|
|||
|
Świadectwo, W chorobie zaufałam Panu Jezusowi Miłosiernemu i poleciłam się wstawiennictwu św. Faustyny Kowalskiej. Miałam krwotoki, podejrzewano mięśniaki. Badania USG potwierdziły wstępne rozpoznanie. Kolejne wykazały, że jest jeszcze gorzej – zostały zaatakowane jajniki. Bardzo się bałam, ale powierzyłam się Panu Jezusowi Miłosiernemu. Odmawiałam codziennie koronkę. Przy następnej wizycie u lekarza badanie USG wykazało, że jajniki są zdrowe. Lekarz nie mógł się nadziwić. Za jakiś czas poszłam znów na badania i okazało się, że jest wszystko dobrze. Wierzę, że to Pan Jezus Miłosierny pomógł. Następnym badaniem, które zrobiłam była mammografia piersi. Wyniki były złe. Podejrzewano nowotwór piersi. Biopsja to potwierdziła. Zostałam skierowana na zabieg i ewentualną amputację piersi. Podczas ostatniej wizyty powierzyłam się Panu Jezusowi Miłosiernemu. Pieniądze, które miałam przeznaczyć na lekarza, powierzyłam jako ofiarę na Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Po zabiegu okazało się, że amputacja nie jest potrzebna, ponieważ badanie wycinka guza nie wykazało nowotworu. Za pośrednictwem Waszego pisma pragnę podziękować najlepszemu Lekarzowi, Panu Jezusowi Miłosiernemu, za łaskę uzdrowienia i pośrednictwo św. Faustyny Kowalskiej, bo do niej się zwracałam. Nosiłam medalik z jej wizerunkiem i skrawkiem jej szat, i codziennie odmawiałam koronkę do Bożego miłosierdzia. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę żyć na nowo, że wyzbyłam się strachu i nie boję się już choroby. Alicja Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|