Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Nałogowo pochłaniałem pornografię Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Nałogowo pochłaniałem pornografię
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 1/2003 → Młodzież



Pragnę podziękować za Wasze pismo. Zwłaszcza dzięki świadectwom jest ono pomocą w szukaniu Boga. Bardzo bym chciał i ja dołożyć swoją cegiełkę do tego dzieła pomocy, opisując moją historię trafienia w pułapkę erotomanii.

Wszystko zaczęło się, gdy miałem pięć lat. Wówczas mój starszy kolega – pod przykrywką sekretu „niewinnej zabawy” – molestował mnie seksualnie. Byłem mały, więc nie rozumiałem, aura „sekretu” fascynowała mnie, a to sprawiło, że zbyt wcześnie zwróciłem uwagę na seksualność człowieka. Telewizja i „świerszczyki”, nieumiejętnie chowane przez tatę, dopełniły mojego uświadomienia. Nic więc dziwnego, że już w wieku dziewięciu lat nałogowo pochłaniałem pornografię i odkrywałem przyjemność samogwałtu. Pamiętam pierwsze rozmowy z kumplami i przełamanie bariery wstydu we wspólnych seansach pornograficznych. Pochodzę z praktycznie niewierzącej rodziny (tata – ateista, mama „niepraktykująca”). Gdy w moim życiu pojawiła się koleżanka głęboko wierząca, wyśmiewałem ją. Lecz ona się nie poddawała i powoli zafascynowała mnie Bogiem. Koledzy również nie dawali za wygraną i wtajemniczali mnie w coraz bardziej intymne i perwersyjne pomysły seksualne. Nie palę, nie piję i nie ćpam, więc pchnęli mnie w coś innego. Spróbowałem kradzieży, no i wpadłem. To była także pierwsza próba nawrócenia. I byłoby wszystko dobrze, ale odkryłem nagle, że ciągnie mnie, by zostać duchownym. To mnie przeraziło, więc uciekłem w rozkosze cielesne, ciągnąc za sobą innych. Byłem rozdarty między kiełkującym ziarnem wiary a okazałym drzewem szatana. Tak dojrzewałem. Pojawiły się dziewczyny, które kolejno krzywdziłem swoim egoizmem. Im bardziej fascynował mnie Bóg, tym bardziej zatracałem się w grzechu. Potrzeby cielesne stały się niemal moją obsesją. Gdy pokornie wracałem do Boga, znów odzywał się głos powołania, znów uciekałem. Po kolejnej klęsce dałem sobie spokój. Stwierdziłem: nie mam siły, nie wygram! Tak usprawiedliwiony zapomniałem o Bogu… Zacząłem coraz bardziej upadać. Wszelkie zboczenia przestały mnie razić. Wciąż szukałem coraz mocniejszych bodźców seksualnych. Wreszcie postanowiłem spróbować tzw. „miłości francuskiej” i szybko zorganizowałem potrzebne spotkanie. Po dokonaniu tego strasznego grzechu w duchu ujrzałem szatana, demona i jego przerażające zło. Wstrząsnęło to moim sumieniem i sercem. Po tym wydarzeniu byłem zdruzgotany. Nie mogłem patrzeć w lustro, brzydziłem się samym sobą. Gdy tylko byłem sam, płakałem i modliłem się. Pierwszy raz w życiu zrozumiałem, jak bardzo zawiodłem Boga i jak Go kocham. Potrzebowałem Go. Poszedłem do spowiedzi. Była bardzo krótka, ale zmieniła moje życie. Narodziłem się na nowo!!! Pierwszy raz zaufałem całym sercem Panu i w tym zaufaniu odnalazłem siłę. Obecnie mam 20 lat i już ponad pół roku żyję w czystości, z pokorą myśląc o moim powołaniu. Bóg jest dla mnie wszystkim!

Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu; On sam będzie działał (Ps 37,5).

Czytelnik ?

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: