|
|||
|
Autor: Małgorzata Radomska, Agata Firlej, Kardynał August Hlond22 października tego roku obchodziliśmy 60. rocznicę śmierci sługi Bożego Augusta Hlonda – wybitnego kardynała, który wywarł decydujący wpływ na życie Kościoła w niełatwych czasach międzywojennej i powojennej Polski. Kardynał August przyszedł na świat 5 VII 1881 r. na Górnym Śląsku, w głęboko religijnej i patriotycznej rodzinie Jana i Marii z Imielów. Spośród dwanaściorga ich dzieci czworo realizowało swe kapłańskie powołanie w Zgromadzeniu Salezjańskim. W tym także August, który w wieku 12 lat wyjechał do Włoch, gdzie po skończeniu studiów średnich wstąpił do zgromadzenia. 23 IX 1905 r. przyjął w Krakowie święcenia kapłańskie. Wkrótce powierzono mu urząd przełożonego prowincji obejmującej Austrię, Węgry i południowe Niemcy. Z troski o wszystkie dusze ginące poza granicami kraju założył w 1932 roku nowe zgromadzenie – Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej, które po dziś dzień służy Polakom żyjącym w różnych zakątkach świata. Miłość do Kościoła Chrystusowego i wierność papieżowi, „bez którego – pisał – nie ma chrześcijaństwa”, wytyczała wszystkie kierunki działalności Hlonda, który w latach dwudziestych ubiegłego stulecia został najpierw biskupem katowickim, potem arcybiskupem gnieźnieńsko-poznańskim i prymasem Polski, a w 1927 r. kardynałem. Wywarł ogromny wpływ na kształt ówczesnego Kościoła katolickiego w Polsce. On to tworzył jego struktury – nowe dekanaty i parafie, najpierw w okresie międzywojennym na Górnym Śląsku, a tuż po wojnie na Ziemiach Odzyskanych. „Odrodzenie może wyniknąć tylko z odrodzenia ducha chrześcijańskiego. (…) Kościół nie chce rządzić politycznie. (…) Zadaniem Kościoła w nowoczesnym społeczeństwie jest prowadzenie społeczeństw i ludzkości do Boga” – pisał w swoich notatkach. Pozwolić, by Chrystus przeniknął wszystkie płaszczyzny życia – zrealizowanie tego celu wymagało wielu inicjatyw, które podjął: pogłębienie katolickiej nauki społecznej poprzez erygowanie Katolickiej Szkoły Społecznej, Katolickiej Szkoły Pielęgniarek, Studium Wychowawczego, Instytutu Wyższej Kultury Religijnej, organizowanie międzynarodowych kongresów i sympozjów. Był kardynał Hlond mecenasem katolickich artystów i naukowców. Dostrzegał ogromną wagę roli ludzi świeckich w Kościele – założył Caritas i Akcję Katolicką. Troszcząc się o wzrost duchowy swych wiernych, wykorzystywał najnowsze dostępne środki – także prasę (założył tygodnik katolicki Gość Niedzielny). Jej zadaniem – jak pisał – miało być nie dogadzanie czy schlebianie słabościom czytelnika, lecz prowadzenie go, oświecenie i kształcenie. Nie tylko sprawy postępu, rozwoju kultury, ale także walka o prawa robotników, o zniesienie bezrobocia, o sprawiedliwość społeczną i wolność religijną nie były mu obce. Wychodził naprzeciw ówczesnym problemom społecznym – m.in. alkoholizmowi; apelował: „Nie możemy tolerować u siebie czynnika, który zamracza umysł, osłabia wolę, rozsadza rodzinę i brutalnie skazuje na sieroctwo niewinne dzieci. Zdecydowana trzeźwość i walka z alkoholizmem należy do obowiązków kapłanów i świeckich katolików każdego stanu i zawodu. (…) Trzeźwość jest warunkiem doczesnej pomyślności i wielkości [społeczeństw]”. W czasach gdy państwo zatwierdziło prawo do rozwodów, walczył o jedność rodziny katolickiej otwartej na nowe życie. Wszystkie te i inne swe dzieła powierzał Maryi. Jej Sercu oddał swój ukochany naród, Polskę, na Jasnej Górze 1946 r. Tuż przed swoją śmiercią wypowiedział prorocze słowa, które na wiele sposobów wypełniały się w późniejszych latach: „Zwycięstwo – gdy przyjdzie – przyjdzie przez Maryję”. Z dziedzictwa kard. Hlonda czerpał Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński, a także – pośrednio – Jan Paweł II. Zgłębiając bogactwo jego myśli, pozostawionych w wielu zachowanych pismach, znajdziemy także i my wskazówki dotyczące życia społecznego i osobistego. Jakże aktualne zdaje się wołanie: „Kto z Europy chce Kościół usunąć, chce zgasić nad nią ostatnią latarnię morską wśród największego natężenia burzy. (…) Nie trzeba się obawiać praw ludzkich, bo przyjdzie chwila, że z Polski wyjdą prawa Boże dla całego świata. (…) Niech Polska nie opiera tyle na środkach ludzkich; one zawodzą. Ludzie są zmienni. Tylko Bóg jest wieczny”. Otworzyć drzwi Chrystusowi, pozwolić, by przeniknął wszystkie płaszczyzny naszego życia – oto cel, który kardynał wskazuje nam dzisiaj. Niech w dążeniu ku niemu stale towarzyszy nam pytanie: „Czy jesteśmy już w życiu swoim czystym wyrazem Chrystusa?”. Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|