|
|||
|
Autor: ks. Edward Janikowski TChr
, Słuchając pasji Jana Sebastiana Bacha odczuwa się, że wstrząsające wydarzenia wielkopiątkowe, chociaż kończą się pogrzebem Jezusa, mają swoje rozjaśniające piękno. W tym dziele odczuwa się nadzieję i radość z pewności Zmartwychwstania. Niestety, dla wielu ludzi dzisiaj wydaje się być obca radość płynąca z wiary w Zmartwychwstanie. Na przykład w Pasji Krzysztofa Pendereckiego, jak zauważa kard. Ratzinger, zanika zbawczy spokój wiernych, płynący ze Zmartwychwstania. Słyszymy w tym dziele krzyk więzionych w Oświęcimiu, cyniczne, brutalne głosy zbrodniarzy, którzy są panami tego piekła, wrzaski kapów, uderzenia batów, pełne rozpaczy jęki ludzi umierających. W tym krzyku powracają również do naszej świadomości potworne dziedzictwo NKWD, zbrodnie dokonywane w Polsce wciągu 50 lat przez UB i SB, a także zbrodnie na całej kuli ziemskiej, które miały miejsce w ostatnich latach. Ukazała się książka napisana przez Stefana Courtois i innych pięciu profesorów historii pt. Czarna księga komunizmu – zbrodnie, terror i represje. Znawcy tego zagadnienia obliczają, że ateizm komunistyczny pochłonął około 100 mln ofiar: 20 mln w ZSRR, 60 mln w Chinach, 2 mln w Kambodży, 2 mln w Korei Północnej, 4-5 mln w Afganistanie, Afryce, Ameryce Łacińskiej i satelitarnych krajach Europy Wschodniej. Możemy powiedzieć, że wszystkie zbrodnie ludzkości dokonane przez ateistów z pod znaku sierpa i młota, hitlerowskiej swastyki lub symboli masońskich, to jest Wielki Piątek całego XX wieku. Proszę zauważyć, że całe to potworne zło i niesprawiedliwość, które idą w parze z ateizmem programowym są konsekwencją nieustannej walki z Bogiem. Szereg wypowiedzi i czynów dzisiejszych ateistów ma charakter walki nie tylko z Kościołem, ale wprost z Bogiem. Dlaczego te straszne fakty przypominam? Przecież ludzkość chciałaby jak najszybciej o tym zapomnieć. Czy można jednak zapomnieć i żyć bez obawy o powtórzenie tej sytuacji, gdy krzywdy są nienaprawione? Nie można. Dlatego musimy uświadomić sobie, gdzie leży przyczyna tych wszystkich okropności. To nie w imię Boga, ale przeciw Bogu dokonano tych wszystkich zbrodni. Człowiek, który odrzucił Boga, odrzucił miłość jedynie prawdziwą. Jeśli dla człowieka hasłem i programem jest zdanie: Nie masz innych sił w świecie nad siły zawarte w materii, jeśli człowiek całkowicie jest pogrążony w takim porządku, to dlaczego mamy się dziwić lub gorszyć masową zagładą słabych ludzi przez silnych. Przecież to jest konsekwencja takiego myślenia. W kontekście tych wydarzeń możemy lepiej rozumieć, co stało się na krzyżu, jakie z tego faktu płyną dla nas wnioski. Czy możemy traktować krzyż Chrystusowy jako drogę i bramę do wyjścia z tej po ludzku beznadziejnej sytuacji? Wszystkie konsekwencje grzechu człowieka, takie jak słabość, zwątpienie, smutek, udręka, oddalenie od Boga, oraz cierpienie i śmierć wziął na siebie sam Bóg, który stał się prawdziwym człowiekiem. Ta solidarność Boga-Człowie ka z grzesznikami ma na celu duchową przemianę wszystkich bez wyjątku ludzi, poprzez udzielenie im daru zmartwychwstałego życia. Wrogowie chrześcijaństwa twierdzą, że chrześcijański Bóg jest okrutny, skoro dla zgładzenia grzechów wymaga złożenia w ofierze krzyżowej własnego Syna. Obraz ten, choć bardzo rozpowszechniony, jest zupełnie fałszywy. W Biblii pojawia się krzyż nie jako rekompensata za naruszone prawo, lecz wprost przeciwnie, jako wyraz najwyższej miłości, jako wyraz życia oddanego całkowicie dla drugich. Prawie wszystkie religie niechrześcijańskie koncentrują się na zadośćuczynieniu. Jedyną postawą człowieka jest w nich poczucie winy wobec Boga. Zadośćuczynienie, którym ludzie starają się przejednać bóstwo i usposobić je przychylnie, jest punktem centralnym tych religii. W Nowym Testamencie sprawa przedstawia się wprost przeciwnie. Nie człowiek przychodzi do Boga i przynosi Mu dar pojednawczy, tylko Bóg przychodzi do człowieka, by mu dawać Siebie, swoją miłość i życie. To sam Bóg, kierując się nieograniczoną miłością usprawiedliwia zniewolonego przez zło człowieka. Jego sprawiedliwość jest łaską, która człowieka nieprawego czyni prawym. To jest punkt zwrotny, który wnosi chrześcijaństwo, patrząc z perspektywy historii religii. Nowy Testament nie mówi, że ludzie pojednali się z Bogiem, tak jak powinni byśmy oczekiwać, gdyż to ludzie zawinili, a nie Bóg. Nowy Testament mówi: W Chrystusie Bóg jednał ze sobą świat (2 Kor 5, 19). Jest to coś niesłychanego, coś zupełnie nowego. To jest Dobra Nowina. Bóg nie czeka, aby winowajcy przyszli i pojednali się z Nim, On sam wychodzi naprzeciw i jedna się z nimi. To sam Bóg staje się śmiertelnym człowiekiem, bierze na siebie grzechy wszystkich ludzi i w swojej śmierci krzyżowej i zmartwychwstaniu ostatecznie zwycięża wszystkie grzechy oraz śmierć. Tak więc krzyż Jezusa na Golgocie nie jest dziełem pojednania, które ludzkość ofiarowuje zagniewanemu Bogu, ale jest wyrazem owej „niepojętej” miłości Boga, która się oddaje aż do całkowitego poniżenia, by w ten sposób ratować każdego człowieka przed wiecznym potępieniem i zjednoczyć go z Sobą w wiecznej miłości. Dlatego nasze uwielbienie Boga w chrześcijaństwie wyraża się przede wszystkim w dziękczynnym przyjęciu boskiego zbawienia. Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|