|
|||
|
Świadectwo, Mam dwadzieścia cztery lata i wraz ze swoim chłopakiem moim Bartoszem, w dniu jego imienin, przystąpiłam do Ruchu Czystych Serc. Jesteśmy ze sobą cztery lata. Dzień, w którym staliśmy się udziałowcami tej szczytnej idei, był dla nas wyjątkowy i piękny. Poprosiliśmy znajomego księdza, aby był świadkiem naszego świadomego zawierzenia Chrystusowi. Przyrzeczenie złożyliśmy przed relikwiami bł. Karoliny, w kaplicy pod jej wezwaniem. Następnie przyjęliśmy Komunię św., a ksiądz pomodlił się za nas. Przystąpiliśmy do RCS, bo stwierdziliśmy, że nie ma innej drogi do radości, szczęścia i prawdziwej miłości jak tylko przez Chrystusa. Codzienna modlitwa, cząstka różańca, koronka do Miłosierdzia Bożego i lektura Pisma św. daje każdemu z nas ogromną siłę do pokonywania własnych słabości i niedostatków. Jest jak światło, które rozjaśnia umysł i wskazuje drogę postępowania na każdy dzień – czy to w rodzinie, czy w pracy, czy w miłości. Po przystąpieniu do RCS zauważyłam, że wzbudziło się we mnie pragnienie Boga, wręcz tęsknota za Nim i potrzeba częstego przyjmowania Jezusa w Komunii św. Tak wiele radości i ładu wprowadził Pan w nasze życie i serca dzięki RCS! Łatwiej jest wybaczyć, trzymać język na wodzy, pokonywać własne wady i puścić w niepamięć wszystkie przykrości. Takie postępowanie daje nam ogromny pokój wewnętrzny. Oczywiście, trzeba od siebie wymagać. Oboje widzimy, że tylko ta droga, po której idziemy teraz, jest właściwa. Cieszę się, że w dniu ślubu będziemy mogli ofiarować sobie najpiękniejszy prezent – naszą czystą miłość. Jesteśmy ze sobą już dość długo i, dzięki Bogu, nie złamaliśmy się. To, co oferuje współczesny świat – „wolność”, która rodzi zniewolenie seksualne – jest już przestarzałe i prowadzi do rozpaczy oraz zagubienia. Teraz trzeba iść pod prąd i stawiać sobie wymagania, takie jak w RCS. To jest dopiero wyzwanie i powód do chluby w Jezusie Chrystusie! Dorota i Bartosz Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|