu, aby szukali Bożej woli w swoim konkretnym codziennym bytowaniu.

dr Gerard J.M. van den Aardweg (Holandia)
Tłum. Sebastian Bednarowicz

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w kwietniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: