|
|||
|
Świadectwo, Wszystko zaczęło się niewinnie. Koleżanka mojej mamy „pomagała ludziom”, wróżąc (oczywiście za pieniądze). Wówczas nie zdawałam sobie sprawy z grożącego niebezpieczeństwa. Było mi mało łask, które otrzymywałam od Boga za pośrednictwem Matki Najświętszej i świętych. Któregoś dnia zapragnęłam (teraz bardzo się tym brzydzę) poznać swoją przyszłość. Z usług tej pani korzystałam kilkakrotnie. Do pewnego czasu wszystko układało się bardzo pomyślnie i nie czułam żadnych skutków ubocznych astrologii. Jednak do czasu. Przyszedł okres, w którym pogorszyło się moje zdrowie fizyczne i psychiczne, wpadłam w depresję. Byłam i wciąż jestem leczona lekami... Nie dajcie się omamić zapewnieniem, że jest ktoś jeszcze, poza Jezusem i Jego Matką, kto mógłby Wam pomóc! Oświadczam Wam, że nie ma nikogo takiego na całym świecie. Współcześnie bardzo popularny jest New Age, który nie ma nic wspólnego z wiarą w żywego Boga – Jezusa Chrystusa. Sama byłam uczestniczką „cud-terapii”, po których wiele sobie obiecywałam. W miarę upływu czasu leczenia przy pomocy różnych terapeutów, psychologów i psychiatrów moje objawy chorobowe zawsze zaczynały się nasilać. Nie dajcie się zwieść wróżkom i bioenergoterapeutom, bo będziecie musieli zapłacić za to bardzo wysoką cenę, jaką jest choroba duszy – początek wielu chorób psychicznych i fizycznych. Naszą duszę może uzdrowić tylko Pan Jezus Miłosierny i Jego Matka Najświętsza. Dlatego gorąco polecam wszystkim zniechęconym do życia i obolałym na duszy uczestnictwo w codziennej Eucharystii i częsty sakrament pojednania (najlepiej mieć stałego kierownika duchowego), Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Różaniec. To jest jedyne lekarstwo na egzystencjalne boleści. Karolina Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|