|
|||
|
Świadectwo, Mój mąż uzależnił się od pornografii oraz Internetu. Nie pomagały prośby ani żadne argumenty. Staczał się coraz bardziej, nie chciał chodzić na Mszę św. w niedzielę, święta czy z okazji rocznic rodzinnych. Przestał się modlić, szydził z księży, modlitw i ludzi wierzących... Bardzo cierpiałam. W każdej wolnej chwili liczył się dla niego tylko komputer i Internet. Na początku były to tylko gry biznesowe, tzn. strategie firm (planowanie rozwoju, konkurencja itd). Tłumaczył, że ma firmę i to mu pomaga; zarzucał mi, że to jego jedyne hobby i chcę mu je zabrać. Później jednak zaczęły się wojenne gry strategiczne (kupował je non stop), a kolejnym etapem były już filmy pornograficzne. Miałam się wkrótce przekonać, do jak strasznej tragedii doprowadzi pornografia jego samego i naszą rodzinę. Dzieci przestały go obchodzić. Dawał jedynie na ich utrzymanie, karcił i kazał zabierać je sobie z drogi, a one tak go kochały. (...) Siedział całymi nocami w internecie, rano był niewyspany, zły i cały dzień agresywny. Atmosfera w domu była na tyle napięta, że zaczęłam myśleć o rozwodzie. Wewnątrz rozdarta i zraniona pojechałam do Łagiewnik. I tam po modlitwie przy grobie św. Faustyny powiedziałam nie – rozwodowi, nie – tchórzostwu, nie – zwątpieniu. Postanowiłam mimo wszystko podjąć próbę uratowania naszego małżeństwa. Była to jednak tylko moja decyzja, mąż nadal był nieobecny i żył w wirtualnym świecie... Nie wiedziałam wówczas jeszcze, że to może człowieka tak zdegenerować. Był przecież tak dobrym mężem, a pornografia w krótkim czasie go tak zniszczyła, że stał się bardzo złym człowiekiem. Tragedia wydarzyła się, gdy byłam z chorym synem w szpitalu. Korzystając z mojej nieobecności, mąż molestował seksualnie najstarszą córkę. Stoczył się zupełnie... Córka powiedziała o tym babci, kiedy była na wakacjach, ja dowiedziałam się jeszcze później... Była bita, zastraszana i wykorzystywana... Ta myśl jest nie do zniesienia – ból mojej córki, dramat, który odbył się w miejscu, gdzie dzieci powinny być najbardziej bezpieczne – w domu rodzinnym! Nie umiem sobie darować, że niczego nie zauważyłam, a „inność” córki przypisywałam zachowaniu typowemu dla małolaty. Obecnie mąż zatrzymany jest tymczasowo w areszcie śledczym; trwa proces o molestowanie seksualne. Prawo podjęło odpowiednie kroki, ale moje dziecko cierpi, odsunęło się ode mnie i mieszka u babci. Młodsze dzieci też cierpią – straciły ojca i siostrę, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa... Teściowie się do mnie nie odzywają. Zostałam sama z trójką dzieci, bez środków do życia i choć serce pęka mi z bólu, wierzę, że Bóg nas nie opuści. To On zsyła co dzień „Cyrenejczyka” i „Weronikę”, aby pomogli mi nieść mój krzyż. Proszę, wesprzyjcie nas w modlitwie. Niech to świadectwo będzie dla wszystkich ostrzeżeniem przed pornografią. Niech nikt nie ma złudzeń: pornografia wciąga i uzależnia jak narkotyk. Na przykładzie mojego męża z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że pornografia jest narzędziem szatana w deprawowaniu ludzi i niszczeniu rodzin. Grażyna Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|