|
|||
|
Autor: Marie Cofta, James Caviezel urodził się w 1968 roku w pobożnej katolickiej rodzinie w Mount Vernon, w USA. Jego dotychczasowa największa rola to postać szeregowca w filmie Cienka czerwona linia (1998). Sukcesy święcił również w takich znanych produkcjach jak: Podaj dalej (2000) czy Hrabia Monte Christo (2002). Dziś jest znany i rozpoznawany dzięki roli Chrystusa w filmie Pasja, którą przyjął z pokorą i przekonaniem o pewnego rodzaju misji, jaka się z nią wiąże. W licznych wywiadach, dzieląc się wrażeniami z planu filmowego, nie omieszkał dawać świadectwa swojej wiary. Poniżej przytaczamy fragmenty jego wypowiedzi.
Duch Święty każdego prowadzi inaczej, trzeba Mu być posłusznym. Ja nie miałem najmniejszego pojęcia o tym, co mogę osiągnąć. Wiele razy byłem wystawiany na próby duchowe, jeśli chodzi o przyjęcie jakiejś roli, która mogła mi zapewnić sukces. Ja jednak wiedziałem, jaka jest moja wiara, i że tego nie zmienię, że się nie zaprzedam, bo to jestem ja. To jest moja dusza. Tu, w Hollywood, jest wielu katolików, którzy według mnie nie wierzyli, że wiara może ich zaprowadzić tam, gdzie chcieli być. A ja odkryłem, że Matka Boża zaprowadzi cię o wiele dalej, aniżeli mogłem sobie nawet wyobrazić. Myślałem sobie: „Ale fajnie! Jestem w Cienkiej czerwonej linii! Hurra! Pracować z jednym z najlepszych reżyserów na świecie! Już Pan Bóg czegoś lepszego ofiarować mi nie może”. A Pan Bóg przyszedł do mnie i powiedział: „Czy zechciałbyś zagrać mojego Syna?” (...) Z jednej strony jestem tym zaszczycony, ale z drugiej zastanawiam się: „Dlaczego wybrałeś właśnie mnie, Panie, mnie, takiego grzesznika?”. Ale ponieważ zostałem wybrany, próbuję koncentrować się raczej na wyrażaniu wdzięczności za ten fakt. (...) Jestem całkowicie przekonany, że w tym filmie miałem zagrać, nawet jeśli by miał być [moim] ostatnim. (...) Powiedziałem [Melowi, który bał się o konsekwencje tej decyzji]: „Każdy z nas jest wezwany do niesienia swojego krzyża. Jeśli go nie będziesz nieść, to ten krzyż cię przygniecie i zmiażdży. Moja ostateczna odpowiedź brzmi: tak, zagram Jezusa”. (...) Jedyną moją motywacją, by grać w tym filmie, było pragnienie, aby świat się nawrócił. (...) Nie chcę, by ludzie na ekranie widzieli mnie. Chcę, żeby zobaczyli Jezusa Chrystusa. (...) Kocham Go miłością większą niż kiedykolwiek. (...) Zanim rozpoczęliśmy zdjęcia do filmu, powiedziałem Melowi: „Musimy codziennie uczestniczyć we Mszy św. Zanim wezmę ten krzyż, zanim wejdziemy na plan, ja muszę mieć Najświętszą Eucharystię w sobie. (...) Musimy uważać na słowa. Nie chcę przeklinać czy się złościć, gdy mam grać Chrystusa”. (...) To film o miłości. O poświęceniu. O przebaczeniu i nadziei. (...) [„Na pewno nie była to wygodna rola do grania” – wtrącił dziennikarz]. Może jeślibyśmy kręcili ten film w studiu, a nie w warunkach naturalnych na zboczu góry, mniej bym się namęczył. Ale gdybym nie wycierpiał tego, co było mi dane wycierpieć, nigdy nie byłbym w stanie właśnie tak zagrać sceny ukrzyżowania. W pewnych momentach czułem się dokładnie tak, jak bym miał za chwilę umrzeć na krzyżu. (...) Cierpienie zawsze jest obecne w życiu w jakimś wymiarze. (...) Ten, kto wytrwa, kto wycierpi najwięcej, najwięcej osiągnie. Szatan ci czasem mówi: „Hej, hej, za dużo pracujesz” – i zaczyna ci kadzić, jaki to jesteś utalentowany, jak wiele możesz sam. Wkrótce przestajesz służyć Panu Bogu i wtedy twoja praca staje się zupełnie bez znaczenia. Jestem przekonany, że cała moja kariera, że wszystko jest darem Boga. opr. Marie Cofta Fragmenty wypowiedzi pochodzą z wywiadów: 1. Każdy z nas jest wezwany do niesienia swojego krzyża, Nasz Dziennik, 21-22 lutego 2004, rozmowa z aktorem przeprowadzona przez Thomasa A. Szyszkiewicza, przetłumaczona przez Olgierdę Furmanek. 2. Ból i ekstaza, Newsweek, 15 lutego 2004, rozmowa Seana Smitha. Wyróżnienia w tekście pochodzą od redakcji. Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|