|
|||
|
Autor: Grzegorz Kucharczyk, W 1996 roku profesor David F. Forte z wydziału prawa uniwersytetu w Cleveland stwierdził, że jesteśmy świadkami bitwy o duszę islamu. Innymi słowy: czy wśród społeczności i państw muzułmańskich całego świata górę wezmą nastroje i nurty fundamentalistyczne, których wyznacznikiem jest już nie tylko zwyczajowa nienawiść do Ameryki, ale także pogarda dla chrześcijaństwa i wyznawców Chrystusa (bez różnicy, czy są oni protestantami czy katolikami). Raporty rozmaitych organizacji zajmujących się badaniem przestrzegania praw człowieka na świecie nie pozostawiają wątpliwości, że w wielu współczesnych krajach muzułmańskich chrześcijanie nie mają prawa swobodnego wyznawania swojej wiary. Mało tego, przyznawanie się do Chrystusa jest surowo karane, włącznie z karą śmierci. Co ciekawe, te prześladowania chrześcijan mają miejsce także w tych krajach islamskich, które uchodzą za kraje najbardziej prozachodnie. Szczególnie charakterystycznym pod tym względem jest przykład Arabii Saudyjskiej – państwa uchodzącego za jednego z bliższych sojuszników USA, ocalonego przed zagrożeniem irackim przez armię amerykańską w 1991 roku. W Arabii Saudyjskiej zakazana jest jakakolwiek forma wyznawania wiary w Chrystusa. Chrześcijanom zabrania się modlitw nawet we własnych prywatnych mieszkaniach. A jest tam wielu sezonowych lub kontraktowych chrześcijan-robotników. Przyłapanie przez władze saudyjskie na modlitwie do Chrystusa oznacza zawsze wyrok śmierci. Dość wspomnieć o dwóch Filipińczykach: Oswaldo Magdangal i Renato Posedio, którzy w 1992 roku zostali skazani na karę śmierci za urządzanie nabożeństw chrześcijańskich w swoich mieszkaniach. Dopiero w wyniku nacisku z zagranicy i interwencji samego prezydenta Filipin (Fidela Ramosa), w drodze łaski wyrok zamieniono na rozkaz natychmiastowej deportacji. Szczególną „wdzięczność” władze Arabii Saudyjskiej okazywały również żołnierzom amerykańskim – w zdecydowanej większości chrześcijanom – którzy na zaproszenie króla Fahda przybyli pod koniec 1990 roku do Arabii, by chronić ten kraj przed agresją Iraku, który przedtem dokonał zaboru Kuwejtu. Żołnierze amerykańscy nie mogli korzystać ze swoich polowych kaplic, działalność wojskowych kapelanów była bardzo utrudniona, a używanie symboli wiary chrześcijańskiej (noszenie przez żołnierzy krzyżyków, medalików) oraz posiadanie Biblii – było zabronione. Dodajmy, że kraj, który zakazuje stawiania na swoim terytorium nawet polowych kaplic chrześcijańskich, bez żadnych przeszkód ze strony rządów europejskich finansuje za pomocą swoich petrodolarów stawianie meczetów we Francji, Niemczech czy Włoszech. Niedawno największy meczet w Europie, stanął w Rzymie – stolicy chrześcijaństwa. Pomyślmy: czy do wyobrażenia jest postawienie katolickiej katedry w Mekce?... Analogiczne przykłady szykan i prześladowań, jakie spadają na chrześcijan, można mnożyć i wyliczać w Nigerii, Algierii, Egipcie, Pakistanie, Indonezji. Można naliczyćtysiące chrześcijańskich męczenników, jak na przykład ci chrześcijanie, którzy już niemal od 20 lat są ofiarą okrutnych prześladowań ze strony islamskiego rządu w Sudanie. W 1983 roku islamscy fundamentaliści, którzy objęli władzę w tym jednym z najbiedniejszych krajów afrykańskich, ogłosili, że Sudan staje się państwem islamskim i odtąd obowiązującym prawem będzie szarijat – czyli prawo oparte na Koranie (prawo koraniczne). Według szarijatu każdy chrześcijanin to „niewierny”, a dla „niewiernych” nie ma miejsca w islamskim państwie. Rezultatem islamskich rządów w Sudanie jest systematycznie prowadzona od 1983 roku eksterminacja chrześcijan zamieszkujących południową część tego kraju. Do tej pory z rąk islamistów zginęło ok. 1,5 miliona sudańskich chrześcijan. Wielu z nich jest sprzedawanych na współczesnych targach niewolników (część z nich jest wykupywana przez chrześcijańskie organizacje charytatywne), a chrześcijańska młodzież męska poddawane „reedukacji”, czyli przymusowej islamizacji, w specjalnych obozach. Przez niemal 20 lat cywilizowany świat wiedział o tej tragedii i przyglądał się jej bez żadnej reakcji. Może teraz – po wydarzeniach z 11 września 2001 – będzie inaczej... Może. My jednak pamiętajmy o współczesnych męczennikach. Grzegorz Kucharczyk Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|