|
|||
|
Świadectwo, Byłam po raz drugi w ciąży i bardzo się cieszyłam, bo pragnęłam tego dziecka. Czułam się dobrze, a maleństwo dobrze się rozwijało, jak zapewniali mnie lekarze. Niestety, w piątym miesiącu zachorowałam na grypę i dostałam przy tym silnych boleści w okolicy żołądka oraz wymiotów. Wystraszyłam się, więc zgłosiłam się do szpitala. Byłam tam całe 7 dni. Stwierdzono, że ciąża nie jest zagrożona i że moje boleści wywołane są prawdopodobnie jakimś zakażeniem bakteryjnym bądź wrzodem żołądka. Z taką „diagnozą” zostałam wypisana do domu. Na drugi dzień znów powróciły straszne boleści, tak że nie pomagały mi żadne środki przeciwbólowe. Mąż wezwał pogotowie, a ja traciłam przytomność. Kiedy wreszcie zabrano mnie do szpitala, byłam w bardzo ciężkim stanie. Lekarze nie wyczuwali już u mnie ciśnienia, a tętno wyczuwano jeszcze tylko na szyi; nie czułam nóg od kolan w dół, tracono ze mną kontakt... Zapadła decyzja o operacji, bo podejrzewano zapalenie wyrostka robaczkowego bądź pęknięcie wrzodu. Dopiero w czasie operacji się okazało, że była to ciąża pozamaciczna – jajowód pękł, a ja straciłam 2 litry krwi. Dziecko już nie żyło... Lekarze twierdzą, że fakt, iż przeżyłam, to prawdziwy cud. To był ciężki czas dla mojej rodziny; wszyscy odmawiali koronkę do Bożego miłosierdzia i zostali wysłuchani. To był pierwszy piątek miesiąca, operacja trwała ponad 2 godziny, skończyła się po 14, a ja obudziłam się punktualnie o godz. 15... Dziękuję Ci, Boże, za dar życia. Ewa Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|