|
|||
|
Autor: Mirosław Rucki, Dogmat o Trójcy Świętej wymyka się wyjaśnieniom racjonalnym i dlatego wywołuje naturalny sprzeciw każdego myślącego człowieka. Kto go wymyślił i po co? Czy nie łatwiej byłoby wierzyć po prostu, że Bóg jest jeden, i nie wnikać w to, czy On się składa z trzech osób? Owszem, byłoby łatwiej, ale nie byłoby to uczciwe względem Boga, który nam objawił Prawdę o sobie. Wśród Żydów mówi się, że każdemu Żydowi może się zdarzyć grzech, niewiara lub nawet odstępstwo. Jednak Żyd musiałby być ciężko chory psychicznie, żeby uznać innego Żyda za Boga. Takie przekonanie wiąże się bezpośrednio z historią Objawienia Biblijnego, w której naród żydowski był ciężko doświadczany, ucząc się odróżniać Prawdę o Bogu od prawdy o człowieku. Każdy Żyd dokładnie wie, kim jest Bóg i kim jest człowiek. I każdy dokładnie wie, że ani Bóg nie może być człowiekiem, ani człowiek nie może być Bogiem. W tym kontekście należy zadać sobie kilka pytań: Czy Jezus uważał siebie za Boga? Czy apostołowie (Żydzi z krwi i kości) uważali Jezusa za Boga? W ogóle kto i kiedy w historii Kościoła zaczął uważać Jezusa za Boga? Przekonania o Bóstwie Jezusa na początku II w. Mało kto odważy się kwestionować istnienie powszechnego przekonania o boskości Jezusa panującego w Kościele na początku II w. Dowodów na to jest dużo i są one „twarde”, niepodważalne. Chcę wymienić jedynie cztery z nich, które najbardziej przemawiają. Pierwszy to powszechnie znany tzw. papirus Rylandsa, oznaczony jako P52. Ten malutki skrawek papirusu jest zapisany greckimi literami po obu stronach, a litery te dokładnie pasują do wersetów z Ewangelii wg św. Jana 18, 31-33. 37-38. Wersety te opisują proces Jezusa, który nie miałby sensu bez odwołania do Jego boskości: „Odpowiedzieli mu Żydzi: My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym” (Ewangelia wg św. Jana 19, 7). Wiedząc, że papirus Rylandsa został spisany ok. roku 120, musimy przyjmować, że Ewangelia Jana ze wszystkimi jej stwierdzeniami o Bóstwie Jezusa była znana i czytana w Kościele w latach 20. II wieku. Drugim papirusem nie mniejszej wagi jest papirus P90, pochodzący z innego kodeksu z Ewangelią Jana, spisany na początku II w. Co prawda, przyjęte jest datowanie P90 na początek III w., ale w świetle najnowszych badań z uwzględnieniem nowych odkryć prof. Thiede uważa, że data napisania tego tekstu jest znacznie wcześniejsza. Ten skrawek papirusu zawiera fragmenty tekstu pasujące do Ewangelii Jana 18, 36-19, 7, potwierdzając, że w tekście Ewangelii już wtedy było obecne przytoczone wyżej zdanie (19, 7), nie zostało ono dodane później. Trzecim dowodem są listy Pliniusza Młodszego. Był to cesarski urzędnik oraz namiestnik prowincji Bitynii i Pontu, który między rokiem 110 a 112 napisał 247 listów. Listy te są znane naukowcom, ponumerowane i wszechstronnie badane. W liście 96. Pliniusz pisał: „Błąd i wina chrześcijan polegała na tym, że mieli zwyczaj w wyznaczonym dniu zbierania się przed świątynią i wygłaszania modlitwy pochwalnej na cześć Chrystusa jako Boga”. Oczywiście, Pliniusz nie był chrześcijaninem. Był racjonalistą, jak każdy Rzymianin, dlatego uważał za głupotę wyznanie Kościoła, że Jezus jest Bogiem. W swoim liście zaświadczył jednak, że w tych czasach, między 110 a 112 rokiem, chrześcijanie powszechnie wielbili Jezusa jako Boga. Czwartym dowodem z początku II wieku są listy św. Ignacego, biskupa Antiochii. Ignacy zajmował stanowisko biskupa antiocheńskiego od ok. 69 roku; musiał osobiście znać większość apostołów. Tradycja podaje, że był jednym z uczniów św. Jana Apostoła. Schwytany ok. 107 r. i wieziony do Rzymu na śmierć, Ignacy prosił władze rzymskie o umożliwienie mu spotkania z chrześcijanami w miejscach, przez które go wieziono. Rzymianie zezwolili i oto ten niesamowity człowiek w obliczu pewnej śmierci znajdował słowa pocieszenia dla współbraci, zachęcając ich do wiary w Pana Jezusa. W drodze Ignacy napisał 7 listów, każdy z nich rozpoczynając od słów: „Ignacy zwany Teoforem”, co znaczy: „ten, który nosi Boga” – czyli głosi Go, Jego naukę. Wyrażał w nich wiarę w Bóstwo i człowieczeństwo Chrystusa oraz w powszechną misję Kościoła, który po raz pierwszy nazwał wtedy „katolickim”. Ignacy Antiocheński nie był Żydem, dlatego u niektórych badaczy powstaje pokusa, by właśnie jego obarczyć odpowiedzialnością za „przypisanie” Jezusowi boskości. Jednak uczciwy badacz musi się liczyć z faktem, że jako trzeci biskup Antiochii (po św. Piotrze i Ewodiuszu) oraz uczeń św. Jana Ignacy nie mógł sobie ot tak, ni z tego, ni z owego, wymyślić jakiś dogmat. Zwłaszcza że Prawdę o boskości Jezusa Ignacy przypominał wiernym w obliczu śmierci, kiedy człowiek musi zrewidować wszystkie swoje dotychczasowe poglądy i mówi tylko o tym, co uznaje za pewnik. Nomina sacra – skrót imienia Boga Ważnym dowodem tego, że Jezusa utożsamiano z Bogiem jeszcze w czasach apostolskich, czyli za życia Jego pierwszych uczniów, jest stosowany w papirusach skrót imienia Boga, nazywany przez naukowców nomina sacra – „święte imiona”. Wprowadzenie specjalnych znaków, umownie oznaczających imię Boga na piśmie, jest bardzo charakterystyczne dla judaizmu i dla żydowskiej mentalności. Wiadomo, że już od III wieku przed Chr. Żydzi ograniczyli wymawianie Imienia Boga wyłącznie do terenu świątyni, a w czasach Jezusa wymawiał je wyłącznie arcykapłan, tylko raz w roku, na święto Przebłagania (hbr. Jom Kippur). Dlatego, codziennie czytając ustępy z Pisma Świętego oraz modlitwy, Żydzi każdorazowo musieli zastępować Imię Boga innym wyrazem, np. Haszem (‘imię’) bądź Adonaj (‘Pan’). Aby uniknąć przypadkowego wymówienia Imienia, na piśmie wyraźnie wyodrębniano tetragram jud-he-waw-he, oznaczający Imię Boga. Przykładowo używano innego alfabetu, jak np. w dokumentach pokazanych na ilustracji. Zarówno w tekście hebrajskim, napisanym pismem „kwadratowym”, jak i w tekście greckim tetragram jud-he-waw-he jest zapisany alfabetem starohebrajskim, używanym jeszcze w czasach przed wygnaniem babilońskim. Każdy czytający na głos ten tekst automatycznie zastępował Imię Boga wyrazem Haszem albo Adonaj. Dzięki takiemu zapisowi było od razu jasne, zwłaszcza w rękopisach greckich, do jakiego „pana” odnosi się dane słowo kyrios lub adonaj: do człowieka czy do Boga. Dokładnie tę samą funkcję spełniają nomina sacra w greckich rękopisach chrześcijańskich. Wyraz kyrios, zapisany w całości, mógł oznaczać „jakiegokolwiek pana”, zapisany natomiast w skrócie jako KS mógł odnosić się tylko do Boga oraz Jezusa. Podobnie wyraz theos mógł oznaczać jakiegokolwiek boga (jak np. w Dz 14, 11 lub 1 Kor 8, 5), ale zapis ThS odnosił się tylko i wyłącznie do Boga. Sam fakt wprowadzenia skrótów nomina sacra – „świętych imion” – jest na wskroś żydowski i wynika z panującego w I wieku przekonania o konieczności wyodrębniania na piśmie Imienia Boga. Jeżeli więc nomina sacra zostały wprowadzone za życia apostołów, oznacza to, że musieli oni uznawać Jezusa za Boga, gdyż skróty KS i ThS odnoszą się w rękopisach również do Jezusa. Uczeni dysponują znaczną liczbą papirusów, które na podstawie porównania sposobu napisania liter można datować dość dokładnie. Przykładowo 24 lipca 66 r. egipski chłop Harmijsis napisał podanie w języku greckim dotyczące zakupu 7 owiec. Wydarzenie to nie miało historycznego znaczenia w roku 66, ale ma ogromne znaczenie dla nas. Chodzi o to, że na dokumencie jest podana data i widnieją podpisy trzech urzędników państwowych. Papirus ten przeleżał w ziemi do naszych dni i został odkryty w czasie wykopalisk w Oxyrhynchos, razem z setkami innych papirusów. Styl pisma podania Harmijsisa (napisanego, oczywiście, przez wyszkolonego skrybę) jest taki sam jak w papirusach P64/67 (szerzej na ich temat pisaliśmy w nrze 2010/1 Miłujcie się!), co oznacza, że zostały one napisane w tym samym okresie przez skrybów stosujących te same zasady kaligrafii. Pozwala to datować papirusy P64/67 na koniec lat 60. I wieku. Dodatkowo kilka ostraków (glinianych skorupek pokrytych pismem) z Masady przypomina pismo z papirusów P64/67 (zwłaszcza nr 784). Powszechnie wiadomo, że Masada nie była zamieszkała od 73 r. Dochodzimy do najważniejszego wniosku, wynikającego z wiedzy o papirusach i nomina sacra. Otóż na papirusie P64, o którym wiemy, że był spisany w latach 60. I wieku, za życia prawie wszystkich apostołów, występują nomina sacra: KE zamiast kyrie w Ewangelia wg św. Mateusza 26, 22 oraz IS zamiast iesous w Ewangelia wg św. Mateusza 26, 31. Jest to najwcześniejszy przypadek zastosowania skrótu „świętych imion”; papirus 7Q4, pochodzący sprzed roku 60, zawiera wyraz theos zapisany w całości. Zatem nomina sacra zostały wprowadzone do tekstów chrześcijańskich w połowie lat 60., za życia większości apostołów, i były wyrazem wiary w Bóstwo Jezusa. Od tego momentu w papirusach można spotkać na przykład skrót ThS w odniesieniu do Jezusa w wersecie 1, 1 Ewangelii wg św. Jana (papirus P66, możliwe datowanie na rok 125) albo odpowiednie skróty podkreślonych wyrazów w tekście Listu do Filipian 2, 6 (papirus P46, możliwe datowanie na ok. 85 r.): „Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu” (tłumaczenie według Biblii warszawskiej). W kopiach Nowego Testamentu wyróżniano na piśmie odniesienia do Jezusa jako Boga, i to w czasach, kiedy żyli apostołowie, a wśród nich autorzy Ewangelii i listów. W żydowskiej mentalności oznaczało to wyznanie wiary w Jezusa jako Boga. Czy Jezus uważał siebie za Boga? Biorąc pod uwagę znaczną liczbę papirusów z II wieku oraz kilka małych, ale dokładnie pasujących do Nowego Testamentu tekstów powstałych w I w., należy przyjąć, że Ewangelie i listy apostolskie, przepisywane i odczytywane w Kościele za życia apostołów i innych naocznych świadków, nie różniły się znacząco od tych, które mamy dzisiaj. Wobec dostępnych dowodów naukowych nie da się utrzymać tezy, jakoby w wiekach późniejszych coś zostało z nich usunięte, a coś innego do nich dodano. Każdy czytelnik Nowego Testamentu choć trochę znający Stary Testament natychmiast zauważy, że wypowiedzi Jezusa zawierają ciągłe roszczenia do równości Bogu. W tabeli zebrano tylko kilkanaście najbardziej oczywistych stwierdzeń, w których Jezus stawia siebie na miejscu Boga. Nawet taki „klasyczny” tekst, jak Kazanie na górze jest dowodem tego, że Jezus uważał siebie za Boga. W odbiorze rabbiego Jakuba Neusnera prawie każde zdanie Kazania na górze bardziej definiuje Osobę Jezusa, niż wprowadza nowe zasady moralne. W swojej książce A Rabbi Talks with Jesus Neusner pisze: „oto przychodzi nauczyciel Tory, który mówi we własnym imieniu to, co Tora mówi w imieniu Boga”. Właściwie wszystkie wypowiedzi Jezusa w kulturowo-religijnym kontekście judaizmu oznaczają dokładnie to, w co my wierzymy: że On jest Bogiem. Z żydowskiego punktu widzenia takie twierdzenie było bluźnierstwem, gdyż człowiekowi nigdy nie wolno przyrównywać siebie do Boga. Niejednokrotnie Żydzi mieli problemy z Rzymianami, kiedy odmawiali uznawania cesarza za Boga – Żyd wolał umrzeć, niż wypowiedzieć takie bluźnierstwo. Dlatego też reakcja żydowskich słuchaczy Jezusa była jednoznaczna: „usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (Ewangelia wg św. Jana 5, 18). Ktoś, kto czyni się równym Bogu, musi ponieść śmierć (zob. Dz. 12, 22-23). Dlatego też proces Jezusa jest najdziwniejszym procesem na świecie. Nie skazano Go za to, co On uczynił, tylko za to, kim był. „Znowu zapytał Go arcykapłan, i rzekł mu: Czy Ty jesteś Chrystus, Syn Błogosławionego? A Jezus rzekł: Jam jest; i ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego z obłokami niebieskimi. Wtedy arcykapłan rozdarł szaty swoje i rzekł: Na co potrzeba nam jeszcze świadków? Wszak słyszeliście bluźnierstwo” (Ewangelia wg św. Marka 14, 61-63). Decyzja Sanhedrynu o ukrzyżowaniu Jezusa oznacza tylko to, że Żydzi dobrze zrozumieli Jego własne wypowiedzi na temat Jego Boskości. Jezus musiał być przekonany, że jest Bogiem, skoro pozwolił się zabić tylko za to swoje przekonanie. Zmiana przekonań apostołów Wracamy do pytania postawionego na początku: czy możliwe jest, by jeden Żyd zaczął nagle uważać drugiego Żyda za Boga? Zastanówmy się nad przekonaniami apostołów Jezusa. W Ewangeliach spotykamy kilka miejsc, w których zwolennicy oraz uczniowie Jezusa są wyraźnie zaniepokojeni i zmuszeni do postawienia pytania o Jego tożsamość. Najprostszy przykład: uciszenie burzy. Jesteśmy do niego tak przyzwyczajeni, że najczęściej nie zauważamy, że właśnie to było wydarzenie burzące wyobrażenie Żydów o Mesjaszu. Mateusz Ewangelista pisze: „Ludzie zaś dziwili się, mówiąc: Kim jest Ten, że nawet wiatry i morze są mu posłuszne?” (Mt 8, 27). Chodzi o to, że mówić o swojej równości z Ojcem może każdy. Stawiać siebie w miejscu Pana Szabatu (czyli Boga, który ustanowił szabat) może każdy. Ale burzę uciszyć może tylko Bóg: „I w swoim ucisku wołali do Pana, a On ich uwolnił od trwogi. Zamienił burzę w wietrzyk łagodny, a fale morskie umilkły” (Księga Psalmów 107, 28-29). Tym razem Jezus w ogóle nic nie musiał mówić o sobie – wystarczyło, że uciszył burzę i zapytał uczniów, gdzie jest ich wiara. Wiara w co? Wiara w to, kim On jest. Skończyły się rozmowy, zaczęły się czyny – i apostołowie musieli zmienić swoje myślenie pod ciężarem faktów. Najbardziej dobitnie ta przemiana jest pokazana w Ewangelii Jana (20, 28) na przykładzie Tomasza Apostoła. Czytamy: „Odpowiedział Tomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój”. Niby nic takiego Tomasz nie powiedział i niektórzy próbują tu rozdzielić jego wypowiedź: jakoby „Pan” odnosiło się do Jezusa, a „Bóg” do Boga Ojca. Problem jednak tkwi w tym, że Tomasz był Żydem, a Żyd w takich sytuacjach mówi: „Panie, Boże nasz” (hbr. Adonaj Elohejnu). Tymczasem Tomasz rzekł: „Pan mój i Bóg mój” (hbr. Adonaj weElohaj), co jednoznacznie implikuje, że zwrot ten odnosi się do Jezusa, którego Tomasz właśnie dotknął. Aby nie mnożyć przykładów, chcę tylko przypomnieć Czytelnikowi, że rabbi Szaul z Tarsu brał udział w kamienowaniu diakona Szczepana właśnie dlatego, że uznał słowa o Jezusie stojącym po prawicy Ojca za bluźnierstwo. Kilkanaście lat później ten sam rabbi Szaul napisał o Jezusie, że istniał On w postaci Bożej (był Bogiem), ale uniżył się, stając się człowiekiem (List do Filipian 2, 6-7). Złośliwi powiedzieliby, że zwariował, ale rabbi Szaul po prostu musiał zmienić swoje przekonania pod ciężarem dowodów boskości Jezusa. Tak samo, jak musieli uznać Jezusa za Boga wszyscy Jego apostołowie i uczniowie. Po prostu On im nie zostawił innej opcji. Czy jest dwóch Bogów? Dlaczego ani żydowscy apostołowie, ani nawet rabin Szaul z Tarsu nie wysunęli nigdy Jezusowi argumentu, że Bóg jest jeden i musi być jeden? Wszyscy wiedzą przecież, że Tora mówi: „Słuchaj Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jeden” (Księga Powtórzonego Prawa 6, 4). Okazuje się, że użyte tutaj hebrajskie słowo echad (‘jeden’) wcale nie oznacza ‘pojedynczy, niepodzielny’. Codzienna modlitwa żydowska do dziś dnia zawiera zwrot goj echad (‘jeden naród’), odnoszący się do całego narodu Izraela. Nikomu nie przychodzi do głowy kwestionować fakt, że naród żydowski składa się z kilkunastu milionów osób, tylko na podstawie użycia słowa echad. Podobnie i Adonaj echad nie musi eliminować dwóch osób z Trójcy Świętej. Co więcej, raz w tygodniu każda rodzina żydowska śpiewa pieśń na powitanie szabatu, w której pojawia się fraza: Szamor wezachor bedibur echad (‘strzeż i pamiętaj – [to dwa słowa] w jednym słowie’). Nawiązuje ona do przykazania o szabacie, zaczynającego się w Wj 20, 8 słowem „pamiętaj”, a w Pwt 5, 12 słowem „strzeż”. Każdy rabin wie, że jest to takie „dwa w jednym”. I nikomu nie przeszkadza słowo echad, ponieważ ono naprawdę nie oznacza ‘pojedynczy’. Żydowscy uczniowie Jezusa musieli o tym wiedzieć, i dlatego wiara w Bóstwo Jezusa nie wydała im się sprzeczną z podstawową prawdą judaizmu, którą znali od dziecka. Ponadto Biblia hebrajska (nie mówiąc już o greckiej wersji Starego Testamentu) zawiera liczne sugestie utożsamiające Mesjasza z Bogiem. Jednym z najdziwniejszych jest zdanie z Księgi Zachariasza 12, 10, które w uznanym przez rabinów brzmieniu mówi: „Wtedy spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka, i będą gorzko biadać nad nim, jak gorzko biadają nad pierworodnym”. To są słowa Boga, który jednoznacznie utożsamia się z „tym, którego przebodli”. Innym przykładem może być znane proroctwo: „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Księga Izajasza 9, 5). W proroctwie tym jest ogromny kłopot z imieniem „Bóg Mocny”, gdyż nie jest to imię normalnie nadawane jakiemuś dziecku. W brzmieniu hebrajskim: El Gibor nie ma ono formy imienia odwołującego się do Boga (jak np. Eliasz, Elizeusz, Eliezer). Jest to imię odnoszące się do Boga, podobnie jak El Eljon, El Szaddaj i in. Izajasz wyraźnie zapowiada, że Dziecko [Mesjasz] otrzyma imię Boga, będzie nazwane Bogiem, czyli wg mentalności żydowskiej będzie Bogiem. Dla nas wygląda paradoksalnie stwierdzenie, że Jezus jest Bogiem, ale jednocześnie nie jest tożsamy z Osobą Boga Ojca. Wielokrotnie Jezus, który udowadnia swoim uczniom, że jest Bogiem, zwraca się do Boga Ojca: „Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał (Ewangelia wg św. Jana 11, 41). „I mówił: Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!” (Ewangelia wg św. Marka 14, 36). Również Jan Ewangelista, mówiąc o jednym Bogu, wskazuje na różnicę między Jezusem a Bogiem Ojcem (Ewangelia wg św. Jana 1, 1; 1, 18 i in.). Apostołowie głosili zatem wiarę w Bóstwo Jezusa – Odwiecznego Słowa. Choć nie posługiwali się w tym celu dzisiejszą terminologią filozoficzno-teologiczną, ich wiara w Trójcę Świętą była taka sama, jak obecnie naucza Kościół. Podsumowanie Natura Boska i natura ludzka są złączone w jednej Boskiej Osobie Słowa. Jezus uważał siebie za Boga i robił wszystko, by otaczający Go Żydzi to zrozumieli. Oni zrozumieli Go bardzo dobrze – jedni uznali to za bluźnierstwo i skazali Jezusa, inni musieli zrewidować swoje dotychczasowe poglądy. Apostołowie dali wyraz swojej wierze w Bóstwo Jezusa, m.in. wprowadzając nomina sacra. Spisane przez nich wypowiedzi Jezusa w kontekście żydowskim jednoznacznie definiują Go jako Boga. Pod koniec I w. Jan Ewangelista nazwał Jezusa Bogiem wprost, i wiara w Trójcę Świętą na pocz. II w. jest dobrze udokumentowana. Myślę, że te fakty powinny wystarczyć, by każdy z nas uwierzył, że Jezus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, że jego Bóstwo jest takie samo jak Bóstwo Boga Ojca, mimo że jest On odrębną osobą. Nawet jeśli nie możemy tego pojąć, zwykła logika każe nam uznać, że Jezus nie tylko uważał siebie za Boga, lecz także przekonał wszystkich swoich uczniów, że jest Nim naprawdę. „Ten właśnie jest Antychrystem, Mirosław Rucki Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w marcu 2015 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|