|
|||
|
Świadectwo, Chciałbym, aby ten list wlał trochę optymizmu do tematu walki z nałogami. Dzięki Waszej gazecie trafiłem na mityngi Anonimowych Erotomanów i zacząłem trzeźwieć. Zacząłem coraz lepiej uświadamiać sobie pewne sytuacje z mojego życia, rozumieć różne zachowania i reakcje. Obecnie mija rok chodzenia na spotkania. Mój najdłuższy okres abstynencji liczy 47 dni. Zważywszy, że potrafiłem popełniać samogwałt z dnia na dzień i to czasami dwa razy z rzędu, to i tak długo. Mam 37 lat i chciałbym założyć rodzinę, ale Bóg nie chce, żebym wstąpił w małżeństwo zniewolony erotomanią. Dlatego dał mi grupę AE. Jak u większości erotomanów, u podłoża mojego zniewolenia leżały historie z dzieciństwa. Od maleństwa tułałem się po domach dziecka, gdzie byłem tylko niekochanym i niepotrzebnym wychowankiem, gdzie najcieplejszymi słowami były uwagi wychowawcy, zaś na porządku dziennym pretensje, bicie, wyzwiska, karanie głodem itd. Nie tylko od wychowawców tak się obrywało, także od wychowanków między sobą. Doświadczanie nadużyć seksual nych również było owocem pobytu w tych placówkach. Brak miłości, nadużycia seksualne oraz wychowywanie w poczuciu winy były u mnie głównymi czynnikami wywołującymi erotomanię. Samogwałt poznałem przypadkowo, w wieku 14 lat. Próbowałem później z nim walczyć, ale pogrążałem się w nim coraz głębiej. Cierpiałem, zwłaszcza, że nie miałem nikogo bliskiego, z kim mógłbym się podzielić tym bardzo dla mnie wstydliwym tematem. Poszedłem do wojska i wyszedłem z niego bardzo cierpiąc. Moje nieprzygotowanie do życia ciągle dawało o sobie znać. Trafiłem do wspólnoty katolickiej, gdzie powoli uwalniałem się od nałogu. Bóg próbował mnie wcześniej „złapać”, ale byłem zbyt podatny na wpływy świata. Dopiero wstąpienie do grupy AE było początkiem prawdziwego trzeźwienia. Moje marzenia o bliskiej, kochanej osobie narazie się nie spełniają (są to marzenia z dzieciństwa). Jak będzie – nie wiem. Wiem tylko, że trzeźwiejąc widzę świat nie tylko z mojej perspektywy. Może to kolejny krok, bym spotkał bliską osobę? Tego sobie i wszystkim erotomanom życzę. Czytelnik Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|