Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Apel do sumień świadków Jehowy Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Apel do sumień świadków Jehowy
   

Autor: Mirosław Rucki,
Miłujcie się! 1/2012 → Zagrożenia duchowe



Co się dzieje, kiedy „świadek Jehowy” pozna Prawdę? Musi wybrać pomiędzy nią a nauczaniem „ciała kierowniczego” swojej organizacji. Jeśli pójdzie za głosem sumienia, traci wszystko: majątek, pracę, przyjaciół, a nawet rodzinę. Stawka jest bardzo wysoka, a jednak miliony „świadków” porzucają szeregi Towarzystwa Strażnica.

Czy nauczanie „Strażnicy” jest biblijne?

Czasami teksty „Strażnicy” i innych publikacji Świadków Jehowy stwarzają wrażenie, że tej sekcie na niczym tak bardzo nie zależy, jak na poprawnym rozumieniu i stosowaniu w życiu biblijnych zasad. Prawda jest jednak taka, że Przekład Nowego Świata, z którego korzysta prawie 6 mln Świadków, został wykonany przez zespół ludzi, z których tylko jeden (Fred Franz) miał jakie takie pojęcie o języku Nowego Testamentu, gdyż studiował starożytną grekę przez dwa lata, natomiast w hebrajskim był samoukiem.

Jeszcze ciekawiej wyglądała sprawa z dziełem Pomoc do zrozumienia Biblii (Aid to Bible Understanding), nad którym pracował R. Franz. Badając zagadnienia związane z rzekomym objęciem królowania przez Jezusa Chrystusa w roku 1914, odkrył on poważny błąd w obliczeniach uznanych za podstawę tej doktryny. Mianowicie, obowiązujące do dziś nauczanie o 1914 roku bazuje na proroctwie Daniela o „siedmiu tygodniach”, które według Świadków wynoszą 2520 lat, a ich początek liczony jest od zdobycia Jerozolimy przez Nebukadnezara w roku 607 przed Chr. Okazało się jednak, że żaden dokument biblijny, historyczny lub archeologiczny nie potwierdza, by Jerozolima padła w roku 607. Wszystkie istniejące dowody wskazują na rok 588/587 przed Chr., czyli 20 lat później. R. Franz pisze, że nie znaleziono absolutnie nic, co od strony historycznej mogłoby podtrzymać datę 607 rok p.n.e. „Stało się dla nas jasne, że jeśli rzeczywiście nasza data miałaby być właściwa, starożytni pisarze musieliby się dosłownie zmówić – bez żadnych wyobrażalnych powodów ku temu – w celu fałszywego przedstawienia faktów” (R. Franz, Kryzys sumienia, s. 30).

Źródło nieomylnych doktryn

Spośród świadków Jehowy bardzo niewielu ma ja­sne pojęcie o tym, jak funkcjonuje centralny organ ich organizacji. Nie wie­dzą, jak podejmowane są decyzje w sprawach dotyczących nauki i doktryny, nie posiadają informacji, jak Ciało Kierownicze kieruje ich działalnością na całym świecie, jak prowadzi swoje dyskusje, nie wiedzą, czy decyzje są jednomyślne i co się robi w przypadku braku jednomyślności.

Ogromna większość świadków Jehowy była i jest przekonana, że o poprawności i nieomylności interpretacji tekstów biblijnych decyduje „ciało kierownicze”, składające się z „pomazańców”, którym Jehowa udzielił specjalnej mądrości i światła. W rzeczywistości jednak – przynajmniej do lat 70. XX w. – „ciało kierownicze” składało się z jednej, najwyżej dwóch osób, które w dodatku nie posiadały niezbędnej znajomości Biblii. Pierwszy prezes był łagodnym człowiekiem, drugi był surowy i autokratyczny, następny raczej przypominał biznesmena – ale każdy z nich sprawował władzę duchową nad wszystkimi członkami Towarzystwa Strażnica. Rozstrzygnięcia doktrynalne tego jednoosobowego „ciała kierowniczego” opublikowane w „Strażnicy” miały bezpośredni wpływ na zachowanie całej kilkumilionowej społeczności jehowitów. Te pojedyncze osoby decydowały, jaka jest wola Jehowy w każdej dziedzinie życia jego „świadków”. Kiedy Joseph F. Rutherford, drugi z kolei prezes Towarzystwa Strażnica, rozstał się z żoną i czuł zbliżającą się śmierć, doktryna Świadków Jehowy nabrała kolorytu apokaliptycznego: z dnia na dzień miał nastąpić koniec świata, w związku z czym obowiązywał zakaz zawierania związków małżeńskich. Kiedy po wielu latach ten koniec nie nastąpił, a kolejny prezes Strażnicy się ożenił, zniesiono zakaz zawierania małżeństw. Co to ma wspólnego z nieomylną wolą Jehowy, który udziela coraz więcej światła? Obawiam się, że nic.

Z pewnością nie da się wytłumaczyć „większą ilością światła” takich posunięć, jak nieuznawanie np. seksu niezgodnego z naturą (homoseksualizm, zoofilię itp.) za zdradę małżeńską. Znany jest przypadek, kiedy mężczyzna systematycznie uprawiał seks ze zwierzęciem, a władze religijne Świadków nie uznawały tego za cudzołóstwo i nie pozwalały jego żonie na odejście. Dopiero po wielu latach „ciało kierownicze” dowiedziało się, że Biblia jednakowo nie toleruje ani cudzołóstwa, ani rozpusty, do której należy zaliczyć wszelkie niezgodne z naturą akty seksualne. Ponieważ całe chrześcijaństwo wiedziało o tym przez wieki, zmiany doktrynalne w gronie Świadków Jehowy wyglądają raczej na „zaćmienie” niż na „otrzymywanie nowego światła”. Negują bowiem rzeczy oczywiste i od dawna znane tylko po to, by po kilkudziesięciu latach do nich powrócić...

Fałszowanie własnej historii

W ciągu 30 lat, od roku 1969 do 1999, prawie milion świadków Jehowy wystąpił z tej organizacji. Znaczna liczba z nich uczyniła to z powodu kolejnego niezaistniałego końca świata w 1975 roku, a także w wyniku ukazania się w 1983 roku publikacji Kryzys sumienia, ujawniającej prawdę o funkcjonowaniu Towarzystwa Strażnica. W odpowiedzi na ten jawny kryzys Towarzystwo wydało książkę Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego, która miała ukazać „ciało kierownicze” i całą organizację w korzystnym świetle, po to aby powstrzymać falę odejść.

Na szczęście, wszystkie dotąd opublikowane numery „Strażnicy”, „Przebudźcie się!” i innych czasopism Świadków Jehowy są dostępne – i każdy może przeczytać w nich, jak wyglądało i jak zmieniało się nauczanie tej sekty. Porównanie tych publikacji z książką Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego jest bardzo niekorzystne dla wizerunku Świadków, ponieważ wykazuje mnóstwo błędów i celowe zafałszowanie historii.

Przykładowo autorzy książki twierdzą, że prezesi Towarzystwa nigdy nie byli traktowani jako wodzowie, ponieważ „roztropny sługa” w Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 24,45-47) oznacza „klasę kierowniczą”. Tymczasem w „Strażnicy” przez kilka lat można było czytać, że „roztropny sługa” to jedna osoba, i to w dodatku prezes Charles T. Russel. Podobnie jego następca J.F. Rutherford zabiegał o to, by objąć pełną i totalną kontrolę nad organizacją. W kolejnych numerach „Strażnicy” jest on nazywany „naszym wodzem”.

Ciężkie pieniądze

Towarzystwo Strażnica obraca ogromnymi pieniędzmi, których ilość jest ukrywana przed wszystkimi Świadkami Jehowy. Roczny raport 1978 wymienia sumę 332 mln USD jako wartość własności Towarzystwa (posiadłości, depozyty itd.). Tylko pojedyncze osoby znają dokładniej naturę polityki finansowej Towarzystwa. Niewątpliwie dzisiejszy majątek Towarzystwa znacznie przekracza tę sumę.

Tak więc wiele danych, które w innych organizacjach religijnych są w miarę powszechnie podawane do publicznej wiadomości ich członków, ogromna większość Świadków Jehowy zna tylko w zarysie lub zgoła nic o nich nie wie. Zapewne są przekonani, że ani jeden grosz nie jest marnowany, ale wydaje się, że niewielu jest wśród nich naiwniaków, którzy pochwaliliby takie inwestycje, jak np. „Dom Książąt” w Kalifornii. Dom ten był ogromnym pałacem wysokiej klasy, przygotowany dla zacnych mężów Starego Testamentu, którzy mieli w nim zamieszkać po swoim zmartwychwstaniu. Tymczasem aby rezydencja nie stała odłogiem, spędzał w niej zimy Brat Rutherford. Nic dziwnego, że o takich rzeczach nie wypada mówić wszystkim, gdyż jeszcze ktoś by zwątpił – no bo jak i dlaczego zmartwychwstali patriarchowie mieliby się przeprowadzić z Izraela do Kalifornii i mieszkać akurat w tym budynku? Zresztą, na początku lat 40. ub. stulecia „Dom Książąt” został sprzedany, a wiara w powrót wiernych mężów Starego Te­stamentu przed Armagedonem została porzucona. Zaufanie jehowitów jest co najmniej nadużywane, a przecież wielu z nich szczerze i chętnie oddaje wszystko swojej organizacji. Aż dziwne, że nikt z nich nigdy nie zapyta, co się dzieje z ich pieniędzmi...

Kryzys sumienia

Jak powinien zachować się świadek Jehowy, który ufa nieomylności doktryny „Strażnicy” (czasopisma Świadków Jehowy), a potem się dowiaduje, że powstaje ona w wyniku prywatnych przeżyć pojedynczego człowieka? Jak powinien zachować się świadek Jehowy, który wierzy w biblijne interpretacje „Strażnicy”, a potem odkrywa, że ani tłumacze ich przekładu Biblii, ani autorzy artykułów nie znają ani języków biblijnych oraz historii? Jak powinien zachować się świadek Jehowy, który pragnie służyć ludziom, a musi aprobować decyzje Zarządu, niezgodne z nauczaniem Biblii i ze zdrowym rozsądkiem? Taki człowiek musi rozstrzygnąć w swoim sumieniu, czy iść za Prawdą, czy pozostawać w zafałszowanej organizacji, wprowadzającej w błąd miliony ludzi. Decyzja o odejściu nie jest łatwa. Świadkom Jehowy bowiem zabrania się utrzymywania kontaktów z tymi, którzy opuścili ich sektę. Najbliżsi przyjaciele i nawet najbliższa rodzina nie mogą ani spotykać się, ani z nimi rozmawiać, dlatego niejeden decyduje się na zagłuszanie sumienia w imię „świętego spokoju” i zachowania tego wszystkiego, co dotychczas osiągnął.

Są jednak również tacy, którzy wybierają Prawdę. Jednym z nich jest Raymond Franz – świadek Jehowy z urodzenia, wieloletni głosiciel i „pionier specjalny” Strażnicy, autor wielu opracowań doktrynalnych i członek „ciała kierowniczego”. Jego świadectwo o funkcjonowaniu Towarzystwa i jego wpływie na życie poszczególnych jehowitów jest niepodważalne, ponieważ pochodzi z pierwszej ręki, zawiera mnóstwo materiałów źródłowych i podaje do wiadomości wiele faktów, ukrywanych przed szeregowymi członkami organizacji. Warto je rozważyć, zanim uwierzysz w naukę Świadków Jehowy. Warto z książką Kryzys sumienia zapoznać każdego uwikłanego w tę sektę. Ukazanie Prawdy jest naszym obowiązkiem – a dokonanie wyboru na podstawie znajomości faktów jest kwestią sumienia każdego indywidualnie.

Mirosław Rucki

Na podstawie książki R. Franza Kryzys sumienia.

Książka dostępna w naszej księgarni wysyłkowej http://sklep.milujciesie.org.pl/

Następny artykuł na ten temat przeczytasz w "Miłujcie się!" 2/2012

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w kwietniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: