|
|||
|
Świadectwo, Obecnie, gdy piszę ten list, jestem szczęśliwą osobą, ale kilka lat temu przeżyłam straszne chwile. Mam 31 lat, męża i trójkę wspaniałych dzieci. Mąż prowadzi własną firmę, jest osobą przedsiębiorczą i bardzo pracowitą. Na początku swojej działalności mąż zarabiał duże pieniądze, które łącznie z kredytem budowlanym pozwoliły nam postawić dom dla naszej rodziny i częściowo go wykończyć. Szczęśliwi wprowadziliśmy się więc do niego, lecz wkrótce zauważyłam, że mąż zaczął się dziwnie zachowywać. Był rozdrażniony i nerwowy. Spostrzegłam też, że zaczął mnie oszukiwać. W mojej głowie zapaliło się czerwone światełko, wiedziałam przecież, że nieszczerość między małżonkami do niczego dobrego nie prowadzi. Po jakimś czasie pojawiły się problemy finansowe, ale mąż nadal nic nie mówił. Wiedziałam, że zarabia cały czas dość duże pieniądze, lecz one znikały gdzieś bez śladu. Okazało się, że miał „przyjaciela”, który pożyczył mu pieniądze na lichwiarski procent, i których już w pewnym momencie nie był w stanie oddać. Zapożyczał się więc u innych nieodpowiednich ludzi. Dopiero kiedy został bardzo pobity, przyznał się do wszystkiego. Wówczas rodzice i najbliższa rodzina oddali nam ostatnie oszczędności, żeby spłacić zaciągnięte długi. Musieliśmy zgłosić do sprzedaży nasz dom. Byłam całkowicie załamana. Gdybyśmy sprzedali dom, nie mielibyśmy gdzie się wyprowadzić (wtedy jeszcze z dwojgiem dzieci). Bardzo było mi żal na myśl, że prawdopodobnie będziemy musieli opuszczać ten nasz rodzinny azyl, na który ciężko pracowaliśmy od początku małżeństwa, i w którym dzieci wspaniale się czuły. Jednak najbardziej bolał mnie fakt, że mąż przez długi czas mnie oszukiwał (jak potem twierdził – nie mówił mi całej prawdy, żeby mnie nie denerwować). Ciężko mi było się z tą całą sytuacją pogodzić. Pytałam wtedy Pana Boga, dlaczego tak się stało. Modliłam się, prosząc, żeby Bóg nie pozwolił mi się całkowicie załamać i aby pomógł naszej rodzinie rozwiązać jakoś ten koszmarny problem. Mąż, gdy zdał sobie sprawę z całej sytuacji i gdy uświadomił sobie, że sam bez Pana Boga nic nie jest w stanie zrobić, zwrócił się w modlitwie do Matki Bożej. Pojechaliśmy całą rodziną do Częstochowy, by prosić Jezusa za pośrednictwem Jego Matki o pomoc. Dziś wiem, że tę pomoc otrzymaliśmy. Pan Bóg dał mężowi siłę, żeby się nie załamał i dalej prowadził firmę. Pozwolił mu podpisać takie kontrakty, które powoli wyciągnęły nas z długów. Odsunął od niego „serdecznego przyjaciela”, który przez cały czas kazał mu oszukiwać najbliższych. Szatan to ojciec kłamstwa i ludzie nawet sobie nie zdają sprawy, ile zła wyrządza poprzez oszustwa. Na początku kłamstwa są małe, potem większe i coraz większe, a człowiek nawet się nie spostrzeże jak jest całkowicie przez niego omotany. Pan Bóg jest jednak silniejszy od zła. Pozwolił mężowi zarobić tyle pieniędzy, żebyśmy mogli zatrzymać wybudowany dom, spłacić dłużników i zaciągnięte kredyty. Jestem Mu za to bardzo wdzięczna, a także za wszystkie łaski: za to że mąż wyszedł cało z poważnego pobicia, za to, że nikt z oglądających nasz dom nie chciał go kupić (zawsze komuś się coś nie podobało), wreszcie za to, że mieliśmy oparcie w najbliższej rodzinie. Mało tego, Pan Bóg obdarzył nas trzecim dzieckiem, żeby umocnić naszą rodzinę i zapomnieć o wcześniejszych złych przeżyciach. Muszę przyznać, że początkowo, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży byłam pełna obaw, czy sobie poradzę z trójką dzieci i pracą. Jednak teraz wiem, że Pan Bóg nad wszystkim czuwa. Chciałam też podziękować wszystkim najbliższym, którzy się za nas modlili w tym ciężkim okresie, a szczególnie mojej cioci, która zawsze mnie podtrzymywała na duchu i pomagała przy dzieciach. Ona też powiedziała mi, żebym się nie załamywała, bo Pan Bóg obarcza ludzi tylko takim cierpieniem, które mogą udźwignąć. Dziś wiem, że jest to prawda, ale wtedy ciężko mi było w to uwierzyć. Nie wiem, jak dalej potoczy się nasze życie, ale od tego wydarzenia modlimy się całą rodziną co wieczór i dziękujemy za wszystko, co otrzymaliśmy i ciągle otrzymujemy. Obecne czasy stawiają na pierwszym miejscu konsumpcję i pieniądze. Nie ma nic gorszego. Pieniądze raz są, raz ich nie ma. Najważniejszy zawsze powinien być Pan Bóg. Wtedy ludzie w kryzysowych sytuacjach potrafią sobie radzić i wspólnie z Bożą pomocą przezwyciężają problemy. Myślę, że błąd męża polegał na tym, że w pewnym momencie myślał, iż jest samowystarczalny, skoro zarabia tak dużo pieniędzy. Szatan jest bardzo podstępny i tylko czeka na objawy ludzkiej pychy, od razu ją wykorzystując do swoich celów. Nasza rodzina już o tym wie. Ewa Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|