Articles for Christians at TrueChristianity.Info. O miłości i pożądaniu. List do chłopców Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
O miłości i pożądaniu. List do chłopców
   

Autor: Jan Bilewicz,
Miłujcie się! 4/2006 → Młodzież



Cześć!

W ostatnim liście pisałem o pewnych badaniach nad seksualnością mieszkańców 19 różnych państw. Ich wyniki pokazały – jak może pamiętacie – że tylko 12% Polaków znajduje zadowolenie we współżyciu seksualnym. Zastanawiałem się, dlaczego w tej sferze panuje tyle smutku. Pierwszy wniosek, do jakiego doszedłem, był taki, że do tego, aby uczynić ze współżycia coś ważnego, pięknego i satysfakcjonującego, trzeba być wolnym. Wolnym nie w tym błędnym sensie, że można robić to, na co ma się ochotę (jest to droga do uzależnienia), ale przeciwnie – wolnym od przymusu działania seksualnego, czyli impulsów pożądliwości. Mógłbym działać seksualnie, ale potrafię się powstrzymać od wszelkich takich działań – nawet w myślach… To jest wolność! Albo się jej ktoś nauczy, albo popadnie w uzależnienie, mniejsze lub większe. Taka jest alternatywa. Albo – albo.

Uzależnienia nigdy nie przynoszą szczęścia (najwyżej chwilową przyjemność), przeciwnie – poniżają, „dołują”, degradują człowieka. Mężczyzna uzależniony seksualnie przeżywa swoją płciowość niezwykle prymitywnie. Używa tylko swojej partnerki do uśmierzania nałogu i trudno, żeby on czy ona byli na dłuższą metę z takiego współżycia zadowoleni.

Popatrzmy teraz na całą sprawę z trochę innego punktu widzenia. Postawię mianowicie następującą tezę: do tego, żeby współżycie seksualne było satysfakcjonujące, potrzeba, aby między kobietą i mężczyzną istniała miłość. To znaczy, że współżycie ma wynikać z miłości. Miłość musi być pierwsza. I musi to być prawdziwa miłość. Oczywiście! Większość zapewne przyklaśnie. Współżycie ma wynikać z miłości… A wynika? Rzadko, oj, jak rzadko!... Spójrz jeszcze raz na wyniki badań, które cytowałem. Dlaczego ktoś nie miałby być zadowolony ze współżycia, które wyraża miłość? A jednak ogromna większość ludzi nie jest z niego zadowolona. Może to, co nazywają miłością, wcale nią nie jest?

Rzeczywiście, słowo „miłość” to worek, do którego wkłada się wszystko – rzeczy prawdziwe i iluzje, rzeczy dobre oraz złe: pożądanie, płytkie zakochanie, poszukiwanie przyjemności, ucieczkę od samotności itp. W telewizji nawet mówią, a w gazetach piszą, że prostytutka „kocha się” ze swoim klientem, „kochają się” na filmie pornograficznym, „kochają się” zwierzątka na leśnej polanie… Coś im się pomyliło, nie sądzisz? A w Holandii, najbardziej „postępowym” i „nowoczesnym” kraju na świecie, zaczynają głosić obecnie, że pedofile „kochają” dzieci, a kto tego nie rozumie, jest z „ciemnogrodu”…

Na czym więc polega prawdziwa miłość mężczyzny do kobiety? „Skąd będę wiedział – zapytasz – że kocham taką miłością?”. No właśnie, dobre pytanie: „Skąd będę wiedział, że kocham prawdziwą, dojrzałą miłością?...”. Zaraz odpowiem na to pytanie.

Jak widzisz z powyższych przykładów, najczęściej myli się „elitom” medialnym miłość z pożądaniem. Miłość i pożądanie – czy mają ze sobą coś wspólnego?

Święty Paweł pisze: „A ci, którzy należą do Chrystusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami” (Gal 5, 24). I w innym miejscu: „Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w [waszych] członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy (…)” (Kol 3, 5). Mocne słowa: „zadać śmierć”, „ukrzyżować”… Do miłowania bliźniego zaś wzywa Pismo św. nieustannie. Ten sam św. Paweł na przykład pisze: „Starajcie się posiąść miłość (…)” (1 Kor 14, 1). Miłość do kobiety i pożądanie kobiety nie tylko nie mają ze sobą nic wspólnego, ale leżą na przeciwległych sobie biegunach. Miłość jest dobra, konstruktywna – oznacza szacunek, odpowiedzialność, podziw, pokorę, zdolność do ofiary itd. Pożądanie natomiast jest destruktywne, ponieważ uprzedmiotawia kobietę, traktuje ją tylko jako narzędzie do zaspokojenia tego pożądania, jak zabawkę do używania. To przecież nic innego jak pożądanie prowadzi mężczyzn do zdrad małżeńskich, pedofilii, gwałtów itp. – że wymienię tylko te najbardziej drastyczne jego przejawy.

Mężczyźni mają, niestety, naturalną skłonność do pożądania. Ta i inne złe skłonności wynikają ze skażenia grzechem pierworodnym. Ale nie jesteśmy przecież skazani na zło! Pożądanie można – i trzeba – z pomocą łaski Bożej (i tylko w ten sposób!) „uśmiercać” – czyli przezwyciężać. I to nazywa się zachowywaniem czystości. Pożądania nie da się wyzbyć raz na zawsze, bo nie da się raz na zawsze zmienić naszej natury. Można natomiast wyrobić sobie mechanizm kontrolowania swego pożądania, czyli zdobyć cnotę czystości.

Każdy mężczyzna stoi przed następującym wyborem: albo pozwoli, by rozrastała się w jego sercu pożądliwość – i w końcu nie będzie tam miejsca na miłość w relacjach z kobietą – albo nauczy się pokonywać, „uśmiercać” pożądliwość, robiąc w ten sposób miejsce dla miłości, która wtedy ma szansę wzrastać i dojrzewać. Do dojrzałej miłości dochodzi się przez zachowywanie czystości.

„Kiedy miłość będzie dojrzała? Skąd będę wiedział, że jest już dojrzała?”. Dojrzała miłość pragnie złączenia swego życia i ukochanej osoby na zawsze, w doli i niedoli, dobrym i złym. Dojrzała miłość pragnie także założenia rodziny. Byłeś kiedyś na czyimś ślubie (mam na myśli ślub w kościele, nie w urzędzie…)? Jeśli byłeś, to może pamiętasz, że kapłan zadał narzeczonym kilka pytań. Między innymi: „Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?”, „Czy chcecie z miłością przyjąć potomstwo, którym was Bóg obdarzy?”… Będziesz kochał dojrzałą miłością wtedy, kiedy na te pytania będziesz mógł szczerze odpowiedzieć: „Tak, chcę”. I kiedy odpowiedzialnie i szczerze będziesz umiał złożyć następującą przysięgę: „Ja, (…), biorę sobie ciebie, (…), za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”. (Czy myślisz, że wszyscy składający przysięgę małżeńską czynią to odpowiedzialnie? Obawiam się, że u wielu, niestety, co innego na ustach, a co innego w sercu, bo skąd niby tyle rozwodów?).

Jeżeli współżycie seksualne wynika z takiej dojrzałej i odpowiedzialnej miłości, to z pewnością jest świętem, ucztą duchową, przeżyciem tajemnicy, najintymniejszym aktem oddania się sobie kobiety i mężczyzny. Jeżeli natomiast chłopak mówi, że kocha dziewczynę, ale nie ma zamiaru być z nią na zawsze, nie myśli o założeniu rodziny i nie chce publicznie składać jej żadnych ślubów (ewentualnie tylko prywatnie), to powinien – dla dobra swojego oraz jej – jeszcze trochę podojrzewać. Koniecznie w czystości. Do dojrzałej miłości – powtórzmy – dochodzi się przez zachowywanie czystości.

Jedna myśl na marginesie. Czy zastanawiałeś się kiedyś, jakiemu celowi służy pornografia? Otóż służy ona tylko i wyłącznie do rozbudzania pożądliwości. Chodzi więc o coś dokładnie odwrotnego niż owo „uśmiercanie”, „krzyżowanie”, o których pisze św. Paweł. Przeprowadza się nawet badania, by sprawdzić, co najbardziej podnieca pornowidza, i potem pod te upodobania kręci się film czy robi zdjęcia… Pornografia rozbudza pożądanie, a więc „uśmierca” miłość.

Podobnie zresztą działają tzw. dyktatorzy mody. W dzisiejszych czasach „dyktator mody” to taki gość, który zajmuje się nie tyle gustownym ubieraniem dziewczyn, ile raczej ich rozbieraniem. Koniecznie muszą być „sexy” – czyli rozbudzać pożądanie. Dziewczyny najpierw posłusznie się rozbierają („bo taka moda”), a potem zastanawiają się, dlaczego są traktowane jak – cytuję – „towar na mięsnym rynku”… Ale to oczywiście nie zwalnia nas, mężczyzn, z pracy nad tym, by posiąść miłość.

To tyle na dziś. Do następnego razu. Cześć!

 

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: