|
|||
|
Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr, Podczas XXIII ŚDM Sydney stało się miejscem wyjątkowej modlitwy setek tysięcy ludzi, dzięki której mogła się uobecniać w tym mieście niezwykła potęga Bożego Ducha. W spotkaniach z Ojcem Świętym w Sydney uczestniczyło blisko 500 000 osób ze 170 krajów oraz z Australii. Katechezy były głoszone w 29 grupach językowych w 235 miejscach (między innymi w Opera House i Exhibition Center). Tam również były odprawiane Msze św. oraz znajdowały się specjalnie przygotowane pomieszczenia do sprawowania sakramentu pokuty i adoracji Najświętszego Sakramentu. Organizatorzy wybrali 10 patronów: bł. Mary MacKillop, jedyną Australijkę wyniesioną na ołtarze, św. Teresę z Lisieux, św. Faustynę Kowalską, św. Marię Goretti, która oddała życie w obronie czystości, św. Piotra Chanela, bł. Piotra To Rot, bł. Piera Giorgia Frassatiego, bł. Matkę Teresę z Kalkuty, Jana Pawła II oraz Matkę Bożą pod wezwaniem Naszej Pani Krzyża Południa, Wspomożenia Wiernych. Na czas trwania ŚDM zostało przywiezione z Turynu do katedry w Sydney ciało bł. Piera Giorgia Frassatiego, aby młodzi pielgrzymi mogli modlić się przy jego relikwiach. Po 63 latach od śmierci jego ciało jest nienaruszone i w ogóle nie ulega procesowi rozkładu. Jest to wyjątkowy znak wzywający do nawrócenia. Chwycić dłoń BogaInauguracja XXIII ŚDM nastąpiła we wtorek 15 lipca, w porcie Barangaroo w Sydney, podczas uroczystej Eucharystii, której przewodniczył ks. kard. George Pell. W homilii kardynał powiedział, że Jezus nigdy nie zostawia człowieka samego, a szczególnie wtedy, gdy człowiek daleko od Niego odchodzi. Zaprasza do siebie cierpiących w niewoli grzechów i nałogów, gdyż wszystkich pragnie wyzwolić i uleczyć. Kardynał ostrzegał, że główną przyczyną ludzkich cierpień jest odejście od Chrystusa. Wtedy pojawiają się narkotyki, alkohol, rozpad rodziny, żądze cielesne, które prowadzą do fizycznej i duchowej śmierci. Dopóki jednak żyjemy na ziemi, zawsze jest szansa powrotu do Jezusa i uzdrowienia. Trzeba tylko z dziecięcą ufnością chwycić „dłoń Boga, On dokona reszty. Zaufanie to podstawa. Bóg nas nie zawiedzie”. Kardynał Pell uświadomił młodym, że „podążanie za Chrystusem nie jest łatwe, ponieważ wymaga walki z tym, co św. Paweł nazywa »ciałem« – z naszym obrosłym w tłuszcz, bezlitosnym ego, staroświeckim egoizmem. I ta walka zawsze ma miejsce. (…) Bycie uczniem Chrystusa wymaga dyscypliny, szczególnie wobec samych siebie; co św. Paweł nazywa samokontrolą. Ćwiczenie się w samokontroli jest konieczne, by rozwijać i chronić miłość w naszych sercach. (…) Jesteśmy wezwani, by otworzyć nasze serca na moc Ducha. A wam, młodym, chcę delikatnie przypomnieć, byście w waszym entuzjazmie i podekscytowaniu nie zapomnieli słuchać i modlić się!”. Gdzie szukać prawdy, dobra i piękna?Czwartkowe popołudnie przyniosło długo oczekiwane święto powitania papieża Benedykta XVI. Ojciec Święty płynął sześć morskich mil przy wietrznej, ale słonecznej pogodzie. Papieskiemu statkowi towarzyszyło 12 mniejszych jednostek, a na nich 1200 młodych pielgrzymów oraz dziennikarze. Wśród entuzjazmu młodzieży papieski statek przycumował w porcie Barangaroo, gdzie miało miejsce wieczorne spotkanie młodych ludzi z Ojcem Świętym. Po ceremonii powitania i wspólnej modlitwie Ojciec Święty zaapelował do wszystkich, którzy żyją na obrzeżach parafii i Kościoła lub nie są katolikami ani chrześcijanami: „Zróbcie krok do przodu, pójdźcie w kochające ramiona Jezusa; uznajcie Kościół za swój dom. Nikt nie powinien pozostawać na zewnątrz, bowiem od dnia Pięćdziesiątnicy Kościół jest jeden i powszechny”. Benedykt XVI zwrócił się również do wszystkich cierpiących, upośledzonych i wyobcowanych: „Jezus jest blisko was! Poznajcie Jego uzdrawiający uścisk, Jego współczucie i miłosierdzie!”. Przestrzegał: „W naszym życiu osobistym, w społeczności, do której należymy, możemy spotkać się z wrogością, z czymś niebezpiecznym; trucizną, która może zniszczyć to, co dobre, zmienić nas i wypaczyć cel, dla którego zostaliśmy stworzeni. Jak sami wiecie, wiele jest takich przypadków. Najbardziej znane z nich to nadużywanie alkoholu i narkotyków, gloryfikacja przemocy i upodlenie seksualne, często przedstawiane w telewizji lub Internecie jako forma rozrywki. Zastanawiam się, jak ktoś – patrząc na osoby rzeczywiście cierpiące z powodu przemocy i wykorzystywania seksualnego – mógłby powiedzieć, że te dramaty, przedstawione w formie wirtualnej, można potraktować jako zwykłą »rozrywkę«”. Ojciec Święty mówił, że ludzkim życiem nie kieruje ślepy los, gdyż Pan Bóg wyznaczył człowiekowi konkretny cel, a jest nim poszukiwanie i znalezienie prawdy, dobra i piękna. O tym najważniejszym celu ludzkiego życia trzeba zawsze pamiętać, gdy podejmuje się konkretne codzienne wybory. Tylko w Chrystusie odnajdziemy prawdę, dobro i piękno, tylko w zjednoczeniu z Nim znajdziemy szczęście i radość. Ojciec Święty ostrzegał, aby nie pozwolić się „zwieść tym, którzy widzą w was tylko konsumentów na rynku”, w którym „sam wybór staje się dobrem, nowość uchodzi za piękno, a subiektywne doświadczenie zastępuje prawdę”. Tak naprawdę tylko Chrystus ofiarowuje nam wszystko to, co jest nam potrzebne do szczęścia! On daje nam swoje życie. „Wstępem do tego życia, wejściem na chrześcijańską drogę jest chrzest”. Ojciec Święty przypomniał o wielkim skarbie, jaki mają ludzie ochrzczeni: „W dniu naszego chrztu Bóg wprowadził nas do swej świętości (por. 2 P 1, 4) i staliśmy się przybranymi synami i córkami Ojca. Zostaliśmy włączeni w Chrystusa. Staliśmy się świątynią Jego Ducha” (por. 1 Kor 6, 19). Ten drogocenny skarb Bożego życia będzie się w nas pomnażał i nas przemieniał, gdy pozwolimy kształtować się Duchowi Świętemu w codziennej modlitwie oraz w sakramentach pokuty i Eucharystii. Kładę przed wami życie i śmierćGłównym wydarzeniem ŚDM w piątek 18 lipca była droga krzyżowa na ulicach Sydney, przygotowana w formie trzygodzinnego misterium męki Chrystusa. W jej odtworzenie było zaangażowanych 80 aktorów w specjalnie przygotowanych kostiumach. Od strony artystycznej było to fascynujące widowisko, które uświadamiało uczestnikom, że w swojej męce i śmierci Jezus wziął na siebie całe zło świata, grzechy i cierpienia wszystkich ludzi, a w zmartwychwstaniu dokonał ostatecznego zwycięstwa nad wszelkim złem. Ta wstrząsająca tajemnica naszego zbawienia nieustannie uobecnia się podczas każdej Eucharystii. W wielu miejscach Sydney ustawione były telebimy, aby jak najwięcej ludzi mogło uczestniczyć w tym nabożeństwie. Podczas sceny ukrzyżowania Chrystusa słońce chyliło się ku zachodowi, a w momencie Jego śmierci zapadł zmrok. Po zakończeniu drogi krzyżowej Benedykt XVI przejechał samochodem do Uniwersytetu Notre Dame Australia w Darlinghurst, aby spotkać się z młodzieżą, która miała konflikty z prawem i jest w trakcie resocjalizacji. Ojciec Święty pytał się zebranych: co tak naprawdę oznacza żyć w pełni? Zacytował tekst Pisma Świętego: „Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego: bo tu jest twoje życie” (Pwt 30, 19-20). Ojciec Święty wyjaśniał, że fałszywych „bogów” prawie zawsze należy „kojarzyć z oddawaniem czci trzem rzeczom: dobrom materialnym, zaborczej miłości i władzy”. Mówił: „Dobra materialne, same w sobie, są dobre. (…) Jeśli jednak jesteśmy zachłanni, jeśli odmawiamy dzielenia się tym, co posiadamy, z głodnymi i ubogimi, wówczas czynimy z naszych dóbr fałszywego boga. Jak wiele głosów w naszym zmaterializowanym społeczeństwie mówi nam, że szczęście można osiągnąć poprzez nabycie jak największej ilości dóbr materialnych i przedmiotów zbytku! Oznacza to jednak czynienie z dóbr materialnych fałszywego boga. Zamiast dawać życie, niosą one śmierć. Prawdziwa miłość jest oczywiście czymś dobrym. Bez niej chyba nie warto byłoby żyć. Zaspokaja ona naszą najgłębszą potrzebę; kiedy kochamy, stajemy się w pełni samymi sobą, w pełni ludźmi. Ale jakże łatwo jest uczynić z miłości fałszywego boga! Sądząc, że kochają, ludzie często są w rzeczywistości zaborczy i manipulują drugą osobą. Czasem traktują innych bardziej jak przedmioty służące do zaspokojenia własnych potrzeb niż jak osoby, które należy kochać i otaczać opieką. Jakże łatwo można dać się zwieść tak wielu głosom w naszym społeczeństwie, które opowiadają się za permisywnym podejściem do płciowości, nie przywiązując wagi do skromności, szacunku do samych siebie lub do wartości moralnych, które decydują o jakości relacji międzyludzkich! Jest to oddawanie czci fałszywemu bogu. Zamiast dawać życie, niesie śmierć. Dana nam przez Boga władza przeobrażania otaczającego nas świata jest oczywiście czymś dobrym. Kiedy używamy jej w sposób właściwy i odpowiedzialny, umożliwia nam ona odmienianie życia ludzi. Każda społeczność potrzebuje dobrych przywódców. Jakże silną pokusą jest jednak sięganie po władzę dla własnych korzyści, dążenie do dominacji nad innymi albo eksploatacja środowiska naturalnego dla własnych samolubnych celów! Jest to czynienie z władzy fałszywego boga. Zamiast dawać życie, niesie śmierć. Kult posiadania rzeczy, kult zaborczej miłości i kult władzy sprawiają często, że ludzie próbują »grać rolę Boga«: dążą do uzyskania pełnej kontroli, nie bacząc na mądrość i przykazania, które Bóg dał nam poznać. Ta droga prowadzi do śmierci. Natomiast gdy oddajemy cześć jedynemu, prawdziwemu Bogu, oznacza to, że uznajemy w Nim źródło wszelkiego dobra, zawierzamy Mu samych siebie, otwieramy się na uzdrawiające działanie Jego łaski i jesteśmy posłuszni Jego przykazaniom: idąc tą drogą, wybieramy życie”. Na koniec Ojciec Święty zachęcił zgromadzonych, aby tak jak marnotrawny syn rzucili się w kochające ramiona Jezusa, który ofiarowuje im przebaczenie i bezwarunkową miłość, gdyż tylko w miłości i przyjaźni z Nim odnajdą radość i pełnię życia. Pozwólcie się kształtować Jego darom! Już od 5 rano w sobotę grupy młodych pielgrzymów rozpoczęły przemarsz z różnych części Sydney na czuwanie z papieżem na hipodromie Randwick. Dołączało się do nich tysiące młodych Australijczyków, którzy w pierwszych dniach tegorocznych ŚDM byli tylko sceptycznymi obserwatorami, ale w końcu zostali porwani do pełnego uczestnictwa entuzjazmem i radością wiary ich rówieśników. Po drodze na Randwick siedem razy zatrzymywali się, aby rozważać siedem darów Ducha Świętego: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Nad niekończącą się rzeszą pielgrzymów powiewały kolorowe flagi narodowe i transparenty ze wszystkich zakątków świata. Na hipodromie od południa rozpoczął się blisko sześciogodzinny Festiwal Młodych. Wieczorem kulminacyjnym punktem było spotkanie z Ojcem Świętym i adoracja Najświętszego Sakramentu. We wspaniałej scenerii rozgwieżdżonego nieba z widoczną konstelacją Krzyża Południa setki tysięcy młodych ludzi zgromadzonych wokół krzyża ŚDM i ikony Maryi, z zapalonymi świecami, w milczeniu wsłuchiwało się w słowa Ojca św. Benedykt XVI przypomniał obietnicę, którą Chrystus wypowiedział przed wstąpieniem do nieba: „Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc”, oraz Jego wezwanie: „Bądźcie moimi świadkami aż po krańce ziemi” (por. Dz 1, 8). W swoim rozważaniu Ojciec Święty mówił, że wtedy staniemy się świadkami Chrystusa, gdy rozpoznamy ożywiającą obecność Ducha Świętego w Kościele i naszym życiu. Benedykt XVI ostrzegł przed pokusą odrzucenia instytucjonalnej struktury Kościoła: „Oddzielanie Ducha Świętego od Chrystusa, który jest obecny w instytucjonalnej strukturze Kościoła, naruszałoby jedność chrześcijańskiej wspólnoty, która jest właśnie darem Ducha Świętego! Sprzeniewierzałoby się samej naturze Kościoła jako żywej świątyni Ducha Świętego” (por. 1 Kor 3, 16). Kościół katolicki jest dla całej ludzkości wielkim darem, gdyż jest wspólnotą Chrystusa z nami, grzesznymi ludźmi. W tej wspólnocie Jezus mocą Ducha Świętego uwalnia nas z niewoli wszystkich grzechów, leczy najboleśniejsze duchowe zranienia, a największych grzeszników czyni świętymi. Ojciec Święty mówił, że to Duch Święty „podtrzymuje Kościół w jedności z jego Panem i w wierności Tradycji apostolskiej. To On natchnął Pismo Święte i prowadzi lud Boży do całej prawdy (por. J 16, 13). W ten sposób Duch Święty jest »dawcą życia«, który nas prowadzi do serca Bożego. Dlatego im bardziej pozwalamy się prowadzić Duchowi Świętemu, tym doskonalej upodabniamy się do Chrystusa i tym głębiej zanurzamy się w życie Trójjedynego Boga. Odejście od Niego jest tylko daremną próbą ucieczki od siebie samych (por. św. Augustyn: Wyznania, VIII, 7). Bóg jest z nami − nie w naszej fantazji, lecz w rzeczywistości naszego życia! My chcemy zmierzyć się z rzeczywistością, a nie od niej uciekać, staramy się spojrzeć jej w oczy. Dlatego łagodnie, ale stanowczo Duch Święty kieruje nas do tego, co realne, trwałe, prawdziwe. To Duch prowadzi nas z powrotem do komunii z Trójcą Przenajświętszą! Zwróćmy się do Ducha Świętego − On jest Sprawcą dzieł Bożych. Pozwólcie się kształtować Jego darom! (…) Starajcie się, by wasza wiara dojrzewała poprzez waszą naukę i pracę, poprzez sport, muzykę i sztukę. Starajcie się wzmacniać ją modlitwą i żywić sakramentami, abyście byli natchnieniem i wsparciem dla wszystkich, którzy są wokół was. Życie nie jest tylko gromadzeniem dóbr. Jest też czymś więcej niż osiąganiem sukcesów. Naprawdę żyć znaczy poddać się przemianie wewnętrznej, być otwartym na moc Bożej miłości. Przyjmując moc Ducha Świętego, wy także możecie przemienić wasze rodziny, wspólnoty, narody. Uwolnijcie te dary! Niech mądrość, rozum, odwaga, bojaźń Boża i szacunek będą znakiem waszej wielkości!”. Po modlitewnym czuwaniu z papieżem młodzież ułożyła się do snu pod rozgwieżdżonym niebem. Część z uczestników jeszcze przez jakiś czas przeżywała radość bycia we wspólnocie. Było zimno, temperatura spadła do zera stopni. Na rozległych polach hipodromu w kilku potężnych namiotach całą noc trwała adoracja Najświętszego Sakramentu, lecz trudno było znaleźć wolne miejsce. Była tam również możliwość przystąpienia do sakramentu pokuty. Wielu młodych ludzi skorzystało z tej okazji. Po latach, ze łzami w oczach, w postawie marnotrawnych synów, przystępowali do spowiedzi. To były z pewnością największe cuda, które się dokonały w Sydney podczas XXIII ŚDM. „Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc”Nad ranem na hipodrom zaczęli przybywać mieszkańcy Sydney. W niedzielnej Mszy św. kończącej ŚDM uczestniczyło przeszło 400 000 osób. Było to największe zgromadzenie w historii Australii. Po modlitwie porannej bezpośrednim przygotowaniem do Mszy św. było kilka pieśni wykonanych przez znanych australijskich piosenkarzy: Guy Sebastiana oraz Paulini. Po entuzjastycznym przywitaniu Ojca Świętego przez młodzież rozpoczęła się uroczysta Msza św., podczas której Benedykt XVI modlił się o zstąpienie na zgromadzonych Ducha Świętego, aby przemienił ich serca, bardziej zjednoczył z Jezusem w Jego Kościele i posłał, aby zanieśli całemu światu Chrystusa! Ojciec Święty przypomniał, że w każdej Mszy św. Duch Święty zstępuje na nowo, „aby przemienić nasze życie, aby uczynić z nas, Jego mocą, »jedno ciało i jednego ducha w Chrystusie«”. Ojciec Święty mówił, że Duch Święty jest źródłem naszego nowego życia w Bogu, że jest „duszą Kościoła, miłością, która jednoczy nas z Panem i pomiędzy nami”. Moc Ducha Świętego możemy otrzymać tylko jako czysty dar, bez żadnej naszej zasługi. Musimy jednak zgodzić się ją przyjąć i pozwolić „jej zmieniać nas od wewnątrz. Musimy pozwolić jej przebić się przez twardą skorupę naszej obojętności, nasze duchowe znużenie, nasze ślepe poddaństwo duchowi tego czasu. Tylko wtedy możemy pozwolić jej rozpalić naszą wyobraźnię i ukształtować nasze najgłębsze pragnienia. To właśnie dlatego tak ważna jest modlitwa: modlitwa codzienna, modlitwa osobista w ciszy naszych serc i przed Najświętszym Sakramentem oraz modlitwa liturgiczna w sercu Kościoła. Modlitwa jest czystym odbiorem łaski Boga, działającej miłości, komunii z Duchem, który mieszka w nas, prowadząc nas przez Jezusa do naszego Ojca Niebieskiego. W mocy Ducha Jezus jest zawsze obecny w naszych sercach, w ciszy oczekując na nas, abyśmy ciągle z Nim byli, słuchali Jego głosu, trwali w Jego miłości i otrzymywali »moc z wysokości«, jak również umożliwiając nam bycie solą i światłem tego świata”. Ojciec Święty wezwał młodzież do „pomocy w budowaniu świata, w którym dar życia od Boga jest przyjmowany z radością, szacunkiem i troską – a nie jest odrzucony, traktowany ze strachem czy niszczony”, w którym „miłość nie jest chciwa czy samolubna, lecz czysta, wierna i prawdziwie wolna, otwarta na innych, pełna szacunku dla ich godności, poszukująca dobra, promieniejąca radością i pięknem”. Do budowy świata, w którym „nadzieja uwalnia nas od powierzchowności, apatii i samofascynacji, które tłumią nasze dusze i zatruwają związki międzyludzkie. (…) Świat potrzebuje tego odnowienia!”. Tylko moc Ducha Świętego może stworzyć nowy świat i „odnowić oblicze ziemi” (por. Ps 104, 30)! Ojciec Święty wystąpił z apelem o odważne przyjęcie daru powołania do kapłaństwa i stanu zakonnego: „Kieruję to wołanie w szczególny sposób do tych z was, których Pan powołuje do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Nie lękajcie się powiedzieć »tak« Jezusowi, odnaleźć radość w wypełnianiu Jego woli, oddaniu się zupełnie pasji świętości oraz wykorzystaniu wszystkich talentów w służbie innym!”. Na koniec, przed błogosławieństwem, Ojciec Święty ogłosił, że następne ŚDM odbędą się w 2011 r. w Madrycie. XXIII ŚDM w Sydney przeszły do historii, ale przemiana ludzkich serc potęgą Bożej miłości będzie owocować pomnażaniem dobra i miłości w Australii i na całym świecie. O tych dobrych owocach ŚDM jeszcze przed ich zakończeniem mówił Andrew Scipione, szef policji w stanie New South Wales. Stwierdził, że w czasie trwania ŚDM statystyki policyjne odnotowały w Sydney najniższą od niepamiętnych lat liczbę przestępstw. Przypisał ten fakt obecności pielgrzymów i, dzięki nim, ogólnemu wzrostowi „zmysłu duchowego” w społeczeństwie. Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|