|
|||
|
Świadectwo, Kati, po przeczytaniu Twojego świadectwa (nr 9-10/2001) postanowiłam modlić się za Ciebie i prosić Jezusa, aby ponownie zapukał do twojego serca, a Ty żebyś Go przyjęła. Ja podobnie do Ciebie także miałam trudne dzieciństwo. Rodzice pili, ojciec wyzywał, wyganiał. Nigdy też nie wdrapałam się na ojcowskie kolana, a o miłości w moim domu nie było mowy. Dla choćby jednego dobrego słowa, pochwały, przytulenia gotowa byłabym zrobić wszystko. Bardzo szybko musiałam się usamodzielnić. Jeszcze się uczyłam, a już musiałam podjąć pracę. Ojciec wówczas dawał mi 10 zł. rodzinnego i z tego musiałam utrzymać się przez cały miesiąc. Było mi bardzo ciężko. Wówczas winiłam Boga za to, że jest mi tak źle i poprzez swoje bluźnierstwa oddalałam się od niego coraz bardziej. Na przykład kiedy moja klasa przyjmowała sakrament bierzmowania, mnie tam nie było. Uważałam wtedy, że to bezsensowny rytuał, do niczego mi niepotrzebny. W wieku 17 lat poznałam mojego przyszłego męża. Niedługo potem zaczęliśmy współżyć ze sobą. Po trzech latach podjęliśmy decyzję o ślubie, oczywiście tylko cywilnym. Kościelny odłożyliśmy na potem. Decyzję o ślubie tłumaczyłam sobie tym, że to już czas na zamążpójście i że będzie mi lepiej finansowo.
Bardzo szybko znudziłam się mojemu mężowi, a mnie znów brakowało miłości, rozmów, tulenia. Aby zatrzymać go przy sobie próbowałam spełniać jego wszystkie zachcianki erotyczne, a nawet sama zachęcałam go np. do przynoszenia filmów pornograficznych. Wymyślałam różne bezeceństwa, tylko po to, by mój mąż choć odrobinę mnie kochał. Ponieważ w naszym związku nie było Boga, coraz bardziej zaczęliśmy się oddalać. Mój mąż coraz częściej odnajdywał ukojenie w ramionach innych kobiet, a ja coraz bardziej żebrałam u jego stóp o miłość. Tylko Bóg wie, jak bardzo pragnęłam miłości, bardzo, choć sama nie potrafiłam kochać. Kiedy urodziłam dziecko i w pierwszej chwili nie potrafiłam go przytulić, zrozumiałam, że coś jest nie tak w moim życiu. Czułam ogromną pustkę w moim sercu. Wówczas Pan postawił na mojej drodze Krystynę, koleżankę z pracy. Posłużył się jej ustami, zapraszając na Kurs Filipa, prowadzony przez Szkołę Nowej Ewangelizacji św. Filipa w Mrągowie. Mam 29 lat i dopiero teraz wiem, co to miłość Boża. Nikt nie potrafi kochać tak, jak Jezus. Świadomość, że Ojciec mnie kocha, jest wspaniała. Bóg kocha mnie i to taką, jaka jestem. Nie muszę Go o to prosić i nie muszę zasłużyć sobie na Jego miłość. On po prostu mnie kocha. Wszystko to zrozumiałam po Kursie Filipa, po nim także otworzyłam swoje serce. Każdego dnia Pan kształtuje mnie na nowo, zabiera stare przyzwyczajenia, złe nawyki, dając jednocześnie nowe życie. Przestałam przeklinać, nadużywać alkoholu. Po 12 latach przestałam palić papierosy, oglądać filmy i gazety pornograficzne. Dla Jezusa i z Jezusem jestem w stanie wyzbyć się wszystkiego. Prawie od roku jestem we wspólnocie modlitewno-ewangelizacyjnej. Moje serce jest przepełnione miłością. Nauczyłam się kochać. Nadal mieszkam z moim mężem, choć nie żyjemy ze sobą. Modlę się i ufam, że Bóg zapuka także do jego serca. Bo nie ma złych ludzi. Dziękując Bogu za dar wiary, proszę o modlitwę za mojego męża. Katarzyna Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|