Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Żyć w celibacie do śmierci? Christianity - Articles - Rodzina
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Żyć w celibacie do śmierci?
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2005 → Rodzina



Droga Redakcjo!

Od dziecka, jak sięgam pamięcią, byłam niekochana przez rodziców. W wieku 19 lat wyszłam za mąż za mężczyznę starszego o 8 lat. Matka twierdziła, że starszy będzie mądrzejszy, i pytała tylko, kiedy będzie się oświadczał, chociaż znaliśmy się krótko. Po ośmiu miesiącach znajomości zawarliśmy sakramentalny związek małżeński. Z tego co pamiętam, często kłóciliśmy się już w narzeczeństwie. Była nawet taka sytuacja, że chciałam mu oddać przed ślubem pierścionek z obrączką, ale on powiedział, że jak to zrobię, to się powiesi. Bardzo się tego przestraszyłam, bo nie chciałam go mieć na sumieniu.

Mieszkaliśmy jakiś czas u moich rodziców. Mąż często przychodził pijany, ubliżając wszystkim. To doprowadziło do wzajemnej wrogości i nienawiści. Zostałam u rodziców sama z córką, będąc z drugim dzieckiem w ciąży. Dziecko urodziło się martwe.

Po pogrzebie maleństwa mąż wrócił na dobrych kilka miesięcy. Kolejna awantura, rodzice wyrzucili go, a ja zostałam sama z trzyletnią oraz dwumiesięczną córką. Czas płynął na łzach i finansowej biedzie...

Gdy Kasia miała 6 lat, a Gosia 3, przeniosłam się do mieszkania męża. Bałam się wspólnie mieszkać, ale powiedziałam sobie, że dzieci będą miały ojca i same się przekonają, jaki on jest. (…) Po 5 miesiącach zastałam w domu męża pijanego z inną kobietą. (…)

Mąż coraz bardziej pił, ja pracowałam, a dzieci były głodne i niedopilnowane. Zostawiałam je pod opieką koleżanek. Mąż przychodził w połowie nocy, urządzając awantury, bijąc mnie, obrzucając wulgarnymi słowami. (…) Został wyrzucony z pracy za nieobecności.

W 1993 r. po raz kolejny zastałam męża z kobietą w łóżku. Jest z nią od 12 lat, a od 5 mieszkają razem. Sama wychowywałam córki, pracując fizycznie na dwie zmiany. Mąż od roku coraz częściej do nas zagląda, obrzucając mnie wyzwiskami i dręcząc psychicznie. Ma zły wpływ na młodszą córkę, razem palą papierosy, przeklinają. Gosia porzuciła nawet studia, nie pracuje. Ja jestem znerwicowana, czekają mnie kolejne wizyty u lekarza.

Jakiś czas temu poznałam starszego, dobrego mężczyznę po podobnych przejściach, jak ja. On podtrzymuje mnie na duchu, pomaga przy różnych naprawach. Darzymy się serdeczną przyjaźnią. Jest mi dobrze w jego towarzystwie, wspaniale się rozumiemy i przy nim czuję się bezpieczna. Myślę nawet, że jestem w nim zakochana. Wiem bardzo dobrze, że zawarłam nierozerwalne małżeństwo sakramentalne. Mój przyjaciel jest także wierzącym i praktykującym katolikiem, poznaliśmy się zresztą we wspólnocie.

Co ja mam robić? Stracić wspaniałego przyjaciela, żyć w celibacie do śmierci? Proszę o radę i modlitwę.

Elżbieta

Droga Elżbieto!

Jesteś żoną swojego męża. Zawarliście przed Bogiem sakramentalne małżeństwo. Przed wypowiedzeniem słów roty przysięgi kapłan pytał was:

– Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?

– Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?

– Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

Odpowiadając twierdząco na te pytania, Pani sama zdecydowała, że nie zwiąże się w małżeństwie z żadnym innym mężczyzną (do końca życia męża). To był Pani wolny wybór, teraz należy go wiernie i konsekwentnie wypełnić.

Nikt jednak nie zabrania Pani mieć przyjaciół. Nie musi Pani „tracić przyjaciela”, jedynie nie możecie się jednoczyć seksualnie, bo to teren zarezerwowany wyłącznie dla małżeństwa.

Zdarza się nawet, że ludzie żyjący w związku niesakramentalnym, nie mogący się pobrać właśnie ze względu na wcześniej zawarte małżeństwo w Kościele, rezygnują ze współżycia płciowego, żyjąc pod jednym dachem, jednak jak „brat z siostrą”. Mogą wówczas w pełni uczestniczyć w Eucharystii – przystępować do Komunii św. Nie jest to łatwa droga, jednak możliwa, co potwierdza w praktyce naprawdę niemała liczba takich związków.

Niemożność zawarcia powtórnego związku nie jest żadną karą „bezdusznego” Kościoła. W uczciwości swojej powinna Pani to traktować jako logiczną konsekwencję własnego wyboru.

Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie chcę powiedzieć: ma Pani za swoje! Lecz gdybyśmy zwolnili człowieka z odpowiedzialności za słowa i czyny, świat stałby się jednym bezładnym koszmarem. Nikt nie miałby elementarnego poczucia bezpieczeństwa. Dramat zagubienia, który przeżywa dzisiejszy świat, wynika z zaniku miłości i odpowiedzialności. Związane to jest w oczywisty sposób z odejściem od Boga, który jest miłością i który żąda od człowieka odpowiedzialności za słowa i czyny. Właśnie po to, by chronić drugiego człowieka, którego te słowa i czyny dotyczą.

Jest jeszcze druga strona medalu. Wobec coraz powszechniejszego beztroskiego (by nie powiedzieć bezmyślnego) zawierania małżeństw oraz w związku z szerzącym się kłamstwem i manipulacją, a nawet przymusem, zdarza się zawarcie małżeństwa w sposób nieważny. Wówczas nawet po latach sąd duchowny może orzec nieważność małżeństwa. Potocznie mówi się „unieważnienie”, co niektórzy traktują jako „rozwód kościelny”. Rozwodów w Kościele nie ma, a jedynie trybunał kościelny, po zbadaniu sprawy, może orzec, że małżeństwo było nieważne od samego początku. Jedynym wyjątkiem jest możliwość pozostawiona do decyzji Stolicy Apostolskiej rozwiązania ważnie zawartego małżeństwa, w którym nie doszło do współżycia (tzw. małżeństwo nieskonsumowane). Oczywiście małżonkowie nie grzeszyli, żyjąc razem, nie wiedząc, że ich małżeństwo nie jest ważnie zawarte.

Przyczyn nieważności formalnie zawartego małżeństwa może być kilka (podaje je Kodeks Prawa Kanonicznego Księga IV rozdz. II-IV). Mogą to być między innymi:

– niezdolność (natury psychicznej) do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich, np. ukrywana choroba psychiczna;

– uzyskanie zgody małżeńskiej podstępem, np. przez udawanie ciąży;

– wykluczenie istotnego przymiotu małżeństwa, np. z góry założona bezdzietność;

– zawarcie małżeństwa pod presją, np. otoczenia, rodziców.

Rzecz jasna, nikt sam nie może orzekać o nieważności swego małżeństwa. Jednak, gdy jest poważne podejrzenie, że małżeństwo zostało zawarte nieważnie, można skierować sprawę do odpowiedniego Sądu Duchownego. Jednak podstawą orzeczenia musi być tylko to, co wydarzyło się do momentu ślubu (choć mogło ujawnić się później). Najdrastyczniejsze nawet wydarzenie w małżeństwie, najgorsze nawet zmiany we współmałżonku, które zaistniały po ślubie, nie mogą mieć żadnego wpływu na orzeczenie o nieważności małżeństwa.

Pani Elżbieto, musi Pani w sumieniu rozstrzygnąć, czy w Pani wypadku zaistniały okoliczności, które mogły spowodować nieważność małżeństwa od samego początku. Jeżeli tak, to może Pani skierować sprawę do sądu duchownego i… uzbroić się w cierpliwość. Orzeczenia nie są podejmowane pochopnie i zwykle cała procedura trwa kilka lat. Jeżeli nie, musi Pani, chcąc dochować wierności Bogu i Kościołowi, pozostać sama przynajmniej do końca życia męża. Pozostaje jeszcze trzecie wyjście. Myślę o pogodzeniu się z mężem pomimo wszystko. I choć po ludzku wydaje się to często niemożliwe, to przecież u Boga nie ma nic niemożliwego.

Jacek P.

PS. Niech Pani nie zapomina, że Bóg Panią kocha i ma dla Pani dobry plan na resztę życia. Trzeba go rozpoznać i realizować. Kto Panu Bogu zaufał do końca i dochował Mu wierności, nigdy tego nie będzie żałował.

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: