|
|||
|
Świadectwo, We wczesnej młodości popadłem w nałóg masturbacji. Miałem kilkanaście lat, kiedy razem z kolegami oglądałem pierwsze czasopisma erotyczne z Zachodu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest to grzechem. Kiedy po kilku latach to sobie uświadomiłem, podjąłem walkę z tym nałogiem, co nie było wcale łatwe. Pojawiły się wtedy w polskiej TV filmy z intymnymi scenami, a w godzinach nocnych filmy erotyczne. Nigdy nie kupiłem żadnego pisma erotycznego ani filmu, a mimo to to wszystko wlewało się do mojego życia ze wszystkich stron. Czytałem wypowiedzi tzw. specjalistów – terapeutów i psychologów, którzy sądzili, że masturbacja to nic złego, że to takie ludzkie, zupełnie normalne i nieszkodliwe – i uspokajałem się na pewien czas. Nie umiałem jednak zagłuszyć sumienia. Dziś z całą świadomością stwierdzam, że te naiwne opinie to bzdury i kłamstwa. We wczesnej młodości popadłem w nałóg masturbacji. Miałem kilkanaście lat, kiedy razem z kolegami oglądałem pierwsze czasopisma erotyczne z Zachodu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest to grzechem. Kiedy po kilku latach to sobie uświadomiłem, podjąłem walkę z tym nałogiem, co nie było wcale łatwe. Pojawiły się wtedy w polskiej TV filmy z intymnymi scenami, a w godzinach nocnych filmy erotyczne. Nigdy nie kupiłem żadnego pisma erotycznego ani filmu, a mimo to to wszystko wlewało się do mojego życia ze wszystkich stron. Czytałem wypowiedzi tzw. specjalistów – terapeutów i psychologów, którzy sądzili, że masturbacja to nic złego, że to takie ludzkie, zupełnie normalne i nieszkodliwe – i uspokajałem się na pewien czas. Nie umiałem jednak zagłuszyć sumienia. Dziś z całą świadomością stwierdzam, że te naiwne opinie to bzdury i kłamstwa. Potem się ożeniłem, przyszły na świat dzieci, a to zło wciąż do mnie powracało. Wydawało mi się, że już nigdy z tego nie wyjdę. Przez tyle lat żona o niczym nie wiedziała i niczego się nie domyślała, a mnie było coraz trudniej. Nieustannie prosiłem Pana Jezusa i Maryję o pomoc, ale zbyt mocno ufałem sobie i byłem przekonany, że jestem w stanie poradzić sobie sam. To było moje naiwne myślenie. Pewnego dnia uświadomiłem sobie, że tak naprawdę to ja nie kocham ani swojej żony, ani dzieci. Po prostu nie potrafiłem nikogo kochać. Wprowadzałem nerwową atmosferę, wszczynałem kłótnie, nie miałem kontaktu z dziećmi. Pan Bóg jednak nie zapomniał o mnie i za wstawiennictwem Niepokalanej otrzymałem wielką łaskę. Otóż kilka lat temu zupełnym przypadkiem usłyszałem w Radiu Maryja kilka świadectw słuchaczy, którzy mówili o mocy modlitwy różańcowej, jakiej doświadczyli w swoim życiu. Zaproponowałem żonie i dzieciom, abyśmy codziennie wieczorem odmawiali różaniec. Tak jest do dziś. Na owoce tej modlitwy nie trzeba było długo czekać. W życiu rodzinnym wszystko zaczęło się porządkować. Oprócz tego Pan Bóg obdarzył mnie wspaniałą łaską – od pewnego czasu codziennie chodzę na Mszę św. i przyjmuję Go do mojego serca. Każdego dnia czytam Pismo św. Po nałogu nie ma śladu. O wszystkim powiedziałem żonie i, przepraszając, prosiłem o przebaczenie. Pan Bóg mi wszystko wybaczył, a ja oddałem Mu resztę mego życia, oddałem Mu się całkowicie i zaufałem do końca. Jestem szczęśliwy, uczę się kochać wszystkich ludzi. W imieniu Pana Jezusa chcę Was zaprosić i zachęcić do tego, abyście zaczęli codziennie karmić swoją duszę Ciałem i Krwią Pana Jezusa, słowem Bożym i modlitwą. Jeżeli wybierzecie inną drogę i będziecie tylko karmić i nasycać swoje ciało, nigdy nie będziecie szczęśliwi i nie poznacie prawdziwego piękna. Jeśli będziecie przyjmować Jezusa, nie doznacie zawodu! Życzę wszystkim tej Miłości, która gości w moim sercu. Jezus jest moim Panem! Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|