|
|||
|
Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr, Pilot Dale Black, który jest głównym bohaterem poprzedniego artykułu Nad nami niebo, przeżył śmierć kliniczną, w której dzięki specjalnej łasce Boga doświadczył, jak wielkie jest szczęście w niebie. W ten sposób został wezwany do zmiany swojego życia, do nawrócenia. Dale próbował opisać to swoje doświadczenie, posługując się obrazami wziętymi z ziemskiego życia. Obrazy te (miasto, światło, plac z milionami ludzi itd.) pełnią funkcję pewnego symbolu, gdyż ludzkim językiem nie można precyzyjnie opisać tej nadprzyrodzonej rzeczywistości, ani też jej w pełni wyrazić. Wszelkie próby opisu nieba, czyśćca czy piekła przez świętych oraz osoby, którym Pan Bóg pozwolił dotknąć tej rzeczywistości, są tylko nieudolnymi obrazami, które przekazują nam prawdę, że niebo jest pełnią szczęścia, czyściec – stanem wielkiego oczyszczającego cierpienia w oczekiwaniu nieba, a piekło – przerażającą rzeczywistością cierpień wiecznego potępienia. W kontekście tego artykułu trzeba skrótowo przypomnieć o prawdach wiary objawionych przez Chrystusa: o sądzie w chwili śmierci, o niebie, czyśćcu oraz o piekle. Tajemnica śmierciNasze ziemskie życie jest czasem jedynym i niepowtarzalnym, w którym powinniśmy pozwalać Chrystusowi, aby nas przemieniał, oczyszczał, napełniał nasze serca miłością, tak byśmy dojrzewali do pełni szczęścia w niebie. Każdy człowiek ma nieśmiertelną duszę, która w chwili śmierci zostanie oddzielona od ciała. Po śmierci człowiek będzie żył dalej w wymiarze duchowym. „Gdy zakończy się jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota”, nie wrócimy już do kolejnego życia ziemskiego. „Postanowione ludziom raz umrzeć” (List do Hebrajczyków 9,27). Po śmierci nie ma „reinkarnacji” (KKK 1013). W momencie śmierci spotkamy się z Chrystusem „twarzą w twarz”. Wtedy dokona się sąd szczegółowy, podczas którego będziemy sądzeni z miłości i otrzymamy wieczną zapłatę. „Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre” (2 List do Koryntian 5,10). NieboCi, którzy w chwili śmierci będą w stanie łaski uświęcającej, a więc będą mieli czyste serca, dojrzałe do miłości, bez żadnego grzechu, pójdą od razu do nieba. W niebie zbawieni żyją na zawsze z Chrystusem, uczestniczą w życiu i miłości Trójcy Świętej, razem z aniołami i wszystkimi świętymi. W niebie zostaną zaspokojone wszystkie nasze najgłębsze pragnienia i dążenia; jest tam pełnia szczęścia, które trwa wiecznie. Dla nas, żyjących na ziemi, tajemnica nieba „przekracza wszelkie możliwości naszego zrozumienia i wyobrażenia. Pismo święte mówi o niej w obrazach: życie, światło, pokój, uczta weselna, wino królestwa, dom Ojca, niebieskie Jeruzalem, raj: »To, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują« (1 List do Koryntian 2,9)” (KKK 1027). Końcowe oczyszczenie, czyli czyściecJeżeli w momencie śmierci umierający człowiek przyjmie dar Bożego Miłosierdzia, będzie żałował za grzechy, ale konsekwencje jego złego postępowania będą zadawać cierpienie ludziom żyjącym na ziemi i on sam będzie potrzebował oczyszczenia, to wtedy będzie go czekał bardzo bolesny proces oczyszczania – dojrzewania do miłości w czyśćcu: „Sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1 List do Koryntian 3,15). Ojciec Święty Benedykt XVI tak wyjaśnia znaczenie tekstu z 1 Listu do Koryntian, w którym jest mowa o tajemnicy bolesnego dojrzewania do nieba w czyśćcu: „Święty Paweł mówi przede wszystkim, że egzystencja chrześcijańska jest zbudowana na wspólnym fundamencie: Jezusie Chrystusie. Jest to solidny fundament. Jeśli mocno opieramy się na tym fundamencie i na nim zbudowaliśmy nasze życie, wiemy, że nawet w śmierci ten fundament nie może nam być odebrany. Dalej Paweł pisze: »I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drewna, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego budowla wzniesiona na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień« (1 List do Koryntian 3,12-15). W każdym razie ten tekst pokazuje jasno, że ocalenie ludzi może mieć różne formy; że niektóre rzeczy zbudowane mogą ulec spaleniu do końca; że dla ocalenia trzeba przejść samemu przez »ogień«, aby definitywnie stać się otwartym na Boga i móc zająć miejsce przy Jego stole na wiekuistej uczcie weselnej” (encyklika Spe salvi, 46). „To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem. (…) Tradycja Kościoła, opierając się na niektórych tekstach Pisma świętego, mówi o ogniu oczyszczającym: Co do pewnych win lekkich trzeba wierzyć, że jeszcze przed sądem istnieje ogień oczyszczający, według słów Tego, który jest prawdą. Powiedział On, że jeśli ktoś wypowie bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu, nie zostanie mu to odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym (Ewangelia wg św. Mateusza 12,32). Można z tego wnioskować, że niektóre winy mogą być odpuszczone w tym życiu, a niektóre z nich w życiu przyszłym” (KKK 1031). PiekłoTych natomiast, którzy w ciągu ziemskiego życia i w chwili śmierci świadomie i dobrowolnie odrzucili miłość i miłosierdzie Boże, czeka wieczność piekła. „Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym: „Kto (...) nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego” (1 List św. Jana 3,14 c-15). (…) Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem »piekło«” (KKK 1033). „Dziś byłam w przepaściach piekła – pisze św. Faustyna – (…) Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest. Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. (…) To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło” (Dz. 741). ks. Mieczysław Piotrowski TChr Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w kwietniu 2015 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|