|
|||
|
Świadectwo, Wielka siła wypływa z częstego przyjmowania Jezusa Eucharystycznego. Doświadczyłam już wiele razy, że gdy mam problemy w życiu, wspiera mnie przyjęty w Komunii św. Jezus. Trzeba się otworzyć, zaufać, uwierzyć, zrozumieć, że Hostia opowiada o Wieczerniku, Golgocie, Ukrzyżowaniu, Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu. Tu spotykamy prawdziwego Boga. Kiedy czekałam na poród drugiego dziecka, byłam bardzo załamana – wyniki USG nie były dobre, a każdy lekarz mówił mi co innego. Mój brzuch dla fachowców okazywał się „dziwny”. Dziecko, mimo, że było to tuż przed porodem, czyli, gdy teoretycznie jest już mniej miejsca w matczynym łonie, wciąż układało się różnie i położne miały problem, by głowicą KTG wyłapać serce dziecka. Mówiono mi, że jest podejrzenie wodogłowia... O skutkach bardzo szybko „uprzejmie” poinformowały mnie „usłużne” sąsiadki z pobliskich łóżek. Jedna z nich, uświadamiając mnie o zagrożeniach i nienormalnościach, jakie niesie ze sobą wodogłowie, niemal mnie dobiła. Wytrwałam, przetrwałam, choć myślałam, że oszaleję. W tym osamotnieniu (szpital był w innym mieście niż moje miejsce zamieszkania), przez kilka dni codziennie przyjmowałam Komunię św., po czym szłam do łóżka, żeby nie myśleć i nie widzieć twarzy sąsiadek. Zawierzyłam Panu Jezusowi, prosząc go, by pomógł mi przyjąć to, co dla mnie jest przygotowane. Wtedy okazało się, że na sali jest młoda mężatka, która mi bardzo dodała otuchy. To był dla mnie znak nadziei. Do dziś nie wiem, skąd taka dojrzałość u tak młodej osóbki. Urodziłam zdrowe, duże dziecko i wiem, że był to cud. Wierzę, że to Jezus mi pomógł, wysłuchując modlitw moich i mojej rodziny. J., Wasza Czytelniczka Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|