|
|||
|
Świadectwo, Pisze do nas czytelniczka z Ukrainy: Dziękuję za czasopismo i zapewniam, że będą je czytać w mojej parafii i młodzi, i starsi. Wszyscy dziękują: „Bóg zapłać!”. Dziękuję też za opłatek; po prostu płakałam ze wzruszenia i radości. Łącząc się przez niego z Wami, życzę nawzajem Bożego błogosławieństwa, sił do życia i pracy, którą robicie. U nas, na Ukrainie znamy zwyczaj opłatka, ale tylko dzielonego w kościele, a tak chciałabym, aby stał się on obyczajem także grekokatolików i prawosławnych. W sprawie pielgrzymki Ojca świętego na Ukrainę muszę powiedzieć, że przeżywamy ten cud do dziś. I to będzie trwało. Wzruszenie tak głębokie nie mija szybko. Cud trwa w naszych sercach. Często wspominam te dni modlitwy i to dodaje mi sił, kiedy ich braknie. To wspomnienie pobudza od nowa radość, uśmiech, wzruszenie serca. Chociaż byliśmy zmoczeni od stóp do głów, ubłoceni i zmarznięci, nogi odmawiały posłuszeństwa, ale duch radował się i świętował. Wracaliśmy kompletnie mokrzy do domu, a jednak szczęśliwi, pełni łaski i sił. Jak myśmy śpiewali, jak radośnie biegli po tych kałużach! Na prawdę Bóg był z nami, z wami, z wszystkimi, z całym światem. Mieliśmy transparent z napisem „Młodzież wita Papieża”, który był bardzo wielki i trudny do uniesienia, chociaż troje niosło z każdej strony. Wystarczyło jednak sił tej grupce młodzieży, żeby tym sposobem, przez tyle godzin wyrażać swoją radość i wyznanie, a jeszcze tak szczerze, głośno i radośnie krzyczeliśmy Papieżowi... Zdawało się, że gardła nie wytrzymają. Byliśmy tak ochrypli, że mówiliśmy szeptem. Tak chcieliśmy Papieżowi okazać nasze dziecięce zaufanie. Szukam w swym życiu Ideału, sensu życia, kogoś wartego, by mu poświęcić całe życie. Myślę, że to może być tylko Jezus. Zawsze tylko On. Po prostu nie myślę teraz inaczej, nie mogę żyć bez tego, co On wnosi w moje życie. To piękno i światło Miłości. Odczuwam potrzebę przykładu, że ktoś może wiele sobie odmówić w imię Kogoś, kto daje nawzajem więcej. Takim przykładem mogą być święci i męczennicy, ale to niekiedy wydaje się historią daleką i nierealną. Myślę, że nie tylko ja odczuwam potrzebę żywego przykładu. Możemy je mieć w osobach księży, sióstr, konkretnych ludzi. Dziękuję za ich tak mocne świadectwo wiary, które mobilizuje także i mnie do walki o wiarę. Olesia Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|