|
|||
|
Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr, Znać dobro i zło to znaczy posiąść wszechmoc Boga i wbrew Niemu samemu decydować o tym, co jest dobre, a co jest złe. Podstępna i niezwykle inteligentna szatańska pokusa maluje przed ludźmi nieskończone perspektywy szczęścia, które ma się stać ich udziałem dopiero wtedy, gdy okażą nieposłuszeństwo Bogu i będą postępować wbrew Jego przykazaniom. Pismo Święte uświadamia nam, że największym nieszczęściem i zagrożeniem dla człowieka jest trwanie w grzechu śmiertelnym. Opis grzechu pierworodnego (por. Rdz 3, 1-5) demaskuje strategię kuszenia szatana, „ojca kłamstwa” (por. J 8, 44). W każdej pokusie szatan wmawia człowiekowi, że nie jest prawdą to, co mówi Bóg poprzez przykazania i prawo moralne. W opisie grzechu pierworodnego symbolem przykazań jest Boży zakaz spożywania owoców z „drzewa poznania dobra i zła” (por. Rdz 2, 9). Bóg zakazuje czynienia zła, ponieważ kocha człowieka i pragnie go ustrzec od największego nieszczęścia: „bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2, 17). Takie są ostateczne konsekwencje grzechu. Świadomie i dobrowolnie popełniony grzech śmiertelny zrywa więzy łączące człowieka z Bogiem, a więc prowadzi do najstraszniejszej śmierci, którą jest śmierć ducha. Stwarzając ludzi na swój obraz i podobieństwo, Pan Bóg obdarzył nas wolnością i wpisał w nasze serca (w nasz ogród Eden) treść swojego Prawa (por. Rz 2, 15). Dzięki temu każdy człowiek wie w swoim sumieniu, co jest dobrem, a co złem. Bez żadnego przymusu może wybierać dobro i iść drogą przykazań do pełni szczęścia w niebie. Szatan natomiast w swoich pokusach wmawia ludziom, że nie ma żadnego sensu zachowywanie przykazań, i zapewnia: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3, 4-5). Znać dobro i zło to znaczy posiąść wszechmoc Boga i wbrew Niemu samemu decydować o tym, co jest dobre, a co jest złe. Podstępna i niezwykle inteligentna szatańska pokusa maluje przed ludźmi nieskończone perspektywy szczęścia, które ma się stać ich udziałem dopiero wtedy, gdy okażą nieposłuszeństwo Bogu i będą postępować wbrew Jego przykazaniom. Szatan we wszystkich pokusach próbuje zafałszować obraz Boga w świadomości ludzi, przedstawiając Go jako Przeciwnika człowieka, ograniczającego jego wolność. Diabeł twierdzi, że Bóg zakazuje spożywania owoców z „drzewa poznania dobra i zła”, ponieważ zazdrośnie strzeże tajemnicy swojej władzy i broni ludziom dostępu do prawdziwego szczęścia. Kusząc, przekonuje, że to właśnie grzech jest jego źródłem. Ukazuje więc grzech w bardzo atrakcyjnym, ponętnym opakowaniu. Tak o grzechu mówi się w wielu dzisiejszych środkach masowego przekazu. Nie zwalnia to jednak człowieka z odpowiedzialności, ponieważ jedyną prawdziwą przyczyną grzechu jest jego wolna wola. Jeśli świadomie i dobrowolnie popełnia grzech, nic nie uchroni go od tragicznych konsekwencji takiego wyboru: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6, 23). Miłe są początki grzechu, a koniec zawsze tragiczny. Każdy śmiertelny grzech już tutaj na ziemi niesie ze sobą przedsmak piekła, gdyż doprowadza do ruiny duchowej samego sprawcę grzechu oraz niszczy więzy miłości łączące go z Bogiem i innymi ludźmi. To nie śmierć ciała, choroba, bieda, niepowodzenia, wojny i różne kataklizmy, ale świadomie i dobrowolnie popełnianie śmiertelnych grzechów oraz trwanie w nich bez nawrócenia i spowiedzi jest największym nieszczęściem dla człowieka i całej ludzkości. Ileż to tragedii, spowodowanych przez uporczywe trwanie grzechu, dzieje się w życiu osobistym, w rodzinach, w lokalnych społecznościach oraz w skali całego narodu i ludzkości. Brak przebaczenia, nienawiść, egoizm, pycha, alkoholizm, narkomania, pornografia, aborcja, antykoncepcja, rozwody, homoseksualizm, okultyzm, eutanazja itd. – czyli grzechy wynikające z praktycznego ateizmu – życia takiego, jakby Bóg nie istniał – to jest największe zagrożenie, przerażająca katastrofa ekologiczna w wymiarze ludzkiego ducha oraz źródło nieszczęść dla całej ludzkości. Tak o tragedii grzechu oraz o pysze i głupocie zatwardziałych grzeszników mówi Bóg: „Niebo, niechaj cię na to ogarnie osłupienie, groza i wielkie drżenie! – wyrocznia Pana. Bo podwójne zło popełnił mój naród: opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody” (Jr 2, 12-13). Grzech śmiertelny jest aktem samobójczym. Odrzucając Boga – jedyne Źródło życia i miłości – człowiek oddaje się w niewolę sił zła, wybiera pewną śmierć, wykopując sobie „cysterny (…), które nie utrzymują wody”. Pan Bóg nie pozostawia złudzeń, jakie będą konsekwencje takich wyborów: „Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne” (Ga 6, 7-8); „Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą” (Ga 5, 19-21). Człowiek nie jest w stanie sam, o własnych siłach uwolnić się z szatańskiej niewoli grzechu. To jest zasadniczy powód, dla którego Bóg stał się prawdziwym człowiekiem. W swoim nieskończonym miłosierdziu wszedł w rzeczywistość grzechu i śmierci, w jakiej znalazła się cała ludzkość. To sam Bóg wziął na siebie „winy nas wszystkich”, „obarczył się naszym cierpieniem”, został „przebity za nasze winy” (por. Iz 53, 4-6). Podczas męki i śmierci na krzyżu cierpienie Jezusa jest cierpieniem człowieka, który jest prawdziwym Bogiem. Ponieważ w Bogu jest ciągłe teraz, dlatego mógł On wziąć na siebie „winy nas wszystkich”, grzechy wszystkich ludzi, wziął je z dziejów każdego człowieka. To one są główną przyczyną straszliwej męki i śmierci Jezusa. Bóg-Człowiek doświadcza, jak strasznym cierpieniem jest grzech. Umierając na krzyżu, jednoczy się z każdym grzesznikiem, również z tymi, którzy upadli najniżej. Jezus bierze na siebie ich cierpienie, ponieważ pragnie ich wyrwać z szatańskiej niewoli grzechu i śmierci. Całkowicie niewinny, doświadczając konsekwencji wszystkich ludzkich grzechów, swoim nieskończonym miłosierdziem dociera wszędzie tam, gdzie dotarła niszcząca moc zła. Na największą nienawiść i grzech w swojej śmierci i Zmartwychwstaniu Jezus Chrystus odpowiada nieskończoną miłością, która gładzi wszystkie grzechy i dokonuje ostatecznego zwycięstwa nad szatanem i śmiercią. Każdy człowiek jest zaproszony, aby mieć udział w tym zwycięstwie. Każdemu grzesznikowi Jezus ofiaruje przebaczenie wszystkich grzechów i dar życia wiecznego. Jedynym warunkiem, jaki musi spełnić, aby dostąpić tego cudu, jest żal za grzechy i ufność w nieskończone Boże miłosierdzie. Tak Pan Jezus mówił św. Faustynie: „Pragnę zaufania od swoich stworzeń, zachęcaj dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie moje. Niechaj się nie lęka do mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego” (Dz. 1059); „Córko moja, napisz, że im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego, a namawiaj wszystkie dusze do ufności w niepojętą przepaść miłosierdzia mojego, bo pragnę je wszystkie zbawić. Zdrój miłosierdzia mojego został otwarty na oścież włócznią na krzyżu dla wszystkich dusz – nikogo nie wyłączyłem” (Dz. 1190). Cud odpuszczenia grzechówOdpuszczenie grzechów „jest większym cudem niż stworzenie świata” – pisał św. Augustyn. Tylko Jezus Chrystus może przebaczać grzechy. Po swoim Zmartwychwstaniu przekazał tę władzę zwykłym, grzesznym ludziom, czyli swoim apostołom i ich następcom: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 21-23). W ten sposób ustanowił sakrament pokuty, aby dokonywać cudu odpuszczania wszystkich grzechów. Każdy kapłan, który spowiada, jako szafarz pokuty, działa „in persona Christi” (w osobie Chrystusa). Czyli zawsze podczas spowiedzi spotkamy się z Chrystusem. Jeżeli szczerze wyznamy Mu wszystkie grzechy, będziemy za nie żałować i postanowimy poprawę, wtedy Jezus dokona cudu przebaczenia wszystkich naszych grzechów. Jest to cud „nowego stworzenia” tego wszystkiego, co zniszczył i zdeformował grzech. Tak Pan Jezus wyjaśniał św. Faustynie tajemnicę spowiedzi: „Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby uzyskać ten cud, nie trzeba odprawiać dalekiej pielgrzymki, ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić z wiarą do stóp zastępcy mojego i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była już jak trup rozkładająca się i choćby już po ludzku nie było wskrzeszenia i wszystko już stracone – nie tak jest po Bożemu: cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystacie z tego cudu miłosierdzia Bożego, na darmo będziecie wołać, ale będzie za późno” (Dz. 1448); „Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia mojego, zawsze spływa na twoją duszę moja krew i woda, która wyszła z serca mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności mojej nie ma granic. Strumienie mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni są zawsze w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska moja odwraca się od nich do dusz pokornych” (Dz. 1602). Pan Jezus pragnie nieustannie uwalniać nas ze strasznej niewoli grzechów. Jeżeli upadamy w grzechu, Jezus jest z nami, aby nas natychmiast podnieść. Dlatego po popełnieniu grzechu śmiertelnego powinniśmy bezzwłocznie pójść do spowiedzi. Nie można tego odkładać na później, gdyż trwanie w stanie duchowej śmierci i zniewolenia przez szatana pociąga za sobą tragiczne konsekwencje. Ludzie, którzy żyją w grzechu śmiertelnym, noszą w sobie ciemną rzeczywistość zła, niszczącą i zatruwającą ich samych oraz środowisko, w którym żyją. Jest to prawdziwa katastrofa ekologiczna w sferze ducha, przyczyna największych ludzkich dramatów i tragedii. Dlatego Jezus nieustannie apeluje do ludzkich sumień i wzywa nas do nawrócenia, abyśmy nie bali się przystępować do spowiedzi: „Miłosierdziem moim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie, i daję im, czego pragną” (Dz. 1728).
Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|