|
|||
|
Autor: Mirosław Rucki, ks. M. Piotrowski, Nic dziwnego, że Kościół katolicki jest ciągle atakowany z powodu konsekwentnego braku akceptacji dla środków antykoncepcyjnych. Antykoncepcja jest szatańskim wynalazkiem, ale większość Kościołów poddała się naciskom tego świata i przestała się jej sprzeciwiać. Okazuje się, że w latach 30. XX wieku prawie wszystkie denominacje chrześcijańskie zgodnie uznawały, że niszczenie płodności ludzkiej jest niedopuszczalne. Bóg bowiem obdarzył mężczyznę i kobietę zdolnością przekazywania życia w miłości, antykoncepcja zaś jest zaprzeczeniem tego daru. Jest to oczywista prawda dla każdego, kto popatrzy na sprawę obiektywnie, z punktu widzenia Biblii. Jednak wytrwanie przy tej prawdzie okazało się bardzo trudne i dziś tylko Kościół katolicki bezkompromisowo sprzeciwia się stosowaniu antykoncepcji. Niektórzy twierdzą, że Kościół powinien zmienić swoje nauczanie i zaakceptować sztuczną ingerencję w ludzką płodność. Zmiana taka oznaczałaby jednak zdradę Prawdy. Świadectwo temu dało małżeństwo Kimberly i Scotta Hahnów, protestantów, którzy wytrwale poszukując Prawdy, odkryli ją w Kościele katolickim. W swoim Kościele nie słyszeli oni żadnego nauczania na temat antykoncepcji i dopiero w książkach autorów katolickich dostrzegli właściwe, biblijne podejście do płodności – jako daru od Boga. Kimberly przeczytała, a potem dała mężowi książkę autorstwa Johna Kippleya Sex and the Marriage. W dziele tym autor przekonuje, że małżeństwo jest przymierzem, a nie kontraktem. Polega ono na wymianie osób, a nie tylko usług i dóbr. Akt małżeński uobecnia moc życiodajnej miłości, odnawia przymierze małżeńskie, podczas którego Bóg może powołać do istnienia życie nowego człowieka. Kiedy małżonkowie w akcie małżeńskim odnawiają swoje przymierze i równocześnie stosują antykoncepcję, wtedy niszczą Boży dar płodności, sprzeciwiają się Jego planom, profanują akt małżeński, miłość Boga oraz wzajemną miłość. Taką postawę Kippley, jako katolik, porównuje do przyjęcia Komunii św. i wyplucia jej na ziemię lub do starożytnych rzymskich biesiadników, którzy objadali się, a potem prowokowali wymioty, aby uniknąć skutków obżarstwa. Po lekturze tej książki zaskoczony Scott stwierdził, że jej autor ma całkowitą rację. Stosowanie antykoncepcji jest sprzeczne z prawem naturalnym, jest profanacją małżeńskiego przymierza, ponieważ neguje zobowiązanie małżonków do całkowitego oddania się sobie nawzajem. Jako głęboko wierzący człowiek, poszukujący w Biblii wskazówek do codziennego życia, Scott wiedział, że stwarzając człowieka (mężczyznę i niewiastę) na swój obraz i podobieństwo, Bóg nakazał im, aby byli płodni i by się rozmnażali. Jedność mężczyzny i kobiety w małżeństwie ma być obrazem doskonałej jedności Boga w Trójcy Świętej jedynego: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Trzy Boskie Osoby nawzajem oddają się sobie całkowicie w bezinteresownej miłości. Akt małżeński ma być obrazem tego całkowitego, bezinteresownego oddania się sobie Boskich Osób – i dlatego jest świętością, każde zaś zastosowanie antykoncepcji jest profanowaniem tego aktu. Co więcej, Chrystus sprawił, że małżeństwo odzwierciedla zjednoczenie Chrystusa z Kościołem (Ef 5, 22-33). W tym kontekście widać z całą oczywistością, że kiedy małżonkowie celowo ubezpładniają się przez stosowanie antykoncepcji, to wtedy ich intymna jedność w akcie małżeńskim nie odzwierciedla już ani doskonałej jedności i bezinteresownej miłości Trzech Boskich Osób, ani więzi między Chrystusem i Kościołem. Właśnie to nauczanie otworzyło oczy Scotta na całą prawdę głoszoną przez Kościół katolicki. Hahn zauważył, że protestanci skupiają się jedynie na pewnych aspektach prawdy, zaniedbując bardzo ważne elementy Objawienia Bożego. Teolodzy protestanccy wiedzą, że teksty Pisma św. zawsze mówią o dzieciach jako o wielkim Bożym błogosławieństwie (np. Ps 127, 3). Płodność jest powodem do radosnego świętowania i dziękczynienia Bogu, a nie do lęku przed poczęciem dziecka lub poczucia zagrożenia. Dzieci są w Biblii znakiem szczególnego Bożego błogosławieństwa oraz łaski. W tekstach Pisma św. nie ma błogosławieństwa dla rodziców, którzy bez ważnych przyczyn odkładają poczęcie dziecka lub uciekają od trudu rodzicielstwa. Niestety, wiedząc o tym, protestanccy teolodzy nie nauczają konsekwentnie, że antykoncepcja jest grzechem ciężkim, uniemożliwiającym realizację planu Bożego wobec człowieka i w konsekwencji niszczącym więź człowieka z Bogiem. Widząc to, Scott Hahn po pewnym czasie porzucił protestantyzm i przyjął chrzest w Kościele katolickim, by móc czerpać pełnię łask Bożych ze źródeł naszej wiary. Zaświadczył tym samym, że nauka Kościoła na temat antykoncepcji jest całkowicie biblijna, a teologia ciała, rozwinięta przez naszego umiłowanego papieża Jana Pawła II, jest zgodna z Objawieniem i ukazuje pełną prawdę o człowieku. Szkoda tylko, że wielu spośród nas, katolików, tak mało się przejmuje tym wielkim bogactwem duchowym naszego Kościoła, a niektórzy nawet stają po stronie jego przeciwnika, szatana, i krytykują Kościół za to, że konsekwentnie broni ludzkiej godności. Mirosław Rucki, ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|