|
|||
|
Autor: o. Aleksander, Prawosławny proboszcz cerkwi we wsi Sara, znajdującej się w obwodzie orenburskim w Rosji, stały czytelnik rosyjskojęzycznej wersji Miłujcie się!, przysłał do naszej redakcji list, w którym pisze o cudownym pojawieniu się ikony Matki Bożej w powierzonej jego pieczy parafii. Dla mnie oraz dla całej mojej prawosławnej parafii wielkim błogosławieństwem było zapoznanie się ze świętym uzdrowicielem z Libanu, o. Charbelem, przez Miłujcie się!. Chcę Wam opisać, jak w naszej cerkwi pojawiła się cudowna ikona Matki Bożej, nazwana Sarska wonność. Jesteśmy przekonani, że nie był to przypadek, tak samo jak z pojawieniem się obrazu św. o. Charbela, o którym przeczytałem w Miłujcie się!. Zresztą każdy może to osądzić sam. Zapewne był to znak z góry, ponieważ u naszego Pana Jezusa Chrystusa wszystko ma swój cel i sens. W naszej wsi mieszka pani Klaudia Poliniczenko, kobieta modlitwy i przykład żywej wiary. W jej domu od dłuższego czasu był przechowywany stary kawałek deski, ściemniały od upływu czasu. Pani Poliniczenko twierdzi, że ów kawałek deski pochodził z budynku cerkwi, zniszczonej przez bezbożne władze radzieckie. Nie ma ona pojęcia, jak on do niej trafił; po prostu walał się po domu bez żadnego przeznaczenia i celu, ponieważ nie stanowił żadnej wartości. Ale pewnego razu w czasie modlitwy pani Klaudia spojrzała na ten kawałek deski i nie mogła uwierzyć własnym oczom: na starej, ściemniałej powierzchni na jej oczach zaczął się wyrysowywać obraz, jak na filmie fotograficznym. Wkrótce cała wieś wiedziała o cudzie. Wszyscy przychodzili, aby się pomodlić i dotknąć świętego obrazu... Co jest na tej ikonie? Bogurodzica nie jest ukazana tutaj jako Królowa Niebios na tronie królewskim. To jest zwykła kochająca matka, tuląca do siebie Boskie Dzieciątko – Jezusa. Jej twarz jest pogodna, ale stanowcza i niewzruszona. Jest pełna ducha modlitwy, jak Arcykapłan wznoszący do Boga swojego Syna, któremu dała ciało i krew z własnego czystego ciała, na ofiarę dla zbawienia ludzkości. Ona modli się za wszystkich grzeszników, wszystkich pragnie zbawić od chorób cielesnych i duchowych... Z wielką radością pani Klaudia Poliniczenko przekazała obraz proboszczowi parafii pw. Matki Bożej Pokrowskiej. Po kilku dniach stał się nowy cud: w nocy z 18 na 19 stycznia „nowo utworzona” ikona zaczęła wydzielać pachnący olejek, ku wielkiej radości kapłanów i wiernych – zwłaszcza tych dwóch, którzy natychmiast doznali uzdrowienia. Kiedy ikona została przeniesiona do nowej kaplicy, cuda zaczęły się mnożyć, a popularność obrazu stopniowo rosła. Do naszej świątyni zaczęli przybywać pielgrzymi z całego regionu, a nawet spoza niego. Musieliśmy zebrać środki na zakup domu z działką w naszej wsi, gdzie rozpoczęto budowę klasztoru z małą kaplicą. Ikona została przyobleczona w specjalny ornat, a przed nią zapalono lampę oliwną, która nigdy nie gaśnie. Ten ogień jest symbolem wszystkich modlitw, które w każdej chwili są kierowane do obrazu Matki Bożej z prośbami oraz wołaniem o zbawienie grzesznych dusz i zjednoczenie wszystkich chrześcijan. Obecny papież Benedykt XVI wypowiedział bardzo ważne słowa: „moim największym zadaniem będzie pojednanie chrześcijan Wschodu i Zachodu”. Jedno z największych pragnień naszego Zbawiciela: „(...) aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś” (J 17, 21-23). My w naszej cerkwi doświadczamy, że naprawdę świętość nie uznaje granic konfesji! Wielokrotnie słyszę od prawosławnych wiernych opinię, że święci katoliccy pochodzą od szatana. Co więcej, podobne bzdury mówią nawet niektórzy księża, podjudzając w ten sposób do nienawiści międzywyznaniowej. A przecież jeszcze apostoł Mateusz zapisał słowa Jezusa: „Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8, 11). Również sama Matka Boża prosi prawosławnych, żeby zrewidowali swoją ograniczoną politykę konfesyjną w stosunku do katolików oraz by znaleźli wspólną drogę pokuty i żalu za grzechy. Bogurodzica pragnie widzieć dzieci Zbawiciela ucztujące przy jednym stole w braterskiej wspólnocie miłości. Czyż moglibyśmy choć na chwilę zapomnieć, że Ona jest Matką zarówno katolików, jak i prawosławnych? (W klasztorze prawosławnym Świętego Ducha w Wilnie jest czczona ikona Matki Bożej Częstochowskiej – przyp. tłum.). Moim zdaniem, jak najszybciej powinno dojść do pojednania się Kościołów w duchu pokoju, pokuty i braterskiej miłości. Zjednoczenie takie możliwe będzie poprzez modlitwę o to – przez wiernych katolickich do świętych prawosławnych, a wiernych prawosławnych do świętych katolickich. W naszej parafii pw. Matki Bożej Pokrowskiej jest już normą modlitwa o wstawiennictwo u Boga zarówno do świętych prawosławnych (np. do Sergiusza Radonieżskiego, Serafima Sarowskiego, Jana Kronsztackiego), jak i katolickich (np. do Franciszka z Asyżu, Antoniego z Padwy, Matki Teresy z Kalkuty, libańskiego pustelnika Charbela). Uważamy to za wielkie szczęście, że możemy znaleźć się w sercu obcowania świętych Kościołów chrześcijańskich Wschodu i Zachodu. Jestem mocno przekonany, iż wkrótce chrześcijanie całego świata znajdą drogę pojednania i będą żałować, że tak długo trwali w nieprzyjaźni, zapominając nakazy Jezusa Chrystusa o wzajemnej miłości i wspólnocie wiary. Będąc kapłanem należącym do Zjednoczenia Wspólnot Prawosławnych Tradycji Apostolskiej, wyrażam stanowisko, że nie tylko wolno nam, ale i trzeba uciekać się do pomocy modlitewnej świętego należącego do Kościoła katolickiego obrządku wschodniego. Ojciec Charbel nie jest świętym tylko Libańczyków – on jest również świętym Słowian! Czyż nie potwierdza tego fakt, że Rosjanie i przedstawiciele innych narodów słowiańskich proszą go o modlitewne wstawiennictwo? W naszej świątyni cudowna ikona Matki Bożej, nazywana Sarska wonność, jest ustawiona obok obrazu świętego pustelnika Charbela z Libanu. Obie ikony już okazały się pomocne dla wielu naszych wiernych. Mamy realne świadectwa uzdrowień fizycznych, ocalonych rodzin, odnowy duchowej. Wydaje się, że takie sąsiedztwo jest bardzo pożyteczne, zwłaszcza dla naszych parafian. o. Aleksander, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Pokrowskiej we wsi Sara Świadectwa wiernych: „Drogi Ojcze Aleksandrze! Dziękuję za kopię cudownego obrazu Sarska wonność. Matka Boża jest na nim jak żywa; czuję Jej ciepło. Kładę tę ikonę pod poduszkę swojemu wnukowi Michałowi. Chłopak ma cukrzycę i w tej chwili znajduje się w sanatorium. Lekarz, przeglądając dokumentację, był zdumiony, że przez tak długi czas Michał nie musiał zażywać insuliny. W jego praktyce nigdy nic podobnego się nie zdarzyło. Ale ja wiem, jaka jest tego przyczyna: to Pan Jezus i Matka Boża ratują chłopca”. M.A. Dudajewa, Perm, Rosja „Drogi Ojcze Aleksandrze! Otrzymałam od Ojca list i zdjęcie ikony Matki Bożej Sarska wonność. Wielkie dzięki! Chcę powiadomić Ojca, że niedawno moja mama leżała w szpitalu z cukrzycą. Zabolał ją palec u nogi i lekarze postanowili amputować jej część stopy. Ja natychmiast przyniosłam ikonkę do szpitala, gdzie razem odmówiłyśmy modlitwę. Po pewnym czasie palec zaczął się goić, a lekarz tylko ze zdumieniem wzruszał ramionami. Teraz mama jest już w domu i ciągle się modli, trzymając święty obrazek przy sercu. Razem z nią modlimy się o zbawienie i uzdrowienie. Jestem Ojcu bardzo wdzięczna za list, który dał nam nadzieję!”. Rymma Kremer, obwód tulski, Rosja „Jestem wdzięczna Bogu, braciom i siostrom za bezcenny podarunek – ikonę Matki Bożej Sarska wonność – i za modlitwy. Daję świadectwo, że Najświętsza Bogurodzica bardzo mi pomaga. Miałam ostatnio ciężką operację, po której cały mój lewy bok został pocięty, a naczynia krwionośne uszkodzone na tyle, że miałam ciągłe niedokrwienie rąk i nóg. Idąc za Waszą radą, zaczęłam trzymać przy sercu tę ikonkę i wkrótce odczułam, jak niezwykłe ciepło rozlewa się po całym moim ciele. W takich chwilach zawsze odmawiam Modlitwę Pańską oraz Zdrowaś Maryjo... Modlę się za Was i w domu, i w świątyni. Niech Pan Was wybawia!” W.N. Muchina, obwód tiumeński, Rosja „Witam Was, moi najmilsi! Otrzymałam Wasz list oraz obraz Matki Bożej i Dzieciątka Jezus. Nie wyobrażacie sobie, jaką wielką radość przeżyłam, kiedy otrzymałam list z modlitwami do Bogurodzicy i św. Charbela, cudotwórcy z Libanu. Zaprawdę, u Królowej Niebios nie ma podziału na katolików, prawosławnych lub baptystów – są tylko święci, obmyci krwią Chrystusa! Nie mogę nawet opisać, w jakim byłam stanie w tym dniu. Płakałam z powodu swoich grzechów, które sobie uświadomiłam, ale też i ze szczęścia. Bo przecież dusza ludzka została stworzona na obraz i podobieństwo Boga, jest nieśmiertelna i dąży do swojego Stwórcy. Teraz mówię wszystkim, że każda i każdy z nas musi zadbać o to, by powstać z martwych nie na sąd i potępienie, ale do życia wiecznego i szczęśliwego. To jest kwestia osobistej decyzji każdego człowieka. Najważniejsze przecież Chrystus dla nas uczynił: otworzył bramy do Królestwa Bożego – i stoi w tych bramach, wołając wszystkich oraz każdą i każdego z osobna”. M.S. Gerszman, Nowosybirsk, Rosja Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|