Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Co sądzę o aborcji Christianity - Articles - Rodzina
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Co sądzę o aborcji
   

Autor: Danuta Hebda-Lis,
Miłujcie się! 5/2000 → Rodzina



W ostatnim numerze (9-10) Miłujcie się! opowiedziałam Wam, dro­dzy Czytelnicy, jak postrzegam pro­blem antykoncepcji, i obiecałam kon­ty­nu­ować swoje rozważania. A zatem w tym bożonarodzeniowym wydaniu na­pi­szę, co sądzę o zjawisku krań­co­wo różnym od narodzin – o aborcji.

  Wydawać by się mogło, że pro­blem ten został zamknięty w usta­wo­wym pa­ra­gra­fie i właściwie nie ist­nie­je. A jed­nak niezmiennie, jak przed wpro­wa­dze­niem ustawy o zakazie do­ko­ny­wa­nia aborcji, przychodzą do mnie ko­bie­ty, które nie chcą urodzić „tego dziec­ka”. Jest mi niezmiernie trudno wy­tłu­ma­czyć, że „ten czło­wiek” zo­stał już stworzony przez Boga do życia i wieczności. Je­stem lekarzem, który ni­gdy nie dał skie­ro­wa­nia na za­bieg usu­nię­cia ciąży. Za­wsze po­wta­rzam pa­cjent­kom, że jeżeli matka i oj­ciec nie de­cy­du­ją się wy­cho­wy­wać swojego dziec­ka, to w naszych wa­run­kach może być ono oddane do adopcji rodzinie za­stęp­czej. Ob­da­ro­wa­nie mał­żeń­stwa, które pragnie, a nie może mieć dziec­ka, jest dobrem, na­to­miast aborcja jest mor­der­stwem.

W chwi­li obec­nej ob­ser­wu­je­my za­trwa­ża­ją­cy wzrost ilo­ści mał­żeństw nie­płod­nych. Ostat­nie ba­da­nia do­no­szą, że co 5. mał­żeń­stwo w Polsce i już co 3. w Eu­ro­pie nie może mieć dzieci. Nie­płod­ność za­czy­na być ogrom­nym pro­ble­mem dla me­dy­cy­ny.

Obecnie w Polsce obowiązuje ustawa, która nie dopuszcza do za­bi­ja­nia dzieci z powodu warunków spo­łecz­nych, aborcja jest jednak do­zwo­lo­na w przypadkach tzw. dzieci uszko­dzo­nych i gwałtów. Nie zgadzam się na takie ustalenia. Obowiązkiem le­ka­rza jest służyć życiu, a nie śmierci. Nie wolno nam zabijać dziecka cho­re­go w łonie matki. Każdy poczęty człowiek jest chcianym dzieckiem Boga, a do­pie­ro później dzieckiem rodziców i społeczeństwa, którzy nie mają prawa dokonywać selekcji ze względu na sła­bość czy ułomność jed­nost­ki. Przy­po­mnij­cie sobie, z jakim obrzy­dze­niem przyjmowaliście na lek­cjach historii informacje o zwyczajach Spartan. Pan Bóg bardzo często sam rozwiązuje trud­ne przypadki. Miałam kiedyś taką sytuację, że podczas ba­da­nia ul­tra­so­no­gra­ficz­ne­go na mo­ni­to­rze ujrzałam dziecko bez mózgu. Był to już 4. miesiąc ciąży, miałam więc straszny dylemat, co powiedzieć ro­dzi­com. Zaczął się 5. miesiąc i sa­mo­ist­nie nastąpił poród. Był szokiem dla ro­dzi­ców, choć po wyjaśnieniu po­tra­fi­li zrozumieć – rzec by można – „do­bro­dziej­stwo” przedwczesnych na­ro­dzin. Ja odetchnęłam z ulgą. Zawsze twier­dzę, że pewne rzeczy trzeba zo­sta­wić Bogu, choć należy też wie­dzieć, że współczesna medycyna bardzo wie­le chorób leczy już z powodzeniem w łonie matki.

Niektórzy teoretyzują, iż by­wa­ją przy­pad­ki, w których ciąża za­gra­ża życiu kobiety. Każdy lekarz zaj­mu­ją­cy się pacjentką w ciąży musi sobie zdawać sprawę, że ma do czynienia z dwoma pacjentami, których należy le­czyć do­pó­ty, dopóki pozwala na to jego wie­dza medyczna. W zawodzie gi­ne­ko­lo­ga-położnika pracuję już ponad 20 lat i muszę przyznać, że nie mia­łam sy­tu­acji, kiedy musiałam podjąć de­cy­zję o zabiciu dziecka dla ura­to­wa­nia życia matki. Rozmawiając z innymi położnikami, również nigdy nie usły­sza­łam o takim przypadku. Mat­ki kalekie, chore często rodzą zdro­we dzieci. Znów posłużę się przy­kła­dem. Do mojego gabinetu przyszła wraz z ciotką 17-letnia pacjentka. Na moje pytanie o matkę starsza pani opo­wie­dzia­ła następującą historię. Matka tej dziewczyny jest osobą głęboko upo­śle­dzo­ną. Kie­dy za­uwa­żo­no u niej cią­żę (do­daj­my, że pochodzącą z gwałtu), było już za późno na aborcję i dziec­ko – zresz­tą w pełni zdrowe – przyszło na świat. „Po­tem – kon­ty­nu­uje ciotka – okazało się, że my z mę­żem nie mo­że­my mieć dzie­ci, więc wzięliśmy dziew­czyn­kę na wy­cho­wa­nie. Jest na­szą ad­op­to­wa­ną córką, zdrową fi­zycz­nie i psychicznie. Ko­cha­my ją i opie­ku­je­my się nią, a ona z kolei dba o swoją cho­rą mat­kę”. Po­dob­ne przy­kła­dy mo­gła­bym mno­żyć, dlatego chcia­ła­bym Wam, drodzy czy­tel­ni­cy, uświa­do­mić, że nie ma ta­kiej sytuacji, w któ­rej mo­że­my sobie dać przy­zwo­le­nie na mor­der­stwo i po­wie­dzieć „jed­ne­mu z tych naj­mniej­szych”: „ciebie należy za­bić!”.

Aborcja jest nie tylko mor­der­stwem dziecka, ale także zniszczeniem zdro­wia fizycznego i psychicznego matki. W ten sposób myślę o zespole za­bu­rzeń psychicznych, czyli o tzw. zespole postaborcyjnym. Następuje on u ko­biet (a także u lekarzy) po dokonaniu mor­der­stwa. I znów przykład. Zostałam kiedyś wezwana do 72-letniej pa­cjent­ki, u której rozpoznano raka na­rzą­dów rodnych. Kobieta opowiedziała na­stę­pu­ją­cą historię: W czasie II wojny świa­to­wej – będąc w 2. miesiącu ciąży i mając już trójkę dzieci – trafiła do gi­ne­ko­lo­ga, który wysłuchawszy żalów o trudzie wojennego macierzyństwa – bez konsultacji z nią – dokonał abor­cji. Od tamtej chwili nosi w sobie ja­kiś dziw­ny smutek, jakiś cień śmierci, żałobną pieśń, która nie pozwala jej nigdy prawdziwie cieszyć się życiem. Czę­sto myśli o swoim nie narodzonym dziec­ku, przedstawia sobie jego postać, ge­sty­ku­la­cję, głos. Prosiła mnie, żebym opowiadała o tym każdej planującej aborcję matce. Nie znam kobiety, któ­ra by nie rozpaczała po dokonaniu aborcji.

Na zakończenie naszych roz­wa­żań powtórzmy: nie ma dzieci nie­chcia­nych, niezaplanowanych, intruzów – zagrażających życiu matki. Każdy czło­wiek jest zaplanowany przez Stwórcę i już w momencie poczęcia ma swoje prawa: prawo do życia, prawo do miłości i wieczności. Pan Bóg, da­jąc nam dziec­ko, wybiera nas na ro­dzi­ców, na prze­wod­ni­ków, od­po­wie­dzial­nie pro­wa­dzą­cych po ziemskim szlaku ży­cia. Abor­cja jest mor­der­stwem i gwał­tem zadanym macierzyństwu oraz ojcostwu.

         Danuta Hebda-Lis

 

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: