|
|||
|
Świadectwo, W moim życiu było zwyczajnie – dzieci, mąż, dom, praca, obowiązki i ciągły pośpiech, gonitwa za wszystkim. Chyba tylko w święta i niedziele miałam trochę czasu dla Boga. Uważałam, że nie ma sensu zagłębiać się w to, czy On jest, czy Go nie ma. W życiu polegałam tylko na sobie, bardzo rzadko na Bogu. Dziś oceniam moją ówczesną wiarę jako bardzo słabą, niemalże znikomą. Ale nagle nastąpił w moim życiu zwrot naznaczony dwoma wydarzeniami – śmiercią męża i spowiedzią w 2000 roku. W tym Roku Jubileuszowym, Roku łaski od Pana, poszłam do spowiedzi z całego mojego życia. Po odejściu od konfesjonału poczułam niewyobrażalną ulgę. Boże Miłosierdzie ogarnęło moją duszę, wyszłam z kościoła wolna jak ptak, czując się lekką i kochaną. Zaczęłam odczuwać głód wiary, głód poznania Jezusa i wszystkiego, co się z Nim wiąże. Zaczęłam więc szukać, czytać i coraz lepiej rozumiałam słowo Boże, jakie Bóg do mnie kierował podczas Eucharystii. Jezus tak mnie rozmiłował w sobie, że pragnęłam być z Nim zawsze i wszędzie. Polubiłam śpiewanie pod nosem piosenek na Jego chwałę, rozmowy z Nim sam na sam. On jest Cudowny i Jedyny, On dał mi nieoprocentowany kredyt zaufania, miłości i życia. Wiem, że nie mogę go zmarnować. Z zawodu jestem bankowcem i wiem, jaka jest wartość pieniądza. Uwierzcie mi, nie ma takiej wartości dewizowej, która byłaby chociażby równa w jakiejś wielkości Bożej miłości! Nie ma takiej ceny i nigdy nie będzie; miłość Boża jest bezcenna. Pokochajcie więc Jezusa, który czeka, zawsze czekał i nadal będzie pragnął was odzyskać. To On wam poda rękę, kiedy będziecie tkwili po uszy we własnych grzechach, to On przebaczy i wszystko zapomni. Przez szczere spotkanie z Nim w spowiedzi i Eucharystii staniecie się na nowo Mu bliskimi. Osobiście proszę Boga jeszcze tylko o jedną łaskę – o siły, bym mogła już zawsze trwać w kochaniu Go swoją ludzką miłością. Życzę Wam, ażeby każdej i każdemu z Was dana była wielka szansa spotkania Go na drodze życia. Ufam, że jeśli tak się stanie. Nikt z Was nie będzie tego żałował, a za to spotka nieocenione szczęście i radość. Grażyna, 48 lat Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|