|
|||
|
Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr, Pan Bóg wielokrotnie i na różne sposoby objawiał ludziom swoją troskę i miłość, aż w końcu okazywał się nam w sposób najpełniejszy, rodząc się w Betlejem z Maryi Dziewicy i stając się prawdziwym człowiekiem; jednak nawet po Wcieleniu Syna Bożego pozostaje dla nas, żyjących na ziemi, Bogiem ukrytym. Bóstwo Chrystusa było ukryte w Jego prawdziwym człowieczeństwie. Można je rozpoznać tylko poprzez codzienny trud życia wiarą. Czytamy w prologu Ewangelii wg św. Jana: „Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1, 18). Jakże wielką i heroiczną wiarę musiała mieć Maryja, która już w bezbronnym niemowlęciu, a później w umierającym na krzyżu swoim Synu, Jezusie, rozpoznawała Jego prawdziwe Bóstwo. Z jakim trudem apostołowie dochodzili do wiary w Bóstwo Chrystusa, w pełni zawierzając Mu dopiero wówczas, gdy osobiście spotkali Zmartwychwstałego. Gdyby Pan Bóg dla nas, grzeszników, całkowicie się odsłonił, zniszczyłby naszą wolność, zniewolił nas pięknem i ogromem swojej wszechmocy – a wtedy nie mógłby nawiązać z nami relacji miłości. Dlatego Bóg, objawiając się, pozostaje równocześnie dla nas Bogiem ukrytym, dostępnym tylko na drogach wiary. Stworzył nas jako ludzi wolnych i szanuje naszą wolność. I to właśnie w tym uszanowaniu wolności człowieka wyraża się pokorna miłość naszego Stwórcy. Boża Miłość jest wszechmocna, ale równocześnie pokorna i bezbronna, gdyż ludzie mogą Bogiem wzgardzić i zamknąć przed Nim swoje serce. Szczególnie wtedy doświadczamy miłości Boga, gdy dobrowolnie Ją przyjmujemy, gdyż tylko wtedy może nas ona uwalniać od wielorakiego zła, przebóstwiać i czynić świętymi. W słowach, które Bóg skierował do Mojżesza, znajdujemy odpowiedź na pytanie, dlaczego Pan Bóg jest dla nas Bogiem ukrytym: Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu (Wj 33, 20). To znaczy, że w czasie ziemskiego życia grzeszny człowiek jest po prostu niedojrzały i niezdolny do tego, by mógł oglądać Boga twarzą w twarz. Najważniejszym celem naszego życia na ziemi jest współpraca z Bogiem w dziele naszego zbawienia, czyli zgoda na to, aby Chrystus oczyszczał nasze serca z wszelkiego zła i uzdalniał je do miłości; aby przebóstwiał nasze człowieczeństwo, czyniąc nas uczestnikami Boskiej natury (por. 2 P 1, 4), ponieważ tylko ludzie czystego serca Boga oglądać będą (por. Mt 5, 8). Teraz [czyli w czasie ziemskiego życia – przyp. mój: M.P.] widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy [czyli po śmierci – przyp. jw.] zaś [zobaczymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany (1 Kor 13, 12). Pan Bóg jest więc Bogiem ukrytym, ale nieustannie objawiającym swoją miłość i miłosierdzie. Objawia się nam na tyle wyraźnie, że każdy człowiek – jeżeli tylko ma dobrą wolę oraz z wytrwałością, szczerze szuka prawdy – z całą pewnością spotka Jezusa Chrystusa, który jest jego jedyną miłością. To spotkanie i zjednoczenie w miłości z Bogiem w Trójcy Jedynym dokonuje się tylko na drodze wiary. Jest to droga, którą pokazuje nam sam Chrystus: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Mk 8, 34). Staje się to możliwe tylko poprzez wytrwałą modlitwę, a przede wszystkim przez modlitwę różańcową. Do tej właśnie modlitwy gorąco nas zachęca Matka Chrystusa oraz Magisterium Kościoła. Jan Paweł II pisze, że: „cykle medytacyjne proponowane przez różaniec święty (…), przypominają to, co istotne, prowadząc ducha do zasmakowania w poznawaniu Chrystusa, które stale czerpie z czystego źródła Ewangelii. Każdy z poszczególnych rysów Chrystusa opisanych przez Ewangelistów jaśnieje blaskiem Tajemnicy, która przewyższa wszelką wiedzę (por. Ef 3, 19). Jest to Tajemnica Słowa Wcielonego, w którym mieszka cała Pełnia: Bóstwo na sposób ciała (Kol 2, 9). Dlatego Katechizm Kościoła Katolickiego kładzie tak wielki nacisk na tajemnice Chrystusa, przypominając, że wszystko w życiu Jezusa (...) jest znakiem Jego misterium. Duc in altum Kościoła w trzecim tysiącleciu mierzy się zdolnością chrześcijan do głębszego poznania tajemnicy Boga, to jest Chrystusa, w którym wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte (Kol 2, 2-3). Do każdego ochrzczonego skierowane jest gorące życzenie z Listu do Efezjan: Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach, abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani (...) zdołali (...) poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą (3, 17-19). Różaniec staje na służbie tego ideału, wyjawiając »sekret« tego, jak można łatwiej otworzyć się na głęboką, porywającą znajomość Chrystusa. Moglibyśmy to nazwać drogą Maryi. Jest to droga przykładu Dziewicy z Nazaretu, Niewiasty wiary, milczenia i słuchania” (RVM 24).
Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|