Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Trudna historia katolicyzmu w Angli (cz. III) Christianity - Articles - Karty historii Kościoła
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Trudna historia katolicyzmu w Anglii (cz. III)
   

Autor: Grzegorz Kucharczyk,
Miłujcie się! 2/2008 → Karty historii Kościoła



W roku 1581 Elżbieta I opublikowała Akt o utrzymaniu w posłuszeństwie poddanych Jej Królewskiej Mości, który przewidywał karę śmierci zarówno dla osób nawracających, jak i nawróconych na katolicyzm. Wysokie grzywny i kary więzienia groziły także za odprawianie katolickiej Mszy św. oraz uczestniczenie w niej. Z drugiej strony uczestnictwo w anglikańskich nabożeństwach stało się odtąd obowiązkowe: każdy, kto by nie wypełnił tego nakazu, był zagrożony wysoką grzywną i karą więzienia

(czytać pierwsze dwie części artykułu: część I; część II

Antykatolicki apartheid

Panowanie angielskiej królowej Elżbiety I jest zazwyczaj przedstawiane – również w kulturze masowej, choćby dzięki niedawnym hollywoodzkim produkcjom – jako czas stabilizacji oraz wszechstronnego rozwoju angielskiego społeczeństwa. Epoka elżbietańska kojarzy się z wielkimi nazwiskami, ważnymi nie tylko dla angielskiej kultury (jak np. Szekspir). Okres ten przedstawia się również – i słusznie – jako początek budowy angielskiego imperium kolonialnego. Podkreślane są przy tym zasługi Elżbiety I dla obrony suwerenności Anglii w starciu z hiszpańską Wielką Armadą (1589 r.). Ten ostatni epizod panowania córki Henryka VIII w protestanckiej historiografii jest określany jako zwycięskie starcie „sił światła i postępu” (anglikańska Anglia) z „tyranią i papistowską nietolerancją” (katolicka Hiszpania). Taką wizję powtarza również wyświetlany niedawno na ekranach polskich kin film pt. Elżbieta.

Wszystkie te elementy składają się na obraz dla królowej angielski piękny, ale jednostronny – a tym samym kłamliwy. Mianowicie rządy Elżbiety I to początek systematycznego degradowania katolików żyjących na Wyspach do rzędu „poddanych drugiej kategorii”. Na okres panowania tej władczyni przypada bowiem początek tzw. penal laws – „praw karnych” – czyli wymierzonego w katolicyzm i katolików ustawodawstwa (w postaci ustaw Izby Gmin oraz królewskich rozporządzeń), które ostatecznie zostanie zniesione dopiero w 1829 r. (na mocy Emancipation Act Aktu emancypacji). „Penal laws” nie tylko upośledzały katolików pod względem politycznym, kulturowym i gospodarczym, ale czyniły z nich de facto kastę odrzuconych, którym w pewnym momencie nie tylko zakazano sprawować jakichkolwiek świeckich urzędów, ale nawet posiadania wierzchowca oraz przebywania w odległości mniejszej niż 10 mil od Londynu.

Wszystko to w tym samym czasie, gdy Anglia była postrzegana jako awangarda parlamentaryzmu, oświecenia i gwarantowanych prawem swobód obywatelskich... Warto sobie w tym miejscu jednak, dla porównania, uświadomić, że amerykańscy koloniści (w zdecydowanej większości protestanci), podejmując w 1776 r. walkę o niepodległość od Korony Brytyjskiej, nawet w dziesiątej części nie byli dotknięci takimi restrykcjami, jakich doświadczali od ponad 200 lat katoliccy poddani kolejnych władców angielskich i brytyjskich.

Wymierzone w katolików angielskich „prawa karne” zostały zainaugurowane przez Elżbietę I w 1559 r. ogłoszeniem Statutów o supremacji i jedności (Statutes of Supremacy and Uniformity). Przewidywały one m.in., że uznawanie autorytetu papieża w sprawach duchowych (a nie króla/królowej Anglii jako „Głowy Kościoła w Anglii”) jest równoznaczne z zarzutem dopuszczenia się zdrady stanu – a tym samym zagrożone karą śmierci (w torturach) oraz konfiskatą mienia. Jednocześnie katolicy nie mogli szukać schronienia w innym kraju, skoro w myśl owych Statutów każdy poddany królowej Anglii musiał uzyskać zezwolenie na zagraniczny pobyt. Samowolne pozostawanie za granicą przez ponad pół roku oznaczało automatyczny przepadek mienia.

W roku 1581 Elżbieta I opublikowała Akt o utrzymaniu w posłuszeństwie poddanych Jej Królewskiej Mości, który przewidywał karę śmierci zarówno dla osób nawracających, jak i nawróconych na katolicyzm. Wysokie grzywny i kary więzienia groziły także za odprawianie katolickiej Mszy św. oraz uczestniczenie w niej. Z drugiej strony uczestnictwo w anglikańskich nabożeństwach stało się odtąd obowiązkowe: każdy, kto by nie wypełnił tego nakazu, był zagrożony wysoką grzywną i karą więzienia. Cztery lata później, w 1585 r., Elżbieta promulgowała Akt przeciw jezuitom, księżom seminaryjnym oraz innym podobnym, nieposłusznym osobom. W myśl tego prawa kara śmierci groziła jezuicie lub też innemu katolickiemu kapłanowi przybyłemu do Anglii z kontynentu; podobnie osobom, które by udzieliły duchownym schronienia.

Reasumując: „prawa karne” uchwalone za czasów Elżbiety I zabraniały katolikom (zarówno świeckim, jak i duchownym) praktykowania wyznawanej przez siebie religii (zakaz odprawiania Mszy), przez co skazywały ją na powolne wymieranie (zakaz działalności jakiegokolwiek katolickiego księdza na Wyspach po 1585 r.). Katolików próbowano zepchnąć do getta – w sposób dosłowny. Pod koniec panowania Elżbiety I uchwalono bowiem prawo nakazujące wszystkim „rekuzantom” – jak nazywano katolików odmawiających uznania supremacji króla/królowej angielskiej nad Kościołem na Wyspach – niewychodzenie poza obręb pięciu mil od miejsca swego aktualnego pobytu. „Prawa karne” z czasów Elżbiety I ustanowiły ramy prawne dla prześladowania angielskich katolików. O postaci jednego z nich – św. Edmundzie Campionie – była już mowa w poprzednim odcinku. Tych katolickich męczenników epoki elżbietańskiej było jednak więcej. Tylko między 1581 a 1603 rokiem ponad 150 księży i osób świeckich zginęło w torturach za „zbrodnię papizmu”.

 

Przeciw „papistowskim rekuzantom” i krucyfiksom

 

W 1603 r., po bezpotomnej śmierci Elżbiety I, panowanie w Anglii rozpoczął Jakub I Stuart (jednocześnie król Szkocji). Nadzieje katolików, że wraz z rządami syna ściętej na rozkaz Elżbiety I katolickiej królowej Marii Stuart rozpocznie się dla nich lepszy czas, zostały szybko i boleśnie zweryfikowane. Otóż w roku 1605 tajne służby królewskie „odkryły” tzw. spisek prochowy – czyli rzekome usiłowanie wysadzenia w powietrze, za pomocą gromadzonych w piwnicach beczek z prochem, całego budynku parlamentu (wraz z królem) przez katolickich zamachowców. Dzisiaj nie ulega wątpliwości, że „spisek” ów od początku był prowokacją służb królewskich, a jego „odkrycie” posłużyło jako pretekst do inauguracji kolejnego rozdziału w historii „penal laws”.

W tymże samym 1605 r. zostało też uchwalone jedno z najbardziej surowych antykatolickich praw: Akt ku zapobieżeniu i uniknięciu niebezpieczeństw mogących płynąć od papistowskich rekuzantów. Zakazywało ono katolikom przebywania w obrębie 10 mil od Londynu oraz poruszania się dalej niż 5 mil od swojego dotychczasowego miejsca zamieszkania (ażeby wyruszyć w podróż dłuższą niż 5 mil, katolik musiał uzyskać pozwolenie władz świeckich albo anglikańskiego biskupa). Wyznawcom katolicyzmu zakazywano ponadto wykonywania szeregu zawodów, m.in. lekarza, prawnika czy aptekarza; także miejsca w królewskiej administracji oraz armii zostały przed nimi oficjalnie zamknięte. Katolicy zostali również poddani upokarzającemu upośledzeniu majątkowemu, ponieważ jeśli ślub nie został im udzielony przez duchownego anglikańskiego, wówczas katoliccy małżonkowie tracili prawo do dziedziczenia po sobie. Dodatkowo każdy „rekuzant” był pozbawiony prawa podejmowania czynności prawnych przed królewskimi sądami, a jego świadectwo jako świadka przed sądem było automatycznie uznawane za nieważne.

W 1640 r. rozpoczęła się w Anglii tzw. purytańska rewolucja, która przywiodła w roku 1649 na szafot syna i następcę Jakuba I – Karola I Stuarta. Należy pamiętać, że dla purytanów – radykalnego odłamu angielskiego protestantyzmu – głównym punktem obrazy nie tyle było usiłowanie Karola I, by ograniczyć prawa parlamentu, ile raczej dostrzeżenie przez nich w Kościele anglikańskim niebezpiecznego „ducha papizmu”. Chodziło przede wszystkim o reformy liturgiczne podejmowane, za poparciem Karola I, przez anglikańskiego arcybiskupa Williama Lauda, które zdaniem purytanów nazbyt zaczęły przypominać „papistowskie przesądy” (odnoszono się w ten sposób na przykład do przywróconych przez abpa Lauda ołtarzy oraz szat liturgicznych). W purytańskiej propagandzie religijno-politycznej czasów wojny domowej na równi z monarchią potępiano papieża oraz katolików (wśród nich zwłaszcza jezuitów – „czarnego luda” w oczach wszystkich protestantów). Po zwycięstwie nad wojskami królewskimi purytanie, dowodzeni przez Olivera Cromwella, nie tylko przystąpili do anulowania reform abpa Lauda, ale również dokończyli oczyszczanie angielskiej przestrzeni publicznej z ostatnich śladów „papistowskich przesądów”. Pod tym właśnie hasłem przeprowadzono wówczas m.in. akcję dekrucyfikacyjną – tj. niszczenie przydrożnych krzyży (w tym niektórych mających kilkusetletnią historię oraz niekwestionowaną wartość artystyczną).

Taki właśnie los dotknął wspaniałe londyńskie krzyże, które przetrwały ikono­klazm czasów Henryka VIII i Edwarda VI. W 1643 r. purytanie zniszczyli stojący od XIII w. przed katedrą św. Pawła St. Paul’s Cross (krzyż św. Pawła). W XV w. został on przebudowany, tak że swoją formą przypominał gotycką ambonę. Ponieważ ogłaszano przy nim bulle papieskie oraz królewskie edykty, zwany był również „mównicą narodu”.

Również w tym samym 1643 r. fanatyczni protestanci zniszczyli monumentalny Cheapside Cross w londyńskim City, który został tam postawiony w XIII w. przez króla Edwarda I, dla upamiętnienia jego zmarłej żony. Była to czteropiętrowa konstrukcja, zwieńczona figurą Chrystusa. W roku 1647 purytanie zniszczyli kolejny gotycki krzyż – Charing Cross, również wzniesiony przez Edwarda I – w intencji modlitwy za duszę jego zmarłej żony. Dodatkowy powód do obrazy dla purytanów stanowił fakt, że marmurowy krucyfiks był zwrócony w stronę Rzymu.

 

Zbrodnia Realnej Obecności Chrystusa

 

W roku 1660, po śmierci Cromwella, została przywrócona na Wyspach monarchia Stuartów. Rozpoczynający wówczas swe panowanie Karol II Stuart czynił starania, by przynajmniej częściowo ograniczyć zakres obowiązywania antykatolickich „praw karnych”. Syn ściętego Karola I pamiętał bowiem o wsparciu katolików dla sprawy Stuartów w trudnym okresie purytańskiej rewolucji oraz o sojuszu politycznym łączącym go z katolicką Francją. Tym bardziej, że młodszy brat Karola I, Jakub (od 1685 r. król Anglii – Jakub II), był gorliwym katolikiem.

Plany te zostały jednak skutecznie storpedowane przez zdominowany przez protestantów angielski parlament. W roku 1673 Izba Gmin uchwaliła tzw. Test Act (Akt próby), będący – zdaniem znanego historyka Normana Daviesa – „instytucjonalizacją nietolerancji w sprawach religii”. Na wszystkie osoby służące w królewskiej administracji oraz armii dokument ten nakładał obowiązek nie tylko złożenia „przysięgi o supremacji” (tzn. uznania w królu „Głowy Kościoła w Anglii”), ale również wymagał od nich podpisania deklaracji odrzucającej najważniejsze dogmaty katolickiej wiary (tzw. deklaracja przeciw papizmowi), przede wszystkim zaś dogmat Kościoła o transsubstancjacji – tj. o Realnej Obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina po dokonanej w czasie Mszy św. konsekracji.

Owa narzucona przez parlament deklaracja brzmiała: „Uroczyście i z całą szczerością, w obliczu Boga, wyznaję, świadczę i potwierdzam, że wierzę, iż w sakramencie Wieczerzy Pańskiej nie dokonuje się żadna transsubstancjacja chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, a czczenie i wzywanie imienia Najświętszej Marii Panny i wszystkich innych świętych w tej formie, jak to dziś czyni Kościół w Rzymie, jest bałwochwalczym zabobonem”.

W roku 1678 Izba Gmin wzmocniła jeszcze antykatolicką legislację, uchwalając prawo zakazujące katolikom zasiadania w parlamencie i zarazem nakazujące wszystkim posłom złożenie wspomnianej deklaracji o transsubstancjacji. Kolejne zaostrzenie „praw karnych” nastąpiło po tzw. chwalebnej rewolucji w 1688 r. – tzn. po udanym przewrocie przeciw katolickiemu władcy Jakubowi II, który wyniósł do władzy popieranego przez protestantów Wilhelma Orańskiego (jako Wilhelma III). „Chwalebna rewolucja” jest słusznie uznawana za ostateczne potwierdzenie dominacji parlamentu nad monarchią. Była ona również otwarciem kolejnego rozdziału w prześladowaniu angielskich katolików.

W 1699 r. Izba Gmin uchwaliła mianowicie Akt ku dalszemu przeciwdziałaniu wzrostowi papizmu. Przewidywał on wysokie nagrody pieniężne za pomoc władzom w schwytaniu katolickiego księdza (co w naturalny sposób nakręciło spiralę wymierzonego w katolików donosicielstwa). Każdy katolik, który skończył 18. rok życia, a nie złożył „przysięgi o supremacji” i „deklaracji przeciw papizmowi” (tj. przeciwko katolickiej wierze w Realną Obecność Chrystusa podczas Mszy św.), zostawał na mocy tego prawa pozbawiony swojej własności oraz możliwości nabywania nowej, a jego majątek przekazywano protestanckim członkom jego rodziny.

Ekonomiczne upośledzenie katolików potwierdzały kolejne „prawa karne” uchwalane przez parlament za panowania Jerzego I (1713 – 1727) z dynastii hanowerskiej. Wprowadzono mianowicie wówczas podwójne opodatkowanie posiadłości ziemskich będących własnością katolików oraz nałożono specjalne podatki tylko dla katolików, mające charakter typowo wywłaszczeniowy (przewidywał to np. Akt udzielenia pomocy Jego Królewskiej Mości poprzez nałożenie podatku na papistów z 1722 r.).

 

 

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: