|
|||
|
Świadectwo, Uważam, że za mało mówi się o czystej miłości, o naturalnych metodach planowania ciąży. W ogromnej większości gazet propaguje się różne środki antykoncepcyjne i wczesnoporonne, a niewiele miejsca poświęca się naturalnej metodzie planowania rodziny. Przypominam sobie, że kiedy byłam troszkę młodsza i jeszcze nigdy nie chodziłam z chłopakiem, to po przejrzeniu rubryki poświęconej antykoncepcji, zastanawiałam się zawsze nad tym, jaki też ja wybiorę środek, gdy już będę miała chłopca. Wydawało mi się, że seks to naturalny etap związku. Pojęcia wtedy nie miałam, że antykoncepcja to zło, a seks przedmałżeński jest grzechem i często przyczyną tragedii w związku. Bóg cały czas nade mną czuwał, bo zaczęłam spotykać się z chłopcami dopiero, kiedy zmądrzałam. Jednak zawsze trafiałam na samców, czyli chłopaków nastawionych na branie, więc też i długo z nimi nie pochodziłam. Po ostatniej porażce postanowiłam wziąć się jeszcze bardziej za naukę i za... duchową adopcję dziecka poczętego, prosząc również przy tym Boga o to, by postawił na mojej drodze dobrego, wartościowego chłopaka, który będzie umiał uszanować moje dziewictwo, a nie będzie patrzył na moją cnotę jak na łup, który musi zdobyć. I nie uwierzycie. Przyznam, że i ja sama nie mogę do dziś uwierzyć we własne szczęście. Jakiś tydzień po rozpoczęciu duchowej adopcji poznałam cudownego chłopaka – Jacka. Przyjaźniliśmy się przez miesiąc (ale wyraźnie mieliśmy się ku sobie od początku naszej znajomości), a po upływie tego czasu i po bliższym poznaniu się stwierdziliśmy, że idealnie do siebie pasujemy. Czuję się przy nim taka bezgranicznie bezpieczna, kochana, szanowana, potrzebna. Zawsze mogę na niego liczyć, zawsze jest przy mnie, gdy go potrzebuję. Chodzimy ze sobą od dwóch miesięcy, ale czujemy jakbyśmy od wieków się znali i kochali. Rozumiemy się bez słów. Snujemy nawet plany dotyczące naszej wspólnej drogi. Bardzo bym chciała w przyszłości wychować nasze dzieci na dobrych, porządnych, pobożnych ludzi. Oboje z Jackiem nie pochodzimy z idealnych, kochających się rodzin. Nasi rodzice są ze sobą, ale obaj ojcowie... co tu dużo mówić – lubią sobie wypić. Jest to straszna tragedia żyć pod jednym dachem z pijakiem. Gorąco proszę Boga, żebym z Jackiem stworzyła prawdziwy ciepły dom naszym przyszłym dzieciaczkom, żeby niczego im nie zabrakło, a już szczególnie naszej miłości. Agnieszka Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|