|
|||
|
Świadectwo, Parę miesięcy po ślubie znalazłam się w szpitalu w bardzo ciężkim stanie: ciąża pozamaciczna, operacja i wielki ból po stracie dziecka. Po tym przeżyciu rozpoczęła się walka o cud życia. I tak co miesiąc: ból, łzy, rozczarowanie i wielki smutek, że nie mogę stać się matką, że nie mogę dać ukochanemu mężowi dziecka. Dość długo trwała ta nasza walka o własne dziecko, ale przyszedł czas, że nasze cierpienie oddaliśmy Bogu. On czuwał nad nami i obdarzył nas wielką łaską – a mianowicie chęcią przyjęcia dziecka, którego z różnych przyczyn nie mogą wychować biologiczni rodzice. Powoli rodziła się w nas myśl o adopcji i tak krok po kroku szliśmy w tym kierunku: ukończyliśmy kurs adopcyjny i już od ponad roku jesteśmy oczekującymi na dziecko. Nasza decyzja o adopcji nie była prosta, wymagała od nas wielu sił i wiele odwagi. Był wielki strach przed niewiadomą: czy damy radę, czy sprostamy obowiązkom, czy będziemy dobrymi rodzicami... Zrozumiałam jednak, jak bardzo pragnę tego dziecka, jak tęsknię do niego...
Chcesz przeczytać już dziś? Zobacz e-prenumerata! Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|