|
|||
|
Autor: s. Michaela Pawlik OP, Dzisiaj mało mówi się o tym, jak ważne jest pierwsze przykazanie. Fascynacja Orientem, okultyzmem, magią, czarami doprowadziła do rozwoju religijnego relatywizmu i mistycznego chaosu. Mało jest dziś troski o wierność prawdzie i o przestrzeganie pierwszego przykazania. Nieznajomość zagrożenia, jakie niosą ze sobą niechrześcijańskie religie, nie budzi w naszym społeczeństwie niepokoju. Szerzy się bałwochwalstwo: kult Kryszny, Buddy, Maitrei, Chinmoya, Moona, Jagad Guru, Sai Baby, a nawet szatana!... I nie ma protestu. Jeżeli w ogóle spotykamy się z oburzeniem na satanistów czy inne sekciarskie grupy, to dotyczy ich wandalizmu czy kryminalnych czynów, a nie faktu obrazy Bożego Majestatu, ani nawet grozy potępienia ich sprawców. Nie będziesz miał bogów cudzych przede MnąŁamanie pierwszego przykazania jest bardzo powszechne: przez bezpośredni kult różnych bożków albo poprzez praktykę okultystycznych rytuałów. Pojawiła się moda na szukanie technik osiągania jakichś nadnaturalnych doświadczeń lub nadzwyczajnych zdolności: proroctwa, wizjonerstwa, lewitacji, zdolności magicznego uzdrawiania itp. Osobom, które z pasją oddają się okultystycznym ćwiczeniom, trudno jest wytłumaczyć, że nie wszystkie „cuda” są rzeczywiście cudami; że nie wszystkie „uzdrowienia” i „proroctwa” są od Boga. Osiągnięcia „cudotwórców” (okultystów czy magików), na których się osoby te powołują, można wytłumaczyć działaniem elektroniki, magnetyki, hipnozy, sugestii, telepatii, środków chemicznych czy innych przyczyn wpływających na zmianę fizjologii ludzkiego organizmu. Mogą one także występować pod wpływem złych duchów, imitujących duchy wywoływane przez czarownika czy magika. Pod wpływem okultystycznej propagandy mylone już bywają pojęcia: magia i cudotwórczość, wcielenie i zmaterializowanie, energia i duch. Oprócz pojęć mylone są zjawiska czysto biologiczne i fizyczne (szczególnie dotyczące energetyki) ze zjawiskami duchowymi związanymi z działaniem łaski Bożej. Dezorientację w mistyce wprowadzają szczególnie ci, którzy dążą do zmiany porządku społecznego i moralnego na całym świecie, a więc którzy szukają nadzwyczajnych podstaw dla swego prestiżu. Mianowicie: dawnych czarowników i szamanów zastępują dzisiaj psychotronicy i okultyści. Podobnie jak dawniej posługiwano się różdżką czarodziejską, tak dziś używa się wahadełka; miejsce zaklęć zajęły mantry, a alchemię zastąpiono psychodelią. Niektórzy nie umieją odróżnić okultystów od świętych, a Jezusa stawiają na równi z magikami. Następuje powrót do błędnych poglądów faryzeuszów, którzy sądzili, że Jezus „przez Belzebuba wyrzuca złe duchy” (por. Ewangelia wg św. Mateusza 12,24-32). Dochodzi do tego, że wielu katolików nie rozumie, iż modlitwa różni się od magii – że podczas modlitwy człowiek ma świadomość swej niższości i zależności od Boga i poddaje się Jego woli; tymczasem magik ma poczucie władzy nad Nim lub nad Jego mocą i niejednokrotnie czuje się równy Bogu lub nawet wyższy od Niego! Tym sposobem utrwala się destrukcyjna, antysakralna cywilizacja. Jej ofiarami padają szczególnie młodzież i dzieci, a rodzice czy wychowawcy jakby nie zdawali sobie sprawy z tego, że manipulowanie wiarą jest wyrządzaniem im największej krzywdy! Wiadomo, że człowiek pod wpływem błędnej wiary narażony jest na podejmowanie błędnych decyzji, zwłaszcza gdy znajdzie się pod wpływem „mistrzów”, którzy współpracują z szatanem. SatanizmBardzo aktywnym współczesnym propagatorem kultu szatana stał się Anton Szandor La Vey, mieszkający w Stanach Zjednoczonych Cygan, emigrant z Węgier, treser zwierząt. Aby zinstytucjonalizować swą satanistyczną działalność, założył 30 kwietnia 1966 r. w San Francisco Światowy Kościół Szatana. La Vey uważał, że jego misją jest rozprawienie się z chrześcijaństwem i jego totalne zniszczenie, dlatego jego pisma są antytezami chrześcijaństwa, a kult szatana – odwrotnością kultu chrześcijańskiego. Jego Biblia szatana eksponuje trzy narzędzia oddziaływania: 1) słowo jako nośnik informacji; 2) pobłażliwość prowadzącą do zacierania różnicy między dobrem a złem, prawdą a kłamstwem, światłem a ciemnością, życiem a śmiercią; 3) muzykę jako nośnik emocji i treści łatwo trafiających do środowisk młodzieżowych. Sposobem na podsunięcie młodemu człowiekowi odpowiedzi na pytania dotyczące życia i jego sensu może być oddziaływanie na niego przez wykreowanych idoli (np. J. Owsiaka) oraz zespołów muzycznych, których on bezkrytycznie posłucha. Poważnym nośnikiem idei satanistycznych jest ich muzyka rockowa. Destrukcyjne działanie muzyki rockowej jest powszechnie znane i potwierdzone przez wielu naukowców. Na przykład profesor muzykologii na uniwersytecie Laval w Quebecu (Kanada) Urban Blanchet już na początku lat osiemdziesiątych ostrzegał, że muzyka rockowa powoduje „rozpad duchowy istoty ludzkiej”. Jeszcze bardziej destrukcyjnie działa słuchana przez młodzież muzyka rockowa, kiedy połączone są z nią przesłania działające na podświadomość, często odwołujące się do kultu szatana i demonów, pobudzające do samobójstwa, morderstwa, gwałtów seksualnych, narkomanii i kradzieży. Ponieważ w dzisiejszej kulturze zło wydaje się bardziej intrygujące niż dobro, dlatego z wielką troską należy chronić dzieci i młodzież przed uleganiem destrukcyjnej modzie. Szczególną uwagę należy zwrócić na programy rozrywkowe, które angażują dzieci, aby zajmowały się czarami, wywoływaniem duchów, żeby bawiły się w satanistyczne gry komputerowe, by nosiły elementy satanistycznej symboliki na odzieży, na plecakach czy w formie maskotek. Chociażby się wydawało, że one w to nie wierzą – szatan je wykorzysta! Widzimy to na co dzień: mimo że ludzie często w diabła nie wierzą, potrafią się nim fascynować. Odpowiednich przykładów na to dostarcza sztuka filmowa – to następny nośnik idei satanistycznych. Diabeł okazuje się niezwykle fotogeniczny. Filmów o diable, z diabłem w tytule i w roli głównej jest co niemiara – i nie jest to dziełem przypadku!... Polski satanizm też nie powstał samoczynnie. Religioznawca prof. Władysław Kowalak SVD podaje, że satanizm w Polsce Pojawił się w 1981 r. (a więc w chwili zasadniczych przemian społeczno-politycznych), podlegał rozmaitym transformacjom wewnętrznym i przechodził kilka stadiów rozwojowych. Za pierwszy etap można uznać lata 1981-1984; jest to okres przenikania z Zachodu idei satanistycznych do Polski. Rozpoczyna go powstanie katowickiego zespołu muzycznego KAT, grającego ciężką, psychodeliczną odmianę metalu – black metal. Drugi etap to lata 1985-1988. Rok 1985 został ogłoszony rokiem szatana na całym świecie. Skutki tego faktu było wyraźnie widać również w Polsce. Jak grzyby po deszczu powstawały wówczas młodzieżowe środowiska satanistyczne; wszędzie pełno było zespołów rockowych śpiewających hymny pochwalne na cześć szatana i głoszących ideologie satanistyczne (por. Jarocin). Obok stylizowanych na czarne msze koncertów występują w tym okresie rzeczywiste „czarne msze”, odprawiane przez tzw. magów i czarownice. Pierwsza oficjalnie odprawiona „czarna msza” miała miejsce w szczecińskiej Wieży Bismarcka dnia 26 czerwca 1988 r. Zjawisko to mocno zbulwersowało opinię publiczną, łączyło się bowiem z bezczeszczeniem grobów, znęcaniem się nad zwierzętami, demolowaniem cmentarzy, profanacją kościołów oraz z obrazą uczuć religijnych. Jednak nie podjęto żadnych działań, ażeby temu zapobiegać. Następny etap rozpoczął rok 1989. Satanizm niemal znika wówczas z powierzchni życia publicznego i społecznego zainteresowania, co nie oznacza, że przestaje istnieć. O istnieniu satanizmu dowiadujemy się nie tylko z satanistycznych symbolów na murach i parkanach, ale przede wszystkim z przejawów jego destrukcyjnej działalności (samobójstwa nieletnich, profanacja cmentarzy, profanacja i podpalanie kościołów, rytualne zabójstwa). Satanizm prowadzi działalność głównie tam, gdzie ma swoje utajnione kaplice: w Gdańsku, Szczecinie, Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. CzaryDo lat 80. ub. wieku nie było mowy o czarach jako o czymś niebezpiecznym. Jeżeli w ogóle ten temat był poruszany, to traktowano to jako żart lub zabobon. Dlatego gdy okultyzm wchodził do Polski, dorośli nie traktowali tego poważnie. Zainteresowano więc nim dzieci. Już w drugiej połowie lat 80. wychodził w Poznaniu miesięcznik o tematyce satanistycznej pt. „Mój Świat”, wydawany przez Ogólnopolski Ośrodek Sztuki dla Dzieci i Młodzieży. Wydawanie tego miesięcznika trwało krótko – zakończono je w grudniu 1988 r. Zdawać by się mogło, że zrezygnowano z deprawacji dzieci. Tymczasem po 1989 r. okazało się, że zmienił się tylko sposób wciągania dzieci w praktykowanie czarów i magii. Wciąga się je mniej jawnie i w formie rozrywkowej, jak na przykład w książkach typu Harry Potter lub miesięczniku „W.i.t.c.h.” (w jęz. angielskim witch znaczy czarownica, wiedźma). Inaczej, niż to było w pisemku „Mój Świat”, demoniczny duch książki Harry Potter czy miesięcznika „W.i.t.c.h.” jest zakamuflowany. Nie ma w nich mowy o szatanach i demonach, lecz o „tajemnych mocach”, „czarodziejskim duchu”, „kosmicznej energii” lub „kosmicznej inteligencji” – bez wyjaśnienia, co to są za moce, czyje to energie, czyja inteligencja lub co znaczy „czarodziejski duch”. Nie ma tam żadnej uczciwej informacji, lecz poprzez ogromnie barwne i pełne fantazji obrazki przekazywana jest wiara we wróżby, horoskopy, złe i dobre energie, tajemne moce i czary, wraz ze wskazówkami dotyczącymi możliwości posługiwania się nimi. Wszystkie treści w nich zawarte, pełne wyrazów tajemniczości i dynamiki, z zabarwieniem horrorem i erotyzmem, podawane są w karykaturalnej formie komiksów i symbolów. Jest to zjawisko bardzo smutne, gdyż zabawy w czary i praktyki magii nie prowadzą do niczego dobrego. Hamują one rozwój intelektualny dziecka oraz deprawują jego strefę uczuciową: potęgują jego egoizm, agresję i zmysłowość, a w sferze duchowej niszczą jego świadomość świętości Boga. Naturalny zmysł wiary, który u zdrowego, rozumnego człowieka nastawiony jest na szukanie obiektywnej prawdy i ukierunkowany jest ku Bogu, zostaje zwichnięty poprzez uleganie zmysłowym iluzjom, które wytwarzają bluźniercze wyobrażenie boskości i złudny obraz Wszechświata. Niestety, dosyć często spotyka się katolików, którzy nie przejmują się tym, że istnieją dziś praktyki oddalające człowieka od Boga. Wielu wierzy w horoskopy, uczęszcza do wróżek, demonicznych bioterapeutów, na ćwiczenia zmieniające świadomość człowieka albo należy do deprawujących „klubów” lub po prostu niby „bawi się” praktykowaniem czarów, magii, wróżbiarstwa, wywoływaniem duchów itp. Tymczasem niezależnie od tego, jak bardzo człowiek jest wciągnięty w wyżej wymienione praktyki, faktem jest, że przez oddawanie się im idzie on drogą wolniejszego lub szybszego oddalania się od Boga, a więc idzie w kierunku potępienia, gdyż Bóg powiedział, że obrzydliwy jest dla Niego ten, kto to czyni (por. Księga Powtórzonego Prawa, rozdz. 18). s. Michaela (Zofia Pawlik) OP Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w marcu 2015 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|