|
|||
|
Autor: Grzegorz Kucharczyk, Męczeńskie śmierci Tomasza Morusa, biskupa Johna Fishera oraz kartuzów były wielkimi, indywidualnymi świadectwami wiary. Nie brakowało jednak w XVI-wiecznej Anglii równie dobitnych świadectw przywiązania do wiary ojców, które miały wymiar społeczny. Dwa najważniejsze z nich to tzw. Pielgrzymka Łaski z 1536 r. oraz wielkie powstanie w zachodnich prowincjach z roku 1549. O ile antykatolicyzm był dziełem państwa, o tyle obrona katolicyzmu w XVI-wiecznej Anglii była dosłownie dziełem ludowym. (by przejść do pierwszej części artykułu kliknij tutaj) „Pielgrzymka Łaski”Powstanie w 1536 r. na północy królestwa Henryka VIII było pierwszą reakcją katolickiej ludności na zniszczenie przez króla życia zakonnego na Wyspie. Powstańcy, w znakomitej większości wieśniacy, nazwali swój ruch „Pielgrzymką Łaski” (Pilgrimage of Grace), podkreślając tym samym, że ich głównym zamierzeniem jest obrona wiary katolickiej. Znalazło to swój wyraz w tekście petycji powstańców skierowanej do Henryka VIII (były to tzw. York Articles – Artykuły z Yorku). Już w jej pierwszym punkcie czytamy: „Likwidacja tak wielu domów religijnych, jak to ma miejsce obecnie, powoduje, że cierpi na tym Służba Boża, a także wiele gmin Twojego królestwa nie znajduje wsparcia, wiele sióstr zakonnych jest pozbawionych swoich donacji i pozostawionych bez opieki – jak sądzimy, z wielką szkodą dla wspólnego dobra”. Charakter świadectwa miała również przysięga złożona przez tysiące powstańców 17 października 1536 r. Brzmiała ona następująco: „Nie biorę udziału w tej Pielgrzymce Łaski dla innego powodu, jak dla wspólnego dobra, dla miłości, jaką żywię dla Wszechmocnego Boga, Jego Wiary i dla Świętego Kościoła Wojującego i Jego utwierdzenia; dla zachowania osoby króla i jego sprawy; dla oczyszczenia szlachty i wypędzenia fałszywych i złej krwi doradców otaczających Królewską Mość w jego prywatnej Radzie, którzy to występują przeciw dobru wspólnemu. Jak również nie biorę udziału w rzeczonej Pielgrzymce z powodu szukania własnej korzyści lub dla zguby innej prywatnej osoby. Nie aby mordować, nie aby nienawidzić, ale by pokonując strach i obawy, wziąć na siebie Krzyż Chrystusa, wziąć do swego serca Jego wiarę, aby pokonać wspomnianych heretyków i ich opinie”. Na powstańczych sztandarach widniało wyobrażenie Pięciu Ran Chrystusowych, a pierwsza zwrotka powstańczej pieśni głosiła: „O Chryste ukrzyżowany! / Niech Twe otwarte rany / nas prowadzą / na tej pielgrzymce! / A za Łaską Bożą / niech zyskamy / dawny pokój / i duchowe dobro//”. Na początku grudnia 1536 r. niemal cała północna Anglia została ogarnięta powstaniem. Jak przeczytaliśmy w powstańczej deklaracji, powstańcy naiwnie wierzyli, że całą winę za odgórną, antykatolicką rewolucję przypisać można zgubnemu wpływowi królewskich doradców. Wierzyli, że gdy król usłyszy nie głos pochlebców, ale głos ludu, przychyli się do niego i przywróci w swoim państwie wolność religii katolickiej. W takim też duchu powstańcy sporządzili w Yorku (4 grudnia 1536 r.) petycję do króla Henryka VIII, liczącą 24 artykuły. Na samym początku zażądano rzeczy najistotniejszych: „Po pierwsze, aby w obrębie tego królestwa zostały anulowane i zniszczone herezje Lutra, Wiklifa, Husa, Melanchtona, Bucera, Tyndalla, anabaptystów, Confessio Germaniae i in. 2. Aby opieka nad duszami przynależna Najwyższej Głowie Kościoła została przywrócona rzymskiej stolicy – tak, jak było niegdyś. A także, aby konsekracje biskupów od niej również pochodziły. 3. Pokornie prosimy naszego najdostojniejszego Suwerena, aby księżniczka Maria [tzn. pierworodna córka Henryka VIII z jego jedynego małżeństwa uznawanego przez Kościół, z Katarzyną Aragońską – przyp. mój: G.K.] uznana została za legitymizowaną dziedziczkę tronu. 4. Aby rozwiązane opactwa były przywrócone i wróciły do swoich domów i dóbr. [...]. 7. Aby heretyccy biskupi, jak i świeccy oraz cała ich sekta została przykładnie ukarana ogniem, a jeżeli nie – niech stanie do walki z nami w bitwie. 8. Aby lord Cromwell [główny doradca Henryka VIII w jego polityce walki z Kościołem – G.K.] oraz sir Richard Richie ponieśli zasłużoną karę jako burzyciele dobrych praw tego królestwa oraz jako zwolennicy fałszywej, heretyckiej sekty [...]”. Pielgrzymka Łaski rozeszła się w końcu bez podjęcia zbrojnej walki. Henryk VIII obiecał, że rozpatrzy postulaty pielgrzymów, w rzeczywistości jednak chciał zyskać na czasie i zniechęcić ich do dalszej walki. Taktyka ta okazała się skuteczna. Jedynym zaś pozytywnym skutkiem było to, że nie nastapiła krwawa (w masowej skali) pacyfikacja „Pielgrzymki Łaski”. „Zachodnia Rebelia”Karkołomny eksperyment utrzymania czystości wiary katolickiej w oddzieleniu od Rzymu, którego podjął się Henryk VIII, nie przeżył swojego twórcy. Po śmierci króla Henryka władzę w Anglii w 1547 r. objął jego małoletni syn Edward VI (pochodzący z trzeciego „małżeństwa” króla – z Jane Seymour). Najbliższe otoczenie króla – dziecka (na początku swych rządów Edward miał 10 lat), z księciem regentem Edwardem Seymourem (wujem króla Edwarda VI) na czele, nie skrywało swoich proprotestanckich sympatii. Najważniejszym promotorem protestantyzacji Anglii po śmierci Henryka VIII okazał się anglikański arcybiskup Thomas Cranmer. Z jego to właśnie inicjatywy – a formalnie z królewskiego rozkazu – opublikowano w 1549 r. tzw. Common Prayer Book (Księgę modlitwy powszechnej). Cranmer był zresztą jej autorem. Najważniejszym przeznaczeniem tej publikacji było zastąpienie dotychczasowych rzymskich mszałów (nie zakazanych przez Henryka VIII), przekazujących katolicką naukę o Mszy św. (tzn. podkreślających jej ofiarny charakter i Realną Obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina). Temu przedsięwzięciu towarzyszyły inne decyzje podejmowane przez Cranmera, w tym m.in. usunięcie łaciny z liturgii sprawowanej przez Kościół anglikański. Następnym jego posunięciem było zlikwidowanie w kościołach ołtarzy i zastąpienie ich drewnianymi stołami. Zaprzestano potem przechowywania Najświętszego Sakramentu w świątyniach, zaczęto udzielać Komunii św. pod dwiema postaciami oraz zerwano z celibatem księży. Podobnie jak w 1536 r. lud okazał się niewdzięczny wobec „reform” Henryka VIII, tak i podczas panowania jego następcy odrzucił „reformy” Cranmera. W 1549 r. zachodnie prowincje Anglii (zwłaszcza Kornwalia, Devon i Essex) zostały ogarnięte wielkim powstaniem, którego bezpośrednią przyczyną było promulgowanie Book of Common Prayer. Główną siłą skrywającą się za „Western Rebellion” (Zachodnia Rebelia) była ludność wiejska. Nie brakowało również szlachty i wiernego wobec katolickiej religii duchowieństwa. Przede wszystkim było to jednak ludowe powstanie w obronie tradycyjnej religii katolickiej, tak bezlitośnie unowocześnianej przez „reformatorów”. Powstańcy sformułowali szesnaście punktów pod adresem króla Edwarda VI. Oto kilka początkowych: „Po pierwsze chcemy, aby postanowienia soborów powszechnych i święte dekrety naszych przodków były przestrzegane i wprowadzane w życie. A ktokolwiek występowałby przeciw nim, tego uważamy za heretyka. [...] 3. Chcemy mieć msze w języku łacińskim, tak jak to było przedtem, i celebrowane przez księdza, bez żadnego mężczyzny ani żadnej kobiety komunikujących z kapłanem. 4. Chcemy mieć Najświętszy Sakrament umieszczony nad głównym ołtarzem, aby tam był czczony, tak jak niegdyś to było. A ci, którzy się na to nie godzą, tacy muszą ponieść śmierć jako heretycy występujący przeciw Świętej Katolickiej Wierze. 5. Chcemy mieć Sakrament Ołtarza – i tylko pod jedną postacią. 6. Chcemy, aby nasi księża udzielali sakramentu chrztu przez cały czas, zarówno w dni powszednie, jak i w święta. 7. Chcemy, aby opłatki i woda święcona były rozdawane każdej niedzieli, a palmy i popiół w okresach na to przewidzianych. Chcemy, aby wizerunki świętych były na nowo ustawione w każdym kościele oraz żeby zostały przywrócone wszystkie dawne ceremonie naszej Matki, Świętego Kościoła. 8. Nie będziemy uczestniczyć w nabożeństwach nowego rodzaju, ponieważ przypominają one jasełka bożonarodzeniowe, ale chcemy nasze dawne nabożeństwa nieszporów, Mszy św. i procesji. Nie po angielsku, ale po łacinie – tak jak dawniej było. Tak więc my, Kornwalijczycy (z których część w ogóle nie rozumie języka angielskiego), zdecydowanie odrzucamy nabożeństwa w języku angielskim. 9. Chcemy, aby każdy kaznodzieja w swoim kazaniu i ksiądz podczas Mszy wspominali i modlili się z imienia za dusze w czyśćcu cierpiące – tak, jak czynili to nasi ojcowie [...]”. Odpowiedzią adresatów petycji była decyzja o zbrojnym stłumieniu powstania. W bitwie pod Sampford Courtenay (Devon) Zachodnia Rebelia nie miała żadnych szans. Powstańcy ponieśli klęskę, zginęło ich około 4 tysięcy. Cena wiernościRozpoczęte w 1558 r. (i trwające do roku 1603) panowanie młodszej córki Henryka VIII, Elżbiety I, otwierało kolejną kartę w martyrologium angielskich katolików. Za wyznawanie i praktykowanie religii katolickiej groziła wówczas kara śmierci. Podobna sankcja była przewidziana za odprawienie Mszy św. oraz za uczestnictwo w niej. Setki angielskich księży i ludzi świeckich zapłaciło swoim życiem za wierność Kościołowi. Jednym z nich był jezuita, o. Edmund Campion, kanonizowany w 1970 r. przez papieża Pawła VI. W 1970 r. Paweł VI ogłosił świętym angielskiego jezuitę, ks. Edmunda Campiona. Przyszły męczennik urodził się w 1540 r. i należał do intelektualnej elity czasów elżbietańskich w Anglii (już w wieku 17 lat został członkiem starego kolegium św. Jana na uniwersytecie w Oksfordzie). Był lojalnym poddanym królowej Elżbiety I oraz wiernym Kościoła anglikańskiego (w 1568 r. został nawet anglikańskim diakonem). Tym pierwszym – co zawsze deklarował – pozostał do końca. Jednak dzięki swojemu najbliższemu przyjacielowi (Gregory’emu Martinowi), który wyemigrował do Francji, by tam uczęszczać do angielskiego seminarium katolickiego, Campion poczuł wątpliwości, czy – jako anglikanin – znajduje się w jedynym, prawdziwym, apostolskim Kościele katolickim. Prowadzone intensywne studia teologiczne, a przede wszystkim modlitwa doprowadziła go do wniosku, że złożenie przysięgi Elżbiecie I jako głowie Kościoła w Anglii było początkiem złej drogi. Campion powrócił do Kościoła – i był to powrót radykalny. Katolickie wyznanie wiary złożył w Douai, w znanym już nam angielskim seminarium duchownym we Francji. W 1573 r. zostaje subdiakonem. Podczas pielgrzymki do Rzymu poznaje Towarzystwo Jezusowe. W Rzymie wstępuje do zakonu św. Ignacego Loyoli, a w 1578 r. w Pradze (gdzie przebywał w kolegium jezuickim) przyjmuje święcenia kapłańskie. Wkrótce po tym, wraz ze swoim zakonnym bratem Robertem Personsem, zostaje posłany do swojej ojczyzny, by tam pracować dla Kościoła katakumb. Tuż przed opuszczeniem kontynentu – jakby w przeczuciu tego, co czeka go w Anglii – pisał: „Jeśli chodzi o mnie, wszystko skończone. Uczyniłem dobrowolną ofiarę z siebie samego ku chwale Boskiego Majestatu – zarówno gdy chodzi o życie, jak i śmierć. To jest bowiem wszystko, czego pragnę”. 25 czerwca 1580 r. ks. Campion dociera do portu w Dover. Przez rok potajemnie odprawia tam Msze św. dla angielskich katolików pozostających w ukryciu. Pisze wówczas także Decem Rationes w obronie katolickiej wiary przeciw uzurpacjom władzy państwowej w Anglii. W 1581 r., tuż po odprawieniu swojej ostatniej Mszy w Leford Grange koło Oksfordu, zostaje pojmany. Kara za „zdradziecką” działalność, jakiej dopuścił się ks. Edmund Campion, była jedna: śmierć w torturach. Zanim zapadł ten wyrok, angielski jezuita zwrócił się do sądu i zgromadzonej publiczności w słowach, które były słowami wszystkich Angielskich Męczenników: „Potępiając nas, potępiacie wszystkich waszych przodków. Wszystkich dawnych kapłanów, biskupów i królów. Wszystko, co było niegdyś chwałą Anglii, wyspy świętych. Bóg żyje. Potomność żyć będzie. Jej osąd nie jest podatny na naciski, jak osąd tych, którzy teraz mają zamiar skazać nas na śmierć”. Wyrok wykonano 1 grudnia 1581 r. w osławionym londyńskim więzieniu Tyburn, miejscu kaźni wielu angielskich świadków wiary. Kiedy kat, tuż przed zadawaniem tortur, ostatni raz zażądał od skazanego przeproszenia przezeń królowej Elżbiety I i wskazał mu na możliwość błagania o jej łaskę, św. Edmund odpowiedział: „W czymże ją obraziłem? Jestem niewinny. To są moje ostatnie słowa, więc uwierzcie mi. Modliłem się i modlę się za nią”. Czytaj trzecią część artykułu Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|