|
|||
|
Świadectwo, Rozpoczęło się nowe tysiąclecie, w którym Pan na pewno nie będzie szczędził nam swych łask, tak jak w poprzednim, który był szczególnym darem Jego Miłosierdzia. Piszę ten list właśnie po to, by zaświadczyć o Bożej Dobroci i podziękować Bogu za to, co dla nas czyni. Czytam Wasze czasopismo od ponad dwóch lat i każdy otrzymany numer sprawia mi wielką radość, tym większą, im więcej osób go przeczyta. Kiedyś przyniosłam jeden numer do szkoły i tak się zaczęło... Zauważyłam, że młodzi naprawdę tego potrzebują, szukają Prawdy, chcą spojrzeć na świat z innej strony, choć często z pozoru wcale nie wyglądają na ludzi zainteresowanych tymi sprawami. Bardzo cieszę się z tego, że mogę wraz z nimi czytać Miłujcie się!, które otworzyło nas bardziej na siebie. Zaczęłyśmy z koleżankami poruszać w rozmowach tematy w nim przedstawione – i myślę, że jest to piękne. Choć wiadomo, że nie zawsze jest tak wspaniale. W życiu każdego człowieka zdarzają się przecież upadki, trudności i wtedy bywa różnie. Czasami trudno otworzyć się na kogoś, gdy nasze problemy wydają się nie do rozwiązania. Obecnie jestem w klasie maturalnej, a to, o czym piszę, wydarzyło się rok temu. Teraz nie jest już tak pięknie, gdyż nauka czasami przytłacza, ale cieszę się, że kiedyś było – z Bożej woli – tak wspaniale. Wierzę, że było nam to potrzebne, i dużo przez to otrzymaliśmy i zrozumieliśmy. Jednak główny powód, dla którego piszę ten list, jest inny. Otóż od kilku lat jestem czcicielką Bożego Miłosierdzia, jednak nie mam obrazu Jezusa Miłosiernego. Gdy przeczytałam w jednym z waszych numerów o możliwości otrzymania ikony z wizerunkiem Pana Miłosierdzia, wydało mi się to wspaniałą szansą. Ale był tam warunek: w miarę możliwości wspólne odmawianie koronki do Bożego Miłosierdzia w rodzinie i tworzenie grup modlitewnych. Powiedziałam o tym w domu i – od czasu otrzymania tej ikony codziennie wspólnie z mamą odmawiamy tę wspaniałą modlitwę, która pozwala nam przezwyciężać wszystkie podziały między nami. Koronka przemienia moją rodzinę. Wierzę, że Pan w swoim nieskończonym Miłosierdziu sprowadzi całą moją rodzinę na właściwą drogę! Także moi przyjaciele i znajomi, którym powiedziałam o tej cudownej ikonie, zdecydowali się na przyjęcie do siebie Pana i odmawianie tej modlitwy, przynajmniej raz w tygodniu. Dzień otrzymania ikony był pięknym przeżyciem dla każdej i każdego z nas, a radość dzielenia się z innymi rzeczywiście wzrastała. W naszej parafii istnieje kilkuosobowa grupa młodzieży, która bierze czynny udział w jej życiu. Mam szczęście należeć do tej wspólnoty. Ludzie, z którymi się tam spotykam, są naprawdę wspaniali. Od wakacji 2000 roku w każdą niedzielę po Mszy św. odmawiamy wraz z naszym księdzem proboszczem koronkę do Bożego Miłosierdzia. Czasami spotykamy się też w mieszkaniach i tam modlimy się przed otrzymanymi od Was ikonami. Składam Wam serdeczne Bóg zapłać za ten dar, jaki otrzymaliśmy przez Was z rąk miłosiernego Ojca. Wiem, że najlepszym dziękczynieniem dla Was jest modlitwa, którą możemy zanosić. Dlatego w tym Nowym Roku będę Was oraz wszystkich czytelników szczególnie polecać Bożemu Miłosierdziu. Wiem, gdyż przekonałam się już o tym, że praca, którą wkładacie w tworzenie tego dzieła, jakim jest Miłujcie się!, przynosi wspaniałe owoce, za które Pan w pełni Wam wynagrodzi. Zwracam się też do tych, którym jest trudno, by się nie poddawali: „Cierpliwość otrzyma wszystko” – jak pisała św. Teresa z Ávila. Wszystko, co nas spotyka, jest Wolą Bożą i przynosi prawdziwe owoce, jeśli przyjmiemy to z pokornym „niech mi się stanie” na ustach. Jezus naprawdę wie, co robi! A droga, którą On nas prowadzi, jest najlepsza, bo prowadzi w ramiona Najlepszego Ojca. Agnieszka Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.
Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku
|
|