|
|||
|
Autor: redakcja, Jezus mówi nam, że każde pozamałżeńskie i przedmałżeńskie współżycie seksualne jest poważnym naruszeniem cnoty czystości, odnosi się to także do stosunków homoseksualnych. Kongregacja Nauki Wiary w liście skierowanym do wszystkich biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych (1.10.1986 r.) stwierdza, że szczególna skłonność osoby homoseksualnej, choć sama w sobie nie jest grzechem, to jednak stwarza mniej lub bardziej silną skłonność do postępowania, które z punktu widzenia moralnego jest złe. Z tego powodu sama skłonność musi być uważana za obiektywnie nieuporządkowaną. Dlatego ci, którzy mają tego rodzaju predyspozycje, powinni być przedmiotem szczególnej troski duszpasterskiej, aby nie doszli do przekonania, że realizowanie owej skłonności w relacjach homoseksualnych jest opcją z moralnego punktu widzenia do przyjęcia. Jezus Chrystus żyjący i nauczający w Kościele mówi jasno, jakie są cele aktu seksualnego. Z prawa naturalnego, z Pisma św. i Tradycji wynika, że istnieją dwa nieodłączne cele aktu małżeńskiego, a są nimi nierozerwalny związek mężczyzny i kobiety oraz rodzenie dzieci. Każde celowe wykluczenie jednego z nich jest niemoralne. Ponieważ homoseksualne współżycie nie wypełnia żadnego z dwóch celów aktu seksualnego, dlatego wszystkie akty homoseksualne, jako przeciwne naturze, są głęboko niemoralne. Kościół potwierdza w Katechizmie, że Tradycja, opierając się na Piśmie św, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym przypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane (2357). W Piśmie św. homoseksualizm jest wymieniony wśród grzechów, które zamykają ludzi na przyjęcie daru zbawienia: Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego (l Kor 6,9; por. 1 Tym 1,9-11). Św. Paweł pisze z bólem o homoseksualizmie, jako zboczeniu: kobiety (...) przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie (Rz 1,26-27). A w Księdze Kapłańskiej czytamy: Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli (Kpł 20,13 por. 18,22). Pismo św. potępia wszelkie pozamałżeńskie współżycie seksualne oraz akty homoseksualne, jako przeciwne naturze zboczenie. Dlatego każda próba moralnego sankcjonowania stosunków i małżeństw homoseksualnych jest działaniem wymierzonym przeciwko prawu Bożemu. Człowiek od momentu poczęcia w każdej komórce swojego ciała jest płci męskiej lub żeńskiej. Natomiast orientacja homoseksualna jest nabywana w podobny sposób jak inne cechy osobowe, takie jak ufność lub brak ufności, poczucie niższości lub pewność siebie, uzależnienie uczuciowe albo wewnętrzna wolność. Te postawy kształtują się w relacjach osobowych z rodzicami, rodzeństwem, rówieśnikami i innymi ludźmi. Homoseksualizm jest zaburzeniem i swego rodzaju anomalią rozwojową. Nie ma absolutnie żadnych podstaw naukowych twierdzenie, że homoseksualizm jest tendencją wrodzoną. Pan Bóg stworzył nas heteroseksualnymi, a orientacja homoseksualna jest psychiczną dewiacją nabytą na skutek negatywnego wpływu środowiska.
Hedonistyczna cywilizacja śmierci jest ślepa na obiektywne zło aktów homoseksualnych i promuje pogląd, że najlepiej radzić sobie z homoseksualizmem przez znalezienie jednego partnera i wspólne z nim życie. Jezus nauczający w swoim Kościele stwierdza, że jedynie w małżeństwie kobiety i mężczyzny współżycie płciowe może być moralne. Stąd osoba, która praktykuje homoseksualizm, postępuje niemoralnie. Wybór aktywności seksualnej z osobą tej samej płci jest równoznaczny z przekreśleniem bogatej symboliki i znaczenia, nie mówiąc już o celach i zamyśle Stwórcy co do rzeczywistości płci. Aktywność homoseksualna nie wyraża komplementarnego zjednoczenia, zdolnego przekazać życie i dlatego jest sprzeczna z powołaniem do istnienia przeżywanego w formie dawania siebie, które według Ewangelii stanowi istotę życia chrześcijańskiego (List do biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych, 7).
To, co się osiąga przez akt homoseksualny, jest jedynie wzajemną masturbacją. Red. Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|