|
|||
|
Świadectwo, Ubolewam nad ludźmi uzależnionymi od telewizji. Wielu moich znajomych ogląda kilka seriali telewizyjnych. Znam panią, która tak żyje problemami bohaterów z ekranu, że nie jest w stanie angażować się w sprawy swoich dzieci, nie mówiąc już o innych ludziach. Wprawdzie niektóre seriale odzwierciedlają fragmenty współczesnego życia, ale przecież osoba w wieku dojrzałym zna życie, a więc nie musi się go uczyć od fikcyjnych postaci. Matka Teresa z Kalkuty powiedziała: „Ilekroć uśmiechniesz się do drugiego człowieka lub podasz mu pomocną dłoń, zawsze jest wtedy Boże Narodzenie”. Obecnie tak wielu ludzi przeżywa ogromne problemy. Niektórzy twierdzą, że żyjemy w apokaliptycznych czasach. Jeśli to prawda, to szczególne znaczenie mają słowa: „Jeden drugiego brzemiona noście” (Ga 6, 2) oraz „Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Codzienność daje nam okazję do realizowania tych słów. Cieszę się, że mam znajomą, która bardzo się stara żyć według Dekalogu i dużo czasu poświęca na modlitwę. Przed swoim odejściem na emeryturę ogłosiła wśród znajomych konkurs z nagrodami na pomysły na to, co ma robić jako emerytka. Nazwała się stypendystką ZUS-u. Jakie propozycje otrzymała? 1. Uczyć się języka obcego i zapisać się na Uniwersytet Trzeciego Wieku. (Odrzuciła to, bo nie służy to innym ludziom, ale pozostałe zapisała w swoim notesie, aby je realizować i propagować). 2. Chodzić do domu opieki społecznej, aby pomagać samotnym i wspierać najbardziej potrzebujących. 3. Nawiązać kontakt z domem dziecka, aby być „przyszywaną ciocią” dla któregoś z dzieci. 4. Zrobić listę znajomych, którzy mają problemy, i być dla nich wsparciem, np. pomóc zrobić zakupy starszej osobie, popilnować dzieci, aby ich matka odpoczęła, wyprowadzić kogoś na spacer itp. 5. Ewangelizować człowieka, który przebywa w zakładzie karnym. 6. Apostołować w swoim środowisku poprzez dyskusje, pożyczanie książek i czasopism. 7. Z czasopism dla niepełnosprawnych wybrać kilka adresów osób, które cierpią z powodu samotności, i korespondować z nimi. Inna emerytka zrobiła dwieście par skarpet, aby rozdać potrzebującym. Pewna pani z Gdańska wywiesiła ogłoszenie w swojej klatce schodowej, że zaprasza do siebie, aby wspólnie odmawiać różaniec. Grupa tak się powiększała, że wkrótce zaczęła gromadzić się w lokum przy plebanii. Członkowie wspólnoty pomagają sobie i innym i wciąż się wspólnie modlą. Wspomniana koleżanka emerytka dziś dba o zdrowie. Stwierdza, że eliksirem młodości są: pozytywne myślenie i miłość do ludzi. Rozstała się z pesymizmem. Patrząc przez okno, widzi piękny pejzaż, a nie brudną szybę. Lubi obdarzać ludzi komplementami, rozmawiać z nimi, a jeszcze bardziej ich słuchać. Żyć to w końcu widzieć piękno w ludziach. Jan Paweł II prosi nas, abyśmy angażowali się w dobro. Gdy wzrasta w nas miłość do ludzi, wzrasta w nas i radość. Psycholodzy twierdzą, że człowiek rani drugiego, ponieważ sam został poraniony. Skrzywdzony krzywdzi, upokorzony upokarza. Starajmy się więc ludzi zrozumieć, a nie sądzić. Ważne jest tu przebaczenie, które jest rozbrojeniem serca. Należy natomiast bać się pychy, bo ma ona bardzo dużo odmian i zamyka w kręgu egocentryzmu. Pięknie na ten temat powiedział św. Brat Albert: „Ubóstwiać siebie samego to najgłupszy rodzaj bałwochwalstwa”. Jeśli będziemy mieć pokorę chrześcijańską, wtedy wyniesiemy się ponad zniewagi, obmowy i krzywdy moralne. Pokora i łagodność staną się siłą ducha dającą zwycięstwo, również w życiu codziennym. Ostatnio moja znajoma kupiła dużą kopertę, do której wrzuca dowcipy. Często śmieje się bez powodu, cieszy się drobiazgami. Na myśl przychodzą słowa, które powiedział Pan Jezus św. Faustynie: „Modlitwą i cierpieniem więcej zbawisz dusz aniżeli misjonarz przez same tylko nauki i kazania” (Dzienniczek, 1767). Teresa Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|