|
|||
|
Świadectwo, Od dnia, w którym złożyłam Jezusowi przyrzeczenie czystości serca minęło kilka tygodni, a już zauważam owoce tej decyzji. Jezus przemienił diametralnie moje życie: myśli, zachowania, słowa. Jestem innym człowiekiem. Myślę, że na moją dotychczasową postawę miało wpływ moje otoczenie. Rodzice – z całym szacunkiem dla nich – rzadko dostrzegali w moich oczach smutek spowodowany brakiem zainteresowania z ich strony. W ich życiu do dziś trudno odnaleźć świadectwo wiary, tata nie uczestniczył we Mszy św. od ponad pół roku (modlę się za niego codziennie). Bardzo kocham i szanuję oboje rodziców i obserwując ich myślę, że i oni są ofiarami swoich domów. Wierzę, że jeszcze kiedyś przylgną do Jezusa. Brak ciepłych, dobrych relacji z rodzicami był przyczyną, dla której u chłopców szukałam tego, czego mi brakowało – zainteresowania, czułości, poczucia bezpieczeństwa. Często takie poszukiwania kończyły się rozczarowaniem, choć w głębi serca Jezus pocieszał mnie, podpowiadając mi, kogo powinnam szukać. Przed przyrzeczeniem nie słuchałam Go. A teraz... Teraz rozumiem, że nie powinnam była spotykać się z pewnymi chłopcami, nie powinnam była wiązać z nimi myśli o bliższym związku. Do tej pory prawie każdy poznany kolega był moim potencjalnym chłopakiem. Teraz patrzę na nich trochę jak na braci. Nie próbuję na siłę znaleźć człowieka, z którym spędzę resztę życia. Teraz podchodzę bardzo ostrożnie i z wiarą w dobre prowadzenie mojej „sprawy” przez Jezusa, do tego daru, jakim jest chłopak, narzeczony, a wreszcie mąż. Wiem, że decyzja o wyborze odpowiedniej osoby wymaga czasu, a przede wszystkim dokładnego poznania się. To przecież decyzja na całe nasze ziemskie życie. Jezus odmienił moje życie. Nie boję się tego, czy będę sama, czy znajdę odpowiedniego chłopaka. Wierzę, że św. Józef (do którego co wieczór modlę się o dobrego męża modlitwą z Waszego czasopisma) znajdzie mi najodpowiedniejszego. Jestem tego pewna i każdego dnia coraz mocniej w to wierzę. Nie czuję się samotna. Jestem pełna wiary i z nadzieją patrzę w przyszłość, ponieważ całe swoje życie powierzyłam Bogu. Moje serce raduje się, gdyż Pan jest przy mnie! Alleluja! Od kilku miesięcy jestem bez pracy, ale nie siedzę z założonymi rękami i nie płaczę. Szukam, gdzie się da, i modlę się koronką do Bożego Miłosierdzia. Czas mojego bezrobocia nie jest zmarnowany. Mogłam wyciszyć się, mam więcej czasu na rozmowę z Bogiem, zastanowienie się nad swoim postępowaniem. No i dzięki Bogu mogłam spokojnie złożyć przyrzeczenie czystości serca i uporządkować sprawy rodzinne. Bóg wie, co czyni – i bardzo mnie kocha. Katarzyna Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|