|
|||
|
Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr, W przedostatni dzień tegorocznych rekolekcji RCS w Kalwarii Pacławskiej podczas wieczornej adoracji Pan Jezus obecny w Eucharystii objawił wszechmoc swojej miłości. W kilku osobach zdemaskował obecność złych duchów, a wielu uczestników doświadczyło specjalnej łaski spoczynku w Duchu Świętym. „Podczas rekolekcji RCS w Kalwarii Pacławskiej Duch Święty walił ludzi na kolana, wypędzał demony, pobudzał do pokuty i rewizji dotychczasowego życia – w końcu prowadził do całkowitego zawierzenia siebie Jezusowi. To właśnie w świetle Jego miłości, czyli dzięki mocy Ducha Świętego, odkrywaliśmy nasze grzechy i wyznawaliśmy je w sakramencie pokuty, zrywając wszelkie więzy z grzechem, aby być do całkowitej dyspozycji Jezusa, żyjącego i działającego prawdziwego Boga. Zrozumieliśmy, że naszym najważniejszym celem jest być do całkowitej dyspozycji Jezusa Chrystusa. Jak tylko to zrobimy, szatan sam odpadnie od nas i nie będzie miał władzy nad nami. Czyż nie o to chodziło Bogu, kiedy w trakcie błogosławieństwa, pieczętującego zaufanie Jezusowi, zostały zdemaskowane i wypędzone demony? Zapraszając Jezusa do siebie, dajemy Mu władzę wypędzenia demonów” – tak streścił swoje rekolekcyjne doświadczenia Mirek. Spoczynek w Duchu Świętym jest nadzwyczajnym doświadczeniem bycia ogarniętym miłością Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Była to dla nich i dla całej wspólnoty zachęta do radykalnego, całkowitego zawierzenia siebie Chrystusowi i do odważnego pójścia przez życie trudną drogą wiary, która jest nierozerwalnie związana nie tylko z radością, lecz także z doświadczeniem niesienia krzyża i ciemną nocą ducha. Pan Jezus pragnie nam uświadomić, że w życiu duchowym powinniśmy całą naszą uwagę koncentrować na Jego miłości i pełnieniu Jego woli, a nie na własnych przeżyciach i doznaniach, ponieważ koncentracja na sobie w życiu duchowym prowadzi do zamknięcia się na działanie Boga. Na modlitwie nie szukajmy jakichś duchowych doznań, bo to jest szukaniem siebie w Bogu i prowadzi do bardzo niebezpiecznej formy egoizmu, na dodatek przykrytej płaszczem pobożności. Przyjmujmy na modlitwie z pokorą to wszystko, co Bóg nam daje. Jeżeli daje pokój, radość i miłość, Bogu niech będą dzięki. Jeżeli daje pustynię ducha i ciemną noc wiary – Bogu niech będą dzięki. Mistrz życia duchowego św. Jan od Krzyża tak komentuje słowa Pana Jezusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoją duszę, straci ją; a kto straci swą duszę z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa ją»” (Mk 8, 34-35). „Utrata wszelkiej słodyczy w Bogu, oschłość, zniechęcenie, trud (...) to wszystko jest prawdziwym krzyżem duchowym i ogołoceniem w duchu ubóstwa Chrystusowego (...). Prawdziwy duch wybiera w rzeczach Bożych raczej to, co przykre, niż to, co miłe; skłania się bardziej ku cierpieniu niż ku pociechom; pragnie raczej wszystko utracić dla Boga, niż posiadać; są mu milsze oschłości i utrapienia niż słodycz obcowania, bo to jest właśnie naśladowaniem Chrystusa i zaparciem się siebie, podczas gdy wszystko inne jest niczym więcej jak szukaniem siebie w Bogu (...)”. Według woli Zbawiciela, wyrzeczenie „winno być jakby śmiercią i unicestwieniem (…) wszystkich rzeczy cenionych przez wolę”. Kto w ten sposób poniesie swój krzyż, doświadczy, że jest on „jarzmem słodkim” i „brzemieniem lekkim” (Mt 11, 30) i „znajdzie we wszystkich rzeczach ulgę i słodycz (...)”; „Jeśli dusza dojdzie odważnie do tego całkowitego nic, które jest najgłębszą pokorą, dokona się wtedy zjednoczenie duchowe między nią a Bogiem... Polega ono (...) na prawdziwej śmierci krzyżowej w zmysłach i duchu, czyli w zewnętrznej i duchowej części człowieka” (Droga na górę Karmel, II, 7, 2-11). W czasie rekolekcji RCS, podczas sobotniej adoracji, Pan Jezus obecny w Eucharystii objawił wszechmoc swojej miłości, w kilku osobach zdemaskował obecność złych duchów. Ich strategią jest ukrywanie się, sprawianie wrażenia, że ich w ogóle nie ma. I to jest prawdziwy dramat, gdy ludzie trwają w grzechach śmiertelnych, a więc gdy są zniewoleni i manipulowani przez siły zła i równocześnie sobie ten tragiczny duchowy stan całkowicie bagatelizują i nie wierzą w istnienie złych duchów. Zdemaskowanie ich obecności, czego byliśmy świadkami, to nie powód do lęku, lecz do radości, ponieważ gdy jesteśmy z Chrystusem, to nic złego nam nie grozi – jesteśmy wolni, a szatan jest bezsilny. Jesteś dzieckiem Bożym, jesteś Jego własnością i całkowicie należysz do Niego. Bać się masz tylko popełnienia grzechu śmiertelnego, bo tylko w ten sposób dobrowolnie oddajesz się w niewolę diabła. Jezus mówi, że mamy być ufni i radośni jak dzieci. Jezus zmartwychwstał, definitywnie pokonał szatana, śmierć i grzech, daje nam w sakramentach udział w swoim zwycięstwie. To jest powód do największej radości. Lęk i strach świadczą o zamykaniu się na wszechmoc Jego miłości. Jeżeli pojawiłby się irracjonalny strach, to na modlitwie oddaj go Jezusowi. W Piśmie Świętym czytamy: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie” (Flp 4, 4-7). ks. M. Piotrowski TChr „»Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, co Bóg przygotował tym, którzy całkowicie się Jemu zawierzą i zaufają Jego miłosierdziu!«. Te słowa cisną mi się na usta, gdy myślę o tym, czego doświadczyłem podczas letnich rekolekcji Ruchu Czystych Serc w 2009 roku. Poznałem, jak wielka jest moc wytrwałej modlitwy! Prosiłem o to przecież Boga wielokrotnie i nie się zawiodłem. W tej radosnej atmosferze modlitwy i skupienia czuć było bardzo wyraźnie Jego uzdrawiającą moc, Jego obecność, którą przypieczętował poprzez łaskę zaśnięcia w Duchu Świętym wielu spośród uczestników rekolekcji. Iść pod prąd i walczyć o czyste serce to w dzisiejszych czasach trudne zadanie, ale jeśli widzę tak wielu współtowarzyszy w tej wędrówce, gotowych modlić się za mnie, to droga jest o wiele łatwiejsza”. Piotrek „Kulminacyjnym punktem rekolekcji była wspólna adoracja w sobotę wieczór (ósmy dzień rekolekcji). Modliliśmy się wtedy do Ducha Świętego o uwolnienie nas od grzechów. I Duch Święty przychodził i uwalniał. Wiele osób doznawało zaśnięcia w Duchu Świętym. Było też kilka osób, które wykazywały obecność złego ducha w sobie. Wtedy wszyscy zebrani w kościele modlili się głośno i z wiarą. Z początku przeraziłam się obecnością złego ducha. Potem jednak modliłam się gorąco, ufając Bogu, to On jest ostatecznym Zwycięzcą i ma władzę nad szatanem. Właśnie w tych momentach najbardziej umocniła się moja wiara. Wiem teraz, że nie mogę bać się szatana, tylko muszę całkowicie zaufać Bogu. On wszystko może i On wyzwala spod władzy grzechu i szatana – mogłam to zobaczyć na własne oczy. Chwała Panu!” Dorota Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|