|
|||
|
Świadectwo, Przystąpiliśmy do Ruchu Czystych Serc Małżeństw. Nie była to decyzja spontaniczna. Już kilka miesięcy wcześniej moja żona, Agnieszka, mówiła mi o Ruchu i o tym, że to może jeszcze bardziej scalić nasze małżeństwo. Decyzja nie była łatwa, głównie z uwagi na zobowiązanie do codziennej modlitwy. I to było chyba to miejsce, które najbardziej kulało w naszym małżeńskim życiu. Jednak teraz widzę, że regularna modlitwa różańcowa (podjęta ponad pół roku temu) przynosi owoce w naszym życiu: uzdrowienie sfery intymnej (po 11 latach małżeństwa!), uwolnienie mnie od bardzo egoistycznego podejścia do tych spraw. Dalej: uzdrowienie trudnej relacji pomiędzy mną a moją mamą (i to głównie dzięki pokorze i miłości mojej żony). Otrzymaliśmy także łaskę postrzegania rzeczy materialnych nie jako celu samego w sobie, ale jako środka do osiągnięcia życia wiecznego. Od kiedy modlę się regularnie, odczuwam pragnienie częstego uczestnictwa w Eucharystii – spotkania z obecnym tam żywym Bogiem. Choć wychowanie czwórki dzieci nie jest zadaniem łatwym, odczuwam większy pokój, ciągle uczę się cierpliwości. Kiedyś spędzanie wolnego czasu z dziećmi było dla mnie obowiązkiem, dziś dziękuję Bogu za ten wspaniały dar. Dziękuję Mu za radość, jaką nam ofiarował w postaci dzieci. Po latach zmagań usystematyzowałem sakrament pokuty; przyjmowany regularnie daje mi siłę do zmagania się z codziennymi, zwykłymi upadkami. Ufam, że pozwala mi wzrastać, stawać się coraz lepszym. Jestem pewien, że bez tej łaski, jaką Bóg złożył w nasze ręce – decyzji wspólnego przystąpienia do Ruchu Czystych Serc Małżeństw – wiele z tych rzeczy, których doświadczamy ostatnio, nie miałoby miejsca. Tytus Od czasu kiedy wstąpiliśmy do RCSM, pojawiło się w nas gorące pragnienie dążenia wspólnie do świętości. Zrozumieliśmy, jak wielkim zaufaniem obdarza nas Ojciec Niebieski, dając nam dzieci, które są przecież Jego własnością – i że tak naprawdę najważniejsze jest, abyśmy i my, i nasze dzieci kiedyś byli złączeni w Niebie. Odkryliśmy drogę całkowitego zawierzenia Bogu nas i naszych spraw poprzez codzienną małżeńską i rodzinną modlitwę różańcową i to dało nam ogromny pokój serca i radość. Już teraz cieszymy się owocami modlitwy. Wzrasta nasza wzajemna miłość i jedność, coraz bardziej zbliżamy się do siebie, a przez to i do Boga. Widzę, jak na każdym kroku Bóg pomaga nam przezwyciężyć egoizm, pychę, nasze nastroje i emocje, szczególnie w chwilach jakichś nieporozumień między nami. Wspólna modlitwa i dialog pozwalają nam szczerze i z otwartością stawać przed współmałżonkiem ze swoimi słabościami, szukając zrozumienia i pomocy w podjęciu pracy nad sobą. Dziękuję nieustannie Bogu za łaskę tej wspólnej drogi w małżeństwie, za mojego ukochanego męża, który jest wsparciem dla mnie, za każdą czułość i bliskość wzajemną, dar zrozumienia oraz za nasze dzieci. Agnieszka
Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|